Rozdział 19

3.6K 114 9
                                    

Victoria

Po kolacji mój cudowny narzeczony zabrał mnie na spacer. Dzisiaj zobaczyłam w nim całkiem innego człowieka. Jeszcze niedawno chciałam od niego uciec za wszelką cenę a teraz gdybym miała go nie widzieć więcej niż kilka dni to chyba bym zwariowała. Gdy spacerowaliśmy powoli po parku zobaczyłam budkę z lodami włoskimi. Wtedy przypomniało mi się moje dzieciństwo jak z rodzicami i Noah chodziliśmy na lody włoskie zawsze gdy było ciepło i odbierali mnie z przedszkola. Nie jadłam ich już nie wiem jak długo i chciałam znowu posmakować tego cudownego smaku dzieciństwa, który tak dobrze mi się kojarzył jak nic innego. Gdy James kupił mi loda jadłam go powoli tak żeby nie widział bo bałam się, że jak to każdy facet od razu zaznie się śmiać a to od zawsze mnie wkurwiało. Po kolejnych rozmowach dowiedziałam się naprawdę wiele o moim narzeczonym. Na przykład fakt, że jest ateistą, czyta wiele naukowych książek lub dba o swoją prywatność jak nikt inny. Nie używa mediów społecznościowych i nie ma zamiaru. Po jego maską capo czyli włoskiego określenia szefa jaką nosi kryje się całkiem inny człowiek. Oboje nie jesteśmy święci ale on przynajmniej ma klasę a jego ofiary morduje z zasadami. Zawsze pyta ofiary jak ma ją zabić. Ciekawy człowiek. Ja poprostu wykonuję swoją robotę jak trzeba. Zasadzam w pułapkę a potem krew tryska na wiele sposobów. Gdyby mi tego wszystkiego nie powiedział w życiu bym się sama nie domyśliła. Nagle dostał powiadomienie ale nie spojrzał na telefon tylko na swojego czarnego Rolexa i powiedział żebyśmy przeszli się w stronę jeziora. Nie miałam nic przeciwko ale zaczełam się zastanawiać o o chodzi. Już się ściemniło a latarnie zapaliły a ten chce zaprowadzić mnie nad wodę. Przech chwilę przez głowę przeszły mi straszne myśli dosyć nie na miejscu. Myślałam, że to wszystko było tylko podstępem żeby utopić mnie bez świadków ale musiałam wyrzucić te myśli ze swojej głowy. Gdy zatrzymaliśmy się przy brzegu na chodniku z kamiennej posadzki zaczęło padać. Nie przeszkadzało mi to ale zobaczyłam w oczach Jamesa wkurwienie stulecia. Starał się tego nie okazywać ale nie umie ukrywać złości. Okrył mnie swoją marynarką a jej zalach oplótł mnie aż nogi się pode mną ugieły. Widziałam, że jest wściekły więc jako, że kocham deszcz postanowiłam rozluźnić atmoswerę. Zaproponowałam mu taniec a ten się nie opierał i złość mu szybko minęła. Po kilku minutach cudownego i namiętnego tańca James zatrzymał nas w pozycji, która wywoływała u mnie motyle w brzuchu. Po moim podbrzuszu rozlała się fala przyjemnego ciepła a ciało zaczęło oczekiwać najmniejszego dotyku z jego strony. Kompletnie nie spodziewałam się tego co miało się zaras stać. James mi się oświadczył. Jego słowa były cudowne. Uwierzyłam mu w pełni. Przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć ale rzuciłam mu się w ramiona i bez wachania zgodziłam. Potem wstaliśmy a James założył mi piękny czarny pierścionek z rubinem na palec. Podobał mi się jak nie wiem co. Ponownie rzuciłam mu się w ramiona i wbiłam w jego usta. Smakowały grozą i namiętnością a jego miętowy oddech i zapach prefum mnie powalały. Od razu oddał pocałunek i smakował mnie tak jak ja jego. Nacieszałam się tą chwilą ale potem wyczułam, że jego spodnie zmalały a jego erekcja otarła się o mnie. Było to lekko przyjemne i wydałam z siebie niekontrolowany jęk. Otworzył oczy i delikatnie się ode mnie oderwał.

- Nie napalaj się tak księżniczko bo czas wracać do domu. Za godzinę ósma. - Zbył mnie ale faktycznie było już późno.

- Już? - Spojrzałam na jego zegarek i faktycznie nie kłamał. Właśnie wybiła siódma i trzeba było wracać, żeby przywitać niemilewidzianego gościa. Wracając do auta nie śpieszyliśmy się żeby te ostatnie chwile spokoju przed przyjazdem ojca spędzić spokojnie jak narzeczeni. Cały czas trzymałam Jamesa pod ramię ale po jakimś czasie usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni.
Puściłam Jamesa i spojrzałam do torebki. Nie zatrzymaliśmy się ale szukając telefonu w torebce potknęłam się. Poczułam jak wielka, męska dłoń łapie mnie i tym samym ratuje przed upadkiem. Na moje nieszczęście odłamał się ten piepszony flek od jednej ze szpilek. Teraz już w nich dalej nie pójdę. Chwilę zastanawiałam się co zrobić aż nagle James wziął ode mnie buty i podniósł mnie.

Córka Szatana (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz