Rozdział 2

147 9 2
                                    

Odgłos dzwonka ,niczym jakiś alarm sprawił, iż wszyscy uczniowie z zadowoleniem wyszli z klas. Koniec dnia w szkole był jak wybawienie dla niektórych osób, inni zaś po prostu ze spokojem szli do szafek ,by zabrać swoje rzeczy.

- zasnęłaś Luna. Serio. Spałaś jak zabita- powiedziała Hinata wychodząc z klasy i patrząc na swoje przyjaciółki. Madison szła tuż obok Hinaty ,zaś Luna dalej mając dreszcze i obraz wypadku przed oczami, ciągnęła się za nimi i próbowała zapomnieć o tym co jej się śniło. Miała mętlik w głowie. Wiele sprzeczności przemawiało przez nią ,a przed oczami wciąż miała krew, zmasakrowane ciało dziecka i przerażonych spacerowiczów. Nie rozumiała czemu ten sen wbił jej się aż tak w pamięć, dlaczego ja tak poruszył?

- wiem, że spałam ,ale miałam taki koszmar i to do tego realistyczny. Dotąd nie moge się pozbierać . To było straszne- powiedziała brunetka idąc dalej w stronę wyjścia ze szkoły. W tym momencie postanowiła odezwać się Madison.

- spokojnie. To tylko sen. Jutro zapomnisz. - powiedziała Czerwonowłosa idąc przed siebie. Jej głos był beztroski. Nie przejmowała się snem przyjaciółki. Wiedziała ,że Luna czasem ma sny ,które nie zawsze są kolorowe ,dlatego pewnie zignorowała kolejny koszmar brunetki. Zresztą każdy raczej by podszedł do tego lekceważąco. Dlaczego ,więc nie Luna? Czemu ona nie może tego zlekceważyć ? Po chwili cała trójka dotarła do szafek. Bez zawahania wzięły swoje rzeczy ubierając kurtki. Luna dalej błądziła w myślach, zaś Madison i Hina rozmawiały o czymś ,aż w końcu postanowiły nie powiewać sekretem swoich szeptów.

- to, co ty na to? O piętnastej w galerii?- spytała Hina patrząc na Lunę. Zielonooka spojrzała na nią ,po czym potrząsnęła delikatnie głową, by przegonić złe myśli. Nie mogła się skupić przez to na słowach ,które wypowiadała do niej przyjaciółka. Ostatecznie dopiero po chwili odpowiedziała, w końcu rozumiejąc o co Hina pytała.

- jasne. Mogę się trochę spóźnić ,ale raczej dam radę. To co ,jesteśmy umówione? - spytała Luna z uśmiechem. Dziewczyny przytaknęły rozumiejąc jej roztrzepanie i to, że mówi trochę niemrawo. Często po drzemce Luna była lekko nieprzytomna.

- dobrze. To idziemy?- spytała Madison zapinając swoją kurtkę i patrząc na Hinate i Lunę. Brunetka przytaknęła ,zaś koralowowlosa odpowiedziała zakładając plecak na ramię.

- wracam dziś z Takemichim. Jego mama zaprosiła mnie na obiad, ale widzimy się później- powiedziała zadowolona dziewczyna ,po czym pożegnała się z przyjaciółkami i ruszyła na spotkanie ze swoim chłopakiem. Madison i Luna zachichotały cicho ,po czym ruszyły w stronę wyjścia ze szkoły. Deszcz dalej padał ,nawet po upłynięciu tylu godzin. Nie zanosiło się na to by miało przestać.

- ah. Dziś jest tak nudno i ponuro. Nie lubię takiej pogody. - powiedziała Czerwonowłosa dziewczyna otwierając swój parasol. Luna zrobiła to samo wzdychając ciężko i zamykając na chwile oczy. Chciała tylko na chwile usłyszeć odgłos deszczu nieprzygłuszonego niczym innym ,jednak w tym momencie poczuła mocny dotyk w ramie ,po czym zaczęła być szarpana. Brunetka otworzyła oczy i spojrzała na przyjaciółkę. Złotooka była wyraźnie niezadowolona i patrzyła chłodno ma przyjaciółkę.

- jak mi tu odlecisz ,to cię osobiście sprzedam na czarnym rynku ,rozumiesz?- spytała groźnie Madison ,zaś Luna grzecznie przytaknęła chichocząc cicho. Lubiła takie żarty przyjaciółki. Obie dziewczyny ruszyły przed siebie ,przechodząc przez ulice i zaczynając rozmowę.

- chciałabym już święta . Nie mogę doczekać się wolnego. Będę mogła nadrobić nowe sezony Bungo Stray Dogs i odpocząć od nauki. - powiedziała Czerwonowłosa dziewczyna będąc już myślami przy świętach. Śnieg, choinka i nowy rok. Do tego czas spędzony z bliskimi. Tym Madi żyła już od paru dni. Luna też miała plany. Brunetka chciała namalować kilka obrazów, pograć trochę, spędzić więcej czasu z braćmi, oraz co najważniejsze, chciała nadrobić zaległe odcinki swoich ulubionych seriali kryminalnych. Miała też serial o lekarzu z autyzmem ,który zamierzała zacząć. Podobno jest dobry. Zielonooka westchnęła rozmarzona przypominając sobie ,że święta to też czas ,w którym może się wyspać.

Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz