Rozdział 21

71 7 0
                                    




Czerwonowłosa dziewczyna przeciągle ziewnęła ,czując jak oczy jej się kleją. Była dość mocno zmęczona po całym dniu nauki. Aktualnie razem z przyjaciółką , szły w stronę wyjścia ze szkoły.

- na szczęście baba z wuefu jest chora. Chyba bym zdechła, gdybym dziś musiała biegać - powiedziała Madison ,poprawiając swój plecak i spoglądając na przyjaciółkę idącą obok.

- ja o dziwo dziś jestem wypoczęta. Nie zasnęłam na lekcjach. Nie zamknęłam oczu nawet na chwilę. Czuje się cudownie - powiedziała Luna ,uśmiechając się delikatnie. Cieszyła się ,iż tym razem nie była zmęczona i nie musiała się martwić tym ,że nauczyciele znowu wpiszą jej uwagę za spanie na lekcji. W dodatku czuła się pełna energii, więc chętnie by nawet poszła gdzieś po szkole ,zamiast od razu iść spać do domu.

- myślę ,że to zasługa tego twojego blondwłosego księcia z bajki na motorze. - zaśmiała się Madi ,pamiętając ,że dzisiejszego dnia Luna zastała przywieziona do szkoły przez jakiegoś chłopaka. Brunetka zaś parsknęła ,odwracając głowę. Założyła też ręce na piersi, by wyglądać na zdenerwowaną.

- to nie żaden książę. Po prostu przyjaciel. No i on tylko mnie podwozi i tyle. Nic wielkiego.- powiedziała szczerze zielonooka. Jej wzrok w jednej chwili skierował się w stronę przyjaciółki ,a jej przenikliwe spojrzenie sprawiło ,że Madison poczuła niezadowolenie ,które czuła Luna.

- okey, niech ci będzie. - odpowiedziała Madi z lekkim chłodem i smutkiem. Lubiła shipowac Lunę ,oraz trochę jej dokuczać, z resztą tak jak chyba każde przyjaciółki ,jednak brunetka reagowała na takie rzeczy wielką niechęcią.

- może powiesz mi jak tam twoje zajęcia krawieckie? Dawno o tym nie mówiłaś.- powiedziała Luna ,zmieniając temat. W tym samym momencie dziewczyny w końcu zdołały dojść do wyjścia ze szkoły. Luna otworzyła drzwi ,przepuszczając najpierw swoją przyjaciółkę. Madi posłusznie wyszła, ,a brunetka zrobiła to samo zaraz po niej. czerwonowłosa dziewczyna po wyjściu stanęła na chwilę w miejscu, spoglądając na otaczający ją świat. Luna zaś zauważyła dopiero jej zachowanie, kiedy weszła w przyjaciółkę i prawie ją przewróciła.

- przepraszam. Co się-? - Luna urwała swoje pytanie ,zauważając jak białe płatki spadają z nieba powoli przykrywając świat. Trawa była już ledwo widoczna ,a chodniki zaśnieżone.

- woooo! Pada śnieg. Super! Może jak napada wystarczająco dużo śniegu, to zamkną szkoły- powiedziała Madison ,uśmiechając się delikatnie. Luna zaś ,po prostu patrzyła, jak białe drobinki pokrywają świat. Śnieg przypomniał jej o jednej rzeczy. Czymś, o czym zdołała zapomnieć na dłuższy czas. Sen ,a raczej wizja przyszłości ,która była tragiczna. Do brunetki natychmiast wróciły ciemne wspomnienia tego koszmaru. Madi zaś nie słysząc żadnej oznaki życia od przyjaciółki, odwróciła się, spoglądając na nią z lekkim zdziwieniem. Nie sądziła ,że Luna znowu się wyłączy i to w takim momencie.

- Luna? Halo żyjesz?- spytała dziewczyna o czerwonych włosach. Jej przyjaciółka dalej stała, patrząc jak śnieg powili spada z nieba. Madison westchnęła lekko i niepewnie dotknęła ramienia przyjaciółki. Fala zimna zalała ją niemal od razu. Dziwne emocje ,których wcześniej nie czuła ,pojawiły się tak samo nagle jak to uderzające zimno. Czerwonowłosa czuła strach, zagubienie, chęć rozpłakania się i kilka innych uczuć. Mogła jakimś cudem zobaczyć jakieś dziwne obrazy w swojej głowie. Śnieżycę, pękający lód ,oraz ciemną, prawie czarną jak smoła zimną wodę. Madi czując jak narastają w niej negatywne uczucia ,a w jej głowie pojawia się coraz to więcej obrazów ,odsunęła się od Luny i spojrzała ,na nią zabierając swoją dłoń. Brunetka dalej stała wpatrując się w śnieg ,a Madison przestała odczuwać te wszystkie emocje i nie widziała już strasznych obrazów.

Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz