Krople deszczu spadały z hukiem na ziemie, powodując tym samym dźwięk ,który roznosił się echem. Głośne huki z nieba co jakiś czas przerywały odgłos deszczu ,zaś jasne błyskawice rozświetlały ciemne chmury. Ten idealny odgłos burzy był zagłuszony jedynie przez hałas na ulicy. Samochody trąbiły ,a ludzie krzyczeli, rozmawiali jak i szeptali. Wszystko to powodowało hałas ,który zagłuszał deszcz. Idealne odgłosy kropli wody uderzających o ziemię. Skupienie się na tym jednym z odgłosów było trudne przy takim hałasie. Kroki miliona osób roznosiły się niszcząc harmonię dźwięku.
- HEJ! - głośny krzyk rozniósł się po ulicy niczym nagły huk. W tym momencie wszystkie odgłosy jakby ustały i zeszły na drugi plan. Brunetka stojąca na chodniku ,w jednej dłoni trzymała swój parasol ,zaś druga dłoń schowana była w kieszeni jej beżowego płaszcza. Dziewczyna zamrugała otwierając oczy i spoglądając na osobę obok ,która przerwała jej wsłuchiwanie się w dźwięki.
- mamy zielone - powiedziała dziewczyna obok. Brunetka spojrzała przed siebie ,widząc jak ludzie przechodzą przez pasy i zorientowała się że znowu odpłynęła.
- jak długo mnie nie było?- spytała brunetka z zaciekawieniem. Jej głos był spokojny i zdradzał lekkie zmęczenie.
- nie wiem. Zdążyły się światła zmienić. - powiedziała dziewczyna stojąca obok brunetki ,po czym westchnęła i szybko dodała ,zakładając dłonie na piersi. - nie powinnaś tak odpływać. Coś może ci się stać jak będziesz nie uważna. - powiedziała dziewczyna obok. Brunetka uśmiechnęła się lekko i odpowiedziała beztrosko.
- spokojnie. Ja tylko zamknęłam oczy. - powiedziała dziewczyna ,po czym zauważając ,że światło znowu zrobiło się czerwone i westchnęła.
- Luna kiedyś wpadniesz przez to pod samochód ,albo gorzej. Zasypiasz na stojąco. Powinnaś więcej spać w nocy - powiedziała dziewczyna obok. Brunetka zwana Luną przytaknęła ,choć trochę niechętnie. Jej włosy były ścięte do ramion i delikatnie zasłaniały jej twarz. Jej oczy były w odcieniu morskiej zieleni. Skóra jasna ,choć trochę opalona z kilkoma pieprzykami w różnych miejscach jej ciała. Jeden z nich nad jej ustami , które pomalowane były delikatnym błyszczykiem. Ubrana była we wspomniany wcześniej beżowy płaszcz ,a pod spodem nosiła swój mundurek szkolny. Miała przeciętny wzrost ,choć i tak przerastała większość dziewczyn.
- nie musisz się tak martwić Madison. Zamykam tylko oczy. Nie śpię. Po prostu... nie patrzę na świat. - powiedziała Luna w stronę swojej przyjaciółki. Dziewczyna obok zwana Madison była nieco wyższa ,zaś jej włosy koloru ciemnej czerwieni sięgały jej do bioder. Poczesane były dość nietypowo ponieważ miała rozpuszczone włosy, dwa warkoczyki i małego koczka z prawej strony. Posiadała jasne złote oczy kojarzące się z blaskiem słońca ,zaś jej skóra była blada jak u wampira. Nie miała za wiele znaków szczególnych oprócz przeuroczych piegów. Ubrana była w mundurek jak jej przyjaciółka ,jednak dodatkowo miała czarną kurtkę i parasol tego samego koloru.
- gdybyś szła sama ,to mogłabyś stać tak dwie godziny ,albo wejść pod samochód. Powinnaś wysypiać się lepiej- powiedziała dziewczyna o czerwonych włosach. Jej głos był spokojny. Przeważnie taka właśnie była. Madison zawsze była spokojna, opanowana i czasami wydawała się cicha. Mimo to nie była nieśmiała. Wolała słuchać i nie odzywać sie nieproszona. Inne podejście miała do swoich przyjaciół i bliskich. Tak czy inaczej dziewczyna patrzyła na przyjaciółkę z powagą. Brunetka jedynie westchnęła ,nie mając już sił tłumaczyć ,iż tylko przymknęła na chwile oczy. Zamiast tego ,po prostu czekała na to ,aż światło zmieni się na zielone ,by następnie ruszyć ulicą i przejść przez pasy. Madison szła za swoją przyjaciółką, po chwili odzywając się ponownie.
CZYTASZ
Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc )
FanfictionTokyo to wielkie, jak i niebezpieczne miasto pełne groźnych przestępców. Mimo to, Tokyo ma też swoją jasną stronę. Gang Manji na czele ze swoim liderem, wcale nie jest taki zły jakby się wydawało i w brew pozorom walczą o swoją przyszłość. A może o...