Rozdział 5

6K 147 18
                                    

James

Miała tak piękne oczy. Ciemne jak dwa węgielki. Odbijał się w nich żar pożądania i psotne iskierki, które dawały mi potwierdzenie, odczuwanej przez Victorię, rozkoszy.

Jeśli wyglądam jej na faceta, który przeleciał pół populacji tego miasta, to jej przypuszczenia nie odbiegają znacząco od prawdy. Mimo wszystko jest dużo ciekawszą kobietą niż te, które do tej pory miałem okazję poznać. Zdecydowanie była wyjątkowa.

Z każdą kolejną sekundą moje usta zbliżały się do jej warg, a oczy gubiły się w strukturze jej skóry. Nie byłem w stanie się na nią napatrzeć, przez co biegłem wzrokiem po całej jej twarzy, chłonąc obraz przed sobą.

Z transu wyciągnął mnie dźwięk wysuwanego ostrza, które sekundę później przecięło powietrze. W ostatniej chwili złapałem za nadgarstek Victorii, przyszpilając jej rękę do ściany.

Nawet teraz usiłowała mnie zabić.

Prychnąłem na to w myślach, ale nie zamierzałem odpuszczać sobie przyjemności. Czerpałem satysfakcję z jej szoku, kiedy uświadomiła sobie swoją porażkę. Spijałem z jej warg zdumienie i nie umknął mi fakt, że kobieta przestała skupiać się na doznaniach. Przyjęła wręcz obojętność, która zaczęła mi ciążyć. Ponownie spróbowałem odciągnąć jej uwagę od poprzedniej sytuacji i starania okazały się skuteczne.

Victoria szybko się ocknęła i znowu stawiała opór. Desperacko pragnęła wbić we mnie ostrze, ale nie poddawałem się. Jak na kobietę była niesamowicie silna, jednak nie dało się ukryć tego, że znacząco przewyższałem ją fizycznie. Dłoń dziewczyny wciąż pozostawała przy ścianie i z każdą chwilą miałem wrażenie, że Victoria odpuszcza. Nie myliłem się, bo wkrótce nóż, wypadł jej z ręki, a plecy uderzyły o ścianę.
Zaczęliśmy głęboko oddychać, odsuwając się od siebie na niewielką odległość. Jej obecność wymagała ode mnie sporej koncentracji i na dłuższą metę było to dla mnie po prostu męczące.

Moje myśli nagle się zatrzymały, kiedy kobieta zaczęła wodzić rękami po mojej klatce piersiowej, poświęcając swoją uwagę każdemu osobnemu mięśniowi. Fala żaru natychmiast we mnie uderzyła, z pewnością powodując stan podgorączkowy.

- Tylko nie wasz się teraz przestać. - ostrzegłem ją, łapczywie biorąc powietrze.

- Gdzież bym śmiała. - rzuciła. - Po za tym, mam mocno ograniczony wybór. Tkwienie w zimnym pokoju lub seks z tobą. Szczerze nie wiem co gorsze. - mruknęła, odpinając pospiesznie guziki mojej białej koszuli.

Victoria

Jestem tak zażenowana sobą, że mam ochotę wbić ten jebany nóż w siebie.
Wstyd wypełniał moją głowę, a brzuch zaciskał się z powodu stresu.
Jak mogłam nie trafić.
Nie chcę nawet myśleć jakie otrzymam konsekwencje, gdy ojciec się dowie. Taka szansa prawdopodobnie się już nie powtórzy, a James z pewnością będzie teraz ostrożniejszy. Złość i bezsilność kiełkowały we mnie nieubłgalanie. Rozerwałam resztę guzików, których nie zdążyłam rozpiąć i skupiłam się na mężczyźnie przede mną. Plan się nie powiódł, ale to tylko pierwsza runda. Zamierzam wyciągnąć ze swojej przegranej, wszystko co mi pozostało.

James, tak jakby tylko na to czekał, gwałtownie wpił się w moje usta, próbując nieporadnie zdjąć ze mnie sukienkę. Po chwili stałam przed nim w samej bieliźnie. W przypływie sekundy niepewność przeszyła mnie na wskroś i natychmiast zasłoniłam dłońmi swoje ciało.

To nie tak, że wstydziłam się go wstydziłam. Absolutnie. Doskonale zdawałam sobie sprawę ze swojej zajebistości, ale pierwszy raz znalazłam się w sytuacji, w której stałam obnażona przed mężczyzną. Tym bardziej, że był nim James.

Córka Szatana (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz