- Myślisz że Draken będzie zadowolony ? - spytała Emma ,patrząc na swojego brata. Mikey spojrzał na prezent ,który mu kupiła. Cały dzień chodził z nią po sklepach kupując potrzebne rzeczy, aż w końcu Emma skompletowała cały prezent. Mikey zaś jedynie myślał o tym co dać Lunie. Wiedział że dużo rysuje ,ale czy kupno jakiegoś szkicownika, to nie jest pójście na łatwiznę? W końcu to dość oklepany wybór.
- Martwisz się prezentem dla Luny?- spytała blondynka idąca obok. Chłopak wzruszył ramionami, nie chcąc przyznać, że serio martwi go prezent dla przyjaciółki.
- Coś się wymyśli. Przecież mam jeszcze czas co nie? To znaczy, nie dużo, ale coś mogę wymyślić. To nie będzie aż takie trudne. - powiedział czarnooki idąc przed siebie i rozglądając się po sklepach. Myślał nad tym co zrobić. Może kupić jakiś zestaw do malowania? Kredki? Co kupuje się dziewczynom? Tak na prawdę Mikey nigdy nie musiał kupować prezentu nikomu oprócz Emmy i bliskim przyjaciołom z gangu. Jak można się domyślić jedyną dziewczyną jakiej dawał prezenty była Emma, a w jej przypadku zazwyczaj w prost pytał czy ma jakieś życzenia, albo wiedział co chce jego siostra, ponieważ ta opowiada mu cały czas czego potrzebuje. Luna zaś była czymś innym. Nie lubiła tego co jego znajomi z gangu, ani nie mógł spytać jej co lubi tak jak Emmy.
- Z tego co wiem Luna robi bardzo dobre i staranne prezenty. Hina opowiadała, że zawsze spędza nad nimi kilka godzin. Nie tylko kupuje fajne rzeczy, ale też robi. Nie mogę się doczekać by zobaczyć co tobie zrobi. - powiedziała Emma, uśmiechając się. Mikey lekko się spiął słysząc te słowa. Teraz dopiero zorientował się, że rzeczywiście Luna ma talent. Może coś namalować, zrobić samodzielnie. Takie prezenty są bezcenne ponieważ nikt nie wyceni czyjejś ciężkiej pracy i serca włożonego w zrobienie tej rzeczy.
- Co ja mam zrobić?- spytał blondyn z lekkim załamaniem. Emma spojrzała na niego, po czym uśmiechnęła się lekko.
- Pomyśl o Lunie, o tym co lubi i na podstawie tego wymyśl prezent. - powiedziała dziewczyna. Mikey chwilę się zastanowił, jednak nie za dużo wiedział o Lunie. W końcu nie znał jej tak długo jak Takemichiego, Drakena czy inne osoby z gangu.
- Emma, ja nie wiem co ona lubi. W sensie.... Wiem, ale... co ja mam jej kupić? Szkicownik? To oklepane. Tak samo jak kredki, mazaki... cokolwiek co kupię, będzie oklepane. Po za tym pewnie Luna korzysta z jakichś dobrych mazaków i kredek a ja się na tym nie znam. Kupię coś beznadziejnego jak spróbuje się bawić w znawcę. - powiedział chłopak, patrząc na witryny sklepowe. Wolał nie bawić się kupno ciuchów nie znając dokładnych rozmiarów, nie zamierzał bawić się też w znawcę przyborów do rysowania.
- Serio nie wiesz co może lubić po za rysowaniem? - spytała blondynka. Chłopak spojrzał na nią niepewnie i pokiwał głową na nie.
- Ja ... nic nie wiem. Znam ją za krótko. Po co ja się zgodziłem na robienie tego prezentu? - spytał chłopak patrząc na siostrę. Chciał by mu jakoś pomogła. Przecież był w słabej sytuacji. Jak mógłby wybrnąć z czegoś takiego?
- Słuchaj coś wymyślisz. Jeśli chcesz możemy spytać Hiny. Ona na pewno będzie wiedziała o Lunie takie rzeczy. Znają się na tyle długo że pewnie mówią sobie takie rzeczy. - powiedziała Emma, wchodząc doczesnego ze sklepów. Mikey ruszył za nią zastanawiając się chwilę nad jej słowami. Emma miała rację. Hinata znała Lunę dłużej, dlatego mogła wiedzieć co Luna chciała by dostać. Chłopak myślał chwilę nad tym, po czym uświadomił sobie coś. Przecież Luna ma brata. Rodzeństwo zazwyczaj jest najlepszą pomocą, jeśli chodzi o doradzanie w prezencie. Mikey sam był bratem, więc wiedział jak rodzeństwo mówi sobie o takich rzeczach.
CZYTASZ
Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc )
FanfictionTokyo to wielkie, jak i niebezpieczne miasto pełne groźnych przestępców. Mimo to, Tokyo ma też swoją jasną stronę. Gang Manji na czele ze swoim liderem, wcale nie jest taki zły jakby się wydawało i w brew pozorom walczą o swoją przyszłość. A może o...