Rozdział 42

37 4 1
                                    

Luna otworzyła swoje oczy czując jak słońce powoli wdziera się do pokoju. Podniosła się zauważając iż śpi sama. Rozejrzała się po pokoju ,a następnie zwróciła wzrok na zegar. Było grubo po dwunastej. Zazwyczaj nie zdarzało jej się zasnąć na tak długo. Tym razem chyba przysnęła przez to iż miała trudną noc. Dziewczyna wstała powoli po czym ruszyła od razu do wyjścia z pokoju. Uznała ,że nawet nie będzie na razie zajmować się poranną rutyną. Chciała raczej pogadać z bratem ,jednak kiedy wyszła i rozejrzała się po domu zauważyła iż nikogo nie ma. Brunetka podeszła do stołu w kuchni i rozejrzała się widząc porządek. Jej uwagę przykuła kartka. Dziewczyna podniosła ją i przetarła oczy, następnie czytając zawartość.

Luna wyszedłem na zakupy. Wrócę za jakąś godzinę, mniej więcej 12:30-13:00. W tym czasie ogarnij się i zrób może coś do jedzenia. Pamiętaj śniadanie jest ważne, nie możesz go pomijać. Jak wrócę masz być najedzona.

Twój debil brat Liam.

Luna zaśmiała się cicho czytając ostatnie słowa i odłożyła kartkę po czym od razu podeszła do lodówki. Dziewczyna wyjęła to co jest jej potrzebne ,a następnie wzięła patelnie. Dała na nią pomidora i szpinak ,a następnie zostawiła na kilka minut. W tym czasie poszła się przebrać ,a kiedy wróciła dodała na patelnie jajka i zaczęła mieszac robiąc pyszną jajecznicę. Po tej czynności usiadła przy stole i zjadła swój posiłek ,a kiedy skończyła umyła po sobie naczynia.

- mmm. Oby Liam kupił coś słodkiego. - powiedziała sama do siebie mając ochotę na słodkości. Brunetka siedziała chwilę nic nie robiąc ,zanim w końcu ziewnęła. Najchętniej poszłaby spać dalej. W pewnym sensie była dalej zmęczona . Luna oparła głowę na ręce i zamknęła na chwilę oczy.

Czy Liam mnie unika?
Mieliśmy pogadać rano o moich snach ,ale teraz go nie ma?
Może nie chce gadać?

Chyba ... go przestraszyłam albo coś.
Co jeśli poszedł do psychiatryka mi załatwić tam miejsce?

Luna o czym ty myślisz?

Spytała w myślach samą siebie. Dziewczyna lekko westchnęła próbując odegnać te złe myśli. Nie chciała po prostu źle myśleć o swojej rodzinie.

- przysypiasz ?- odezwał się nagle głos. Luna podskoczyła i spojrzała na osobę obok. Liam rozłożył zakupy na stole uśmiechając się do siostry miło. Luna zaś niepewnie patrzyła na niego ,zanim potrząsnęła głową ,by się przebudzić.

- oh. Ja. Um. Zamyśliłam się - powiedziała niepewnie. Dziewczyna chwilę patrzyła na brata ,zanim usłyszała kolejny głos.

- zawsze to samo. Kiedyś coś ci się stanie przez to twoje przysypianie - stwierdził chłopak podchodząc do stołu i dając na nie kolejne siatki. Miał jasne, blond włosy sięgające co ramion, niebieskie oczy i jasną cerę. Był dość wysoki i trochę wychudzony. Miał delikatne rysy twarzy i wyglądał trochę jak taki książę z bajki.

- Sol- odezwała się brunetka wstając od stołu ,by następnie podejść do starszego brata i go uściskać. - myślałam ,że masz przyjechać dopiero wieczorem. - stwierdziła wtulając się w blondyna. Chłopak uśmiechnął się lekko i oddał uścisk ,by następnie pogłaskać swoją siostrę po głowie.

- taki był plan. Przyjechałem jednak wcześniej. Niespodzianka hehe. - powiedział chłopak uśmiechając się miło. Luna odsunęła się od niego i spojrzała na Liama.

Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz