Szkolny dzwonek zabrzmiał głośno, wołając uczniów na lekcje. Zielonooka szybko przekręciła klucz do szafki, biorąc plecak i biegnąc w stronę swojej klasy. Była już trochę spóźniona, co więcej zapomniała zabrać jedzenia z domu i zjeść cokolwiek z rana, więc była trochę głodna. Dziewczyna biegła korytarzem, w stronę klasy wiedząc, że pewnie idealnie wejdzie po nauczycielce. Zazwyczaj właśnie tak było, jak się spóźniała. Luna wbiegła po schodach, po czym skręciła w lewo widząc już swoją sale lekcyjną. Zielonooka podbiegła i otworzyła drzwi wchodząc do klasy. Dopiero teraz zauważyła, że nie zapukała ,a jej wtargnięcie było niczym tak zwane „ z buta wjeżdżam". Na szczęście nauczyciela jeszcze nie było, więc dziewczyna jedynie ruszyła w stronę swojej ławki siadając na miejscu i wzdychając ciężko.
- cześć Lunita-san - odezwał się nagle męski głos. Brunetka podskoczyła i rozejrzała się z lekką paniką, zanim zauważyła Takemichiego i Hinate patrzących na nią jak na wariatkę.
- nie strasz mnie tak Hanakagi! - powiedziała zestresowana brunetka ,po czym wzięła kilka wdechów. - myślałam już, że znowu Hinata próbuje spiknąć mnie z jakimś kolesiem i podaje mu moje dane osobiste - powiedziała zielonooka, zaś koralowowlosa słysząc to, odrazu parsknęła i odpowiedziała zakładając dłonie na piersi.
- oczywiście, że nie. Luna czy ja kiedykolwiek podałam twoje dane komukolwiek?- spytała dziewczyna z powagą, zaś brunetka jedynie uniosła brew i westchnęła.
- wy dziewczyny macie dziwne zwyczaje - powiedział blondyn stojący obok dziewczyny, zaś Luna i Hinata spojrzały na niego chłodno.
- pozwól ,że przypomnę ci iż te dwie dziewczyny z dziwnymi zwyczajami potrafią bić się lepiej od ciebie. Ja w porównaniu do Hiny ,nie mam zahamowań przed uderzeniem cię za nieodpowiednie słowa - powiedziała brunetka z powagą zaś Hinata przytaknęła słowom przyjaciółki. Hanagaki jedynie podrapał się nerwowo po głowie ,po czym odpowiedział szybko kierując swoje słowa do Luny.
- przecież ty nie lubisz przemocy. Nienawidzisz osób ,które się biją bez powodu i znęcają nad słabszymi. Pomijając fakt, że nigdy byś nikogo nie uderzyła za takie coś - powiedział blondyn ,zaś Luna, wiedząc iż ma racje po prostu westchnęła.
- i jak ja mam być groźna skoro Hinata każdemu w szkole powiedziała ,że nie skrzywdzę nawet muchy. A potem podchodzi do mnie taki Nathan i mnie podrywa ,a jak mu grożę to sobie nic z tego nie robi - powiedziała dziewczyna, z lekkim załamaniem ,po czym położyła głowę na stoliku myśląc o tym jak to musi wyglądać ,kiedy jest taka chłodna i groźna ,a inni i tak postrzegają ją jako bezbronną istotę.
- wiesz...jeśli to cię pocieszy to ,kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy ,a następnie powiedziałaś ,że mi odgryziesz palce to nawet się wystraszyłem - powiedział Hanagaki, zaś Luna jedynie jęknęła ze zmęczeniem i zamknęła oczy.
- Takemichi-kun. Nie dołuj jej bardziej. Wystarczy już, że wczoraj miała zły dzień. - powiedziała koralowowlosa, a Takemichi przytaknął jej po prostu zamykając się i jak to ujęła jego dziewczyna „ nie dołując dalej Luny".
- oh! Właśnie! Luna, mam coś dla ciebie- powiedziała Hinata, nagle przypominając sobie o ważnej rzeczy. Dziewczyna podeszła do plecaka i zaczęła w nim szperać, zaś Luna patrzyła na nią, nie wiedząc co tak właściwie dziewczyna robi i czego szuka. Koralowooka po chwili wyjęła z plecaka szkicownik w czarnej okładce i dała go na stolik brunetki.
- proszę. Zgubiłaś wczoraj ,a ja ci oddaje. Następnym razem zapnij porządnie plecak. - powiedziała Hinata z uśmiechem, zaś Luna natychmiast wzięła swój szkicownik i przejrzała go w celu sprawdzenia, czy żaden z rysunków nie ucierpiał.
CZYTASZ
Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc )
FanfictionTokyo to wielkie, jak i niebezpieczne miasto pełne groźnych przestępców. Mimo to, Tokyo ma też swoją jasną stronę. Gang Manji na czele ze swoim liderem, wcale nie jest taki zły jakby się wydawało i w brew pozorom walczą o swoją przyszłość. A może o...