Rozdział 18

3.6K 120 14
                                    

James

Gdy Victoria pobiegła na górę do sypialni obmyśliłem w głowie plan dnia. Chciałem ją lepiej poznać. Chcę wiedzieć o niej wszystko.
Szybko zadzwoniłem do przyjaciela.

- Halo Steven?

- Co tam James? To coś ważnego? - Słyszałem, że ma dobry humor. Świetnie! Cieszy mnie to.

- Masz może wolny stolik dla dwóch osób na za około godzinkę u siebie? - Słyszałem jakiąś kobietę w tle. Pewnien jego żona. Mówiła coś do niego a ten musiał jej na bieżąco odpowiadać.

- Dla ciebie zawsze przyjacielu. Z kim masz zamiar przyjść? Jeśli z Noah to od razu mówię, że nie chciałem mu spalić nowego garnituru ale sam się o to prosił. - Zaśmiałem się do słuchawki gdy przypomniałem sobie tamtą sytuację. Oboje byli pijany a Noah śmiał się że Stevena, że nie ma luzu przez żone. Do końca nie pamiętam o co poszło bo sam nie byłem zbyt trzeźwy.

- Spokojnie. Mam zamiar przyjechać z narzeczoną. - Zapowiedziałem mu spokojnie.

- Czy ja się przesłyszałem? James Gambino z kobietą? I to jeszcze narzeczoną? Nie uwierzę póki nie zobaczę. Zjedzcie na mój rachunek a ja z chęcią przyjde do was na chwikę porozmawiać. - Był ewidentnie podjarany swoim pomysłem.

- Nie dzisiaj. To ma być idelana randka. Co do szegółu. Dzień po ślubie urządzam galę z okazji jej urodzin. Idealnie się złożyło, że ma je dzień po tym jak nałożę jej obrączkę na palec. Zaproszę cię to ją poznasz. Pasuje? - Wyszedłem z inicjatywą a on nawet nie marudził.

- Jasna sprawa. Przyjdę z żoną. - Dalej słyszałem ją w tle.

- Z S-Sofią? - Aż mi głos zadrżał. Cholerna psychopatka. Jej wzrok sprawia, że aż mam ciary.

- Spokojnie bracie. Poproszę Sofię żeby tym razem nie przystawiała ci pistoletu do członka. - Zaśmiał się i skończyliśmy rozmowę. Zadzwoniłem jeszcze szybko do znajomego reportera. Normalnie nienawidzę typów ale ten jeden jest godny zaufania a ja potrzebowałem jego małej pomocy. Poszedłem do garażu i schowałem dwa małe prezenty do aut, które byłem pewny, że moja ukochana wybierze. W jednym był nowy telefon, który jej obiecałem a do czarnego La Noire, którym byłem pewny, że pojedziemy schowałem mniejsze pudełeczko. Jego zawartość to narazie tajemnica ale gdy nadejdzie odpowiednia chwila cały świat zobaczy co się w nim znajduje. W restauracji popijając całkiem dobre wino zauwarzyłem, że Victoria interesuję się ludźmi na około nas. Wszyscy się mnie bali więc nikt nawet nie ważył się na nas spojrzeć. Ponad połowa z nich była również moimi ,,klientami". Victoria od dziecka obracała się w mafijnym społeczeństwie więc dobrze musi ich znać. Zdziwiłaby się gdyby wiedziała kto trzyma ich wszystkich na smyczy. Po chwili zauwarzyłem, że jej wzrok zatrzymał się na dobrze mi znanych Pannach Suteritti. Córki włoskiego Gangstera. Rozpuszczone małolaty od zawsze się do mnie śliniły gdy tylko załatwiałem interesy ich ojcem. Gdyby tylko mogły od razu rozłożyły by dla mnie nogi. Nawet tu na stole przy tych wszystkich ludziach. Słyszałem to co Victoria. Te idiotki myślały, że poderwą prawie, że ŻONATEGO faceta. Chyba za dużo się filmów na oglądały. Po sekundzie usłyszałem głos Victorii.

- KOCHANIE... Kiedy zamówimy? - Zapytała jakże słodkim głosikiem a mnie aż zamurowało. Tego się nie spodziewałem. Po chwili uświadomiłem sobie, że ona jest o mnie cholernie zazdrosna. Po krótkiej rozmowie podszedł kelner. Zamówiłem nam kilka dobrych rzeczy z nadzieją, że wszystko jej posmakuje. Wszystko z najwyższej półki. Kwota na rachunku już po samym winie była cztero cyfrowa a teraz to chyba spokojnie na pięcio cyfrową przeskoczy.
Zjedliśmy spokojnie i zamówiłem nam jeszcze jedną butelkę tego wina bo pierwsza się skończyła. Sącząc powoli czerwony trunek rozmawialiśmy na temat jej urodzin. Zapytałem kiedy je ma ale nie pamiętała. Naszczęście ja znałem ich datę bo wkułem jej akta na pamięć. Siódmy lipca. Piękna data. Siódmy dzień, siódmego miesiąca. Mówią, że jest siedem cudów świata ale ona niepodważalnie jest jednym z nich. Szóstego bierzemy ślub ale nie mówiłem jej nic o gali. Dowie się w noc poślubną bo nie ma opcji, że dam jej wtedy spać. W tę noc z chęcią posmakuje mojej świeżo upieczonej żonki. Dzisiaj tak naprawdę nie mam zamiaru zaciągać jej do łużka ale chciałem poprostu posłuchać rady Alice i zadbać o Victorię jak męszczyzna o kobietę. Ten rachunek napewno nie ucieszy Stevena ale słowo się rzekło. Victorii raczej się podobało a deserek zostawię sobie na noc poślubną. Tak dla czystej satysfakcji.

Córka Szatana (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz