Rozdział 34

2.9K 78 7
                                    

James

Moja żona od razu zaczęła się tłumaczyć o wypadku z torebką w garażu przed wyjazdem. Mimo sytuacji rozbawiło mnie to aż zacząłem się szczerze śmiać.

- Spokojnie. To tylko auto. - Pocałowała mnie żarliwie a ja nie czekając oddałem pocałunek. Nie sądziłem, że teraz do tego dojdzie ale Victoria momętalnie rozpięła moją koszulę i rzuciła ją gdzieś na bok. Jej dłonie od razu powędrowały na moją klatę i sześciopak. Zrzuciłem z siebie resztę ubrań a ona pozbyła się szlafroka. - Widzę, że już się nie wstydzisz księżniczko. Cieszy mnie to. - Nagle rzuciła się na mnie i zaczęła namiętnie całować. Pchnęła mnie do tyłu i gdy się położyłem od razu usiadła mi na moim przyjacielu. Zaczęła poruszać biodrami tak zgrabnie, że już po kilkunastu sekundach prawie dochodziłem gdy nagle wstała. - Co robisz? Coś się stało? - Zaczęła chichotać.

- Wybacz kochanie ale to taka mała zemsta za te tortury, które mi zgotowałeś. - Spryciara z niej ale nie ze mną takie numery. - Złapałem ją za biodra i szybkim ruchem przyciągnąłem do siebie. Jej kobiecość od razu znalazła się na moim członku a ja od razu doszedłem. - Ej! - Krzyknęła. Teraz to ja zacząłem się śmiać.

- Wybacz księżniczko ale nie będziesz tak sobie ze mną pogrywać. - Posłałem jej szydercze uśmieszek.

- Dobrze ale teraz twoja kolej. Ja ci powiedziałam to co chciałeś to teraz ty mi powiedz. - Nachyliła się nade mną dalej że mnie nie schodząc.

- Bardzo bym chciał być z tobą szczery ale moje sprawy nie są teraz istotne. - Westchnęła i przewróciła oczami. - Nie rób tak. Dobrze wiesz, że tego nienawidzę. - Znowu to zrobiła. - Nie zmuszaj mnie do tego żebym cię tego oduczył.

- Jak niby zamierzasz to zrobić? - Żarliwie mnie pocałowała, po chwili oderwała się i patrzyła się na mnie napalonym wzrokiem.

- Już sam nie wiem, wiesz? - Zaśmiałem się i znowu zaczęliśmy się całować. Potem czekała mnie cudowna noc. Kochaliśmy się tak długo, że gdy Victoria zasnęła w moich objęciach wykończona. Była już pierwsza w nocy. Nie mogłem zasnąć więc poszedłem na balkon odetchnąć świeżym powietrzem i po kilku minutach dostałem SMS-a.
Kto normalny o tej godzinie pisze do kogokolwiek?

[ Zapomniałem o jednej ważnej sprawie. Jeśli powiesz swojej żonie o naszej rozmowie przyspiesze swój przyjazd o rok i zobaczymy się gdy tylko wrócicie. Pamiętaj, że cię obserwuję. Deros.] - To ten idiota? Już całkiem zapomniałem, że kiedyś tak do niego mówiłem. ,, DEROS" to jego kryptonim od dnia jego dziesiątych urodzin. Sam zrobiłem mu tort urodzinowy ale miałem mało lukru do ozdoby więc skróciłem jego nazwisko.

[ Nie powiedziałem nic i nie zamierzam ale nie chce cię widzieć przez ten pieprzony rok, rozumiesz? ] - Niechętnie mu odpisałem.

[ Co tak agresywnie Jimmi? Może byłbyś troche milszy dla starego przyjaciela? ] - Każde jego słowo wkurwia mnie niemiłosiernie.

- Co robisz kochanie? - Victoria przytuliła mnie od tyłu z nienacka. Prawie zawału dostałem - Zimno jest. - Jej ciepło opatuliło moje ciało. Nagle uciekła do środka i po sekundzie wróciła z kocem w rękach. Od razu mnie nim okryła i stanęła obok mnie opierając się o barierkę.

- Wydawało mi się, że już zasnęłaś. - Spojrzałem się w jej oczy i zauwazyłem, że wcale nie jest już zmęczona. - Nie chciałem cię obudzić. - Wtuliła się w mój biceps.

- Coś się stało kochanie? Czuję, że coś wisi w powietrzu. - Chyba chciała mnie pocałować ale jednak się wycofała i delikatnie odsunęła. - Powiedz mi o co chodzi. Jestem twoją żoną. Masz i będziesz mieć we mnie oparcie gdy tylko będziesz go potrzebował. - Uśmiechnęła się. - Teraz zrozumiałam, że jedyne co jest pomiędzy nami to zwykłe  pożądanie a powinna być prawdziwa miłość.

Córka Szatana (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz