Rozdział 38.

32 4 0
                                    

Brunetka patrzyła jak Mikey staje na szczycie schodów tuż przed świątynia i lekko się spięła. Cieszyła się iż może brać udział w czymś takim. Było to dla niej coś nowego i ekscytującego. Co więcej było to coś czego się nie spodziewała. W końcu nigdy nie myślała ,że będzie uczestniczyć w zebraniu gangu motocyklowego. Tak czy inaczej Luna patrzyła na blondyna kiedy nagle się wydarł nawołując swój gang. Była ciekawa i chciała po prostu posłuchać o czym będzie mówione. Dziewczyna zamrugała kilka razy i ziewnęła. Poczuła się zupełnie nagle senna co tylko podirytowało ją.

- nie teraz.- powiedziała cicho sama do siebie.

- hm? Co mówisz?- spytała Emma siedząca obok. Brunetka spojrzała na nią i uśmiechnęła się do niej.

- nie spokojnie. Tak mruczę pod nosem. Nic ważnego - powiedziała przecierając oczy i potrząsając energicznie głową. Nie chciała zasnąć. Pragnęła wysłuchać o czym będzie mówione. Zielonooka otworzyła swoje oczy patrząc na Mikeya. Zaczęła wsłuchiwać się w dźwięki ,które były wokół. W oddali słychać było odgłosy samochodów, wiatr lekko wiał powodując szum ,a gołe gałęzie poruszały się delikatnie poruszane przez owy wiatr. Dziewczyna patrzyła na Mikeya po czym mrugnęła znowu kilka razy czując jak jej oczy po prostu chcą się zamknąć.

Nie. Nie ma mowy. Nie zasnę.

Pomyślała po czym zasłoniła na chwilę oczy dłońmi i zaczęła je pocierać. Poczuła jak jej ciało samo wręcz opada ,a ciemność spowodowana zasłonięcie oczu jest przyjemna i taka kusząca.

NIE! NIE ZASNĘ!

Brunetka szybko podniosła głowę i zauważyła ciemność. Cały świat pogrążony w ciemności, śnieg delikatnie zasypujący przestrzeń i co ważniejsze pustkę. Była dalej przed świątynią. Dokładnie tam gdzie było zebranie Toman ,jednak ... była sama.

Ja... Zasnęłam? Co się ... myślałam ,że nie zasnęłam. Przecież.... Nie mogłam zasnąć. Nie w tak krótkim.... Czasie...

Brunetka wstała i rozejrzała się. Wydawało się ,że zasnęła ja pare godzin ,a zebranie już się skończyło. Zupełnie je przespała.

- dlaczego nikogo nie ma?- spytała samej siebie zauważając iż dosłownie wokół niej jest pustka. Nawet jeśli zasnęła to powinna chyba zostać zabrana przez przyjaciół do domu albo obudzona. Mimo to jest teraz sama.

- Halo?- odezwała się idąc przed siebie. Podeszła do schodów i powili po nich weszła bojąc się ,że się poślizgnie i upadnie. Dziewczyna trzymała się barierki i weszła po schodach. Coś jej nie pasowało ,jednak nie wiedziała co. Podeszła do świątyni i rozejrzała się. Nikogo nie było. Zupełnie nikogo.

- Miki Mouse! Droken! Takemisiu! - krzyknęła dziewczyna szukając kogokolwiek. Niestety odpowiedziała jej tylko cisza. Śnieg zaczął sypać mocniej ,a ona poczuła jedynie ciepło.

To... to sen. Nie czuje zimna. Zupełnie nic nie czuje. Tak samo jak wchodziłam po schodach. Barierka powinna być zimna ,a ja nie czułam nic. Zupełnie nic.

Pomyślała dziewczyna po czym szybko się rozejrzała. Skoro był to sen to powinna znaleźć coś co wytłumaczy jej co tak właściwie tu robi. Nie bała się o dziwo. Przyjęła ten sen jak coś normalnego. Jakby już się przyzwyczaiła do tego ,że miewa prorocze sny. Dziewczyna biegiem ruszyła ,by rozejrzeć się po tym miejscu. Szukała czegokolwiek. Jakiejkolwiek żywej duszy. Szukała i szukała ,jednak nikogo tu nie było. W końcu po prostu stanęła na schodach tam gdzie stał Mikey podczas zebrania i rozejrzała się. Wyobraziła sobie jak to musi wyglądać z jego perspektywy kiedy cała ta przestrzeń jest zapełniona ludźmi.

Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz