Rozdział 47

28 3 0
                                    

- Hinata, daj mi to. - powiedziała Luna, chcąc zabrać jej swój napój energetyczny. Koralowooka jedynie schowała napój w plecaka i stanęła przed przyjaciółką z poważnym wyrazem twarzy.

- N.I.E. - powiedziała, zakładając ręce na piersi. - To pierwszy dzień szkoły w nowym roku, a ty próbujesz pić energetyka i to tak późno? Luna, z rana bym ci pozwoliła, ale o tej porze, nie ma mowy. Nie zaśniesz wieczorem. - powiedziała poważnie dziewczyna. Luna westchnęła. Wiedziała, że jej przyjaciółka ma racje, jednak z drugiej strony, Luna czuła. że zaraz zaśnie. Wolałaby nie spać. Nie tylko dlatego, iż były na zajęciach. a za chwilę miały zacząć się dodatkowe lekcje, ale też i dlatego. iż miała złe przeczucia. Nie chciała kolejnego snu. Ostatnie dwa jeszcze się nie spełniły. Wolała nie mieć kolejnego do kolekcji. Już wystarczająco przejmowała się poprzednimi.

- Śpiąca jestem. Nie chcę zasnąć. Proszę, daj mi go. - powiedziała błagalnie zielonooka. Hinata parsknęła i odwróciła wzrok niezadowolona.

- Idź spać. Obudzę cię przed lekcją. - powiedziała koralowowłosa. Luna spięła się lekko, jednak rozumiała jej wybór. W końcu chwilowy sen mógłby pomóc Lunie, a energetyk tylko przyprawi ją o zawał serca.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł. - powiedziała Luna. Tachibana skrzywiła się, następnie oparła o swój stolik.

- Czemu? Przecież możesz iść spać. To najlepszy wybór. - powiedziała dziewczyna. Luna westchnęła i podrapała się po karku. Nie była co do tego przekonana.

Gdybyś wiedziała, co się dzieje w mojej głowie...

Pomyślała brunetka, następnie spojrzała na ławkę. Chyba musiała to zaakceptować. Miała sny prorocze i chyba musiała zwyczajnie przyjąć to w końcu na klatę. Przecież nie mogła faszerować się energetykami, nie mogła też tego uniknąć. Poza tym... chyba czas by w końcu nabrać odwagi i iść normalnie spać. Stawiać czoła swoim snom, nawet jak są okropne.

- Dobrze. Pójdę spać, ale obudź mnie za kilka minut. Nie chcę by to za długo trwało. - powiedziała zielonooka. Jej przyjaciółka przytaknęła z uśmiechem. Luna położyła głowę na ławce i zamknęła oczy. Chwilę tak leżała czekając na sen. Czuła się dziwnie. Niby chciała spać, ale teraz nic się nie działo. Nie mogła zasnąć.

- Durny mózg, który nie chce iść spać.- powiedziała pod nosem, następnie podniosła głowę. Zdziwiła się, widząc swój pokój. Przez chwilę zastanawiała się, czy na pewno wszystko z nią dobrze, jednak szybko zorientowała się, że jednak udało jej się zasnąć.

Oh. Skąd ja wiedziałam, że kolejny sen mnie nawiedzi?

Pomyślała, następnie podniosła się ze swojego łóżka i rozejrzała. Jej pokój był taki jak zawsze. Nic za bardzo się nie zmieniło. Za oknem było ciemno, co jasno pokazywało, iż jest noc. Luna spojrzała na swoje biurko. Było na nim pełno kartek, a na każdym dziwny symbol. Zielonooka zignorowała to na początku. Nie czuła, by to było coś ważnego. Podeszła do drzwi i otworzyła je, wychodząc z pokoju. Od razu poczuła przeszywające zimno. Rozejrzała się, widząc, iż drzwi do jej domu są otwarte.

- Wtf. - powiedziała pod nosem. Była bardziej niż zdziwiona. Zielonooka podeszła do drzwi, chcąc je zamknąć. Mimo to, zanim zdążyła to zrobić, zobaczyła coś, co sprawiło, że poczuła dreszcze. Symbol, który był na jej kartkach, był też na obrazach w domu. W sumie był wszędzie. Karteczki na lodówce były wypełnione tym symbolem, każdy obraz w domu zmienił się na ów symbol, a na ekranie telewizora też widoczny był ten symbol.

- Dziwne.- powiedziała pod nosem. Czuła się tak, jakby ten sen dawał jej jakiś przekaz. Może nie był typowym snem proroczym? Może miał na celu przekazać jej wiadomość? Jeśli tak, jaka to była wiadomość? Brunetka wzięła wdech, idąc znów w stronę drzwi, jednak zanim je zamknęła , została popchnięta z impetem na ziemię. Luna zdziwiła się, bo nic nie widziała. Nawet po upadku, nic nie widziała. Nikogo ani niczego. Była w szoku, w końcu została popchnięta. Nie wiedziała, o co chodzi. Zupełnie nagle poczuła uścisk na swojej tali. Zupełnie tak, jakby ktoś ją złapał i przytrzymał przy ziemi. Spięła się, czując dość mocną niepewność . Mówiąc szczerze, nie była przyzwyczajona do tego, by ktoś ją jakoś nadmiernie dotykał, więc każdy dotyk tego typu był dla niej niekomfortowy. Zielonooka rozejrzala się, nie widząc nic. Nikogo przed nią nie było, a dalej czuła ten uścisk. Zupełnie nagle poczuła dotyk na swoich nadgarstkach, zupełnie jakby ktoś je złapał i przyszpilił mocno jej dłonie do ziemi.

Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz