- DRAKEN! - krzyknęła Emma ,biegnąc w stronę chłopaka z tatuażem na skroni. Blondyn o czarnych oczach spojrzał na nią ,kiedy się zbliżyła ,po czym się przywitał. Emma przytuliła go mocno z zadowoleniem, Luna i Mikey zaś przyglądali się temu ,idąc w ich stronę powolnym krokiem. Całą drogę Emma żywo prowadziła rozmowę z brunetką ,a ta po prostu odpowiadała ,zaś Mikey co jakiś czasu dopowiadał coś swojego. Mimo to teraz blondynka witała się z Drakenem ,a Mikey i Luna po prostu nie chcieli się wpychać w ich romantyczne spotkanie.
- pasują do siebie.- stwierdził Mikey, uśmiechając się delikatnie. Cieszyło go to ,że jego przyjaciel i siostra darzą się tak cudownym uczuciem, jakim jest miłość. Luna zaś mu tylko przytaknęła, spoglądając na przyjaciół.
- masz rację. - powiedziała krótko zielonooka dziewczyna. Luna nie była typem osoby ,która shipuje otwarcie swoich znajomych. Raczej po prostu kibicowała im po ciuchu. Blondyn stojący obok spojrzał w stronę zielonookiej ,po czym westchnął lekko.
- myślę ,że Emma chciała umówić się z Ken-Chinen na randkę ,ale brakło jej odwagi ,by być z nim sam na sam. Dlatego pewnie zaprosiła mnie i nalegała ,byś ty też przyszła. Pewnie poczuje się przy nas pewniej. - powiedział czarnooki chłopak. Luna przytaknęła ,po czym zakryła usta, ziewając. Wcześniej jakoś nie miała potrzeby ziewać ,ale teraz poczuła lekkie zmęczenie. Mikey widząc to ,jedynie lekko się uśmiechnął, ,jednak nic nie powiedział. Blondyn po prostu złapał dłoń dziewczyny ,po czym pociągnął ją w stronę Emmy i Drakena. Brunetka grzecznie poszła za przyjacielem ,jednocześnie przebudzając się lekko. Kiedy tylko podeszli ,Draken postanowił się przywitać.
- cześć Luna-san. - powiedział ,zaś brunetka uśmiechnęła się lekko ,spoglądając na przyjaciela.
- Witaj Draken. I proszę, mówicie tylko Luna. Nie musicie dodawać san. - powiedziała zielonooka z lekkim uśmiechem. Nie chciała ,by jej przyjaciele musieli zwracać się do niej grzecznościowo. Ona sama zwracała się do nich zwyczajnie, dlatego liczyła na to ,że oni też zaczną zwracać się po prostu samym imieniem.
- hm? Niech będzie- odpowiedział Draken ,nie przywiązując do tego większej wagi. Emma zaś uśmiechnęła się i po prostu i złapała dłonie brunetki z zadowoleniem.
- dobrze Luna- powiedziała blondynka ,po czym pociągnęła dziewczynę w stronę wejścia do knajpki. Luna nie zaprzeczając ,po prostu poszła za Emmą. Draken patrzył bez wzruszenia ,jak blondynka ciągnie brunetkę w stronę jakiegoś stolika ,by jak najszybciej zająć najlepsze miejsca. Luna zaś po prostu szła posłusznie za nią.
- czyli Luna zgodziła się na randkę ?- spytał nagle chłopak z tatuażem na skroni. Mikey aż wstrzymał na chwilę powietrze, nie wiedząc, co ma powiedzieć. Po chwili dopiero się zebrał ,by móc coś odpowiedzieć.
- to nie randka. Ona po prostu jest słodka i ładna, na tym się kończy. Nie jestem nią zainteresowany - powiedział poważnie czarnooki, wchodząc do knajpki bez wzruszenia. Nie chciał tego przyznawać ,ale Luna go zaintrygowała w pierwszej chwili ,w której ją spotkał. Jej wygląd ,jak i zachowanie nie było takie jak u innych. Nie chodziło o nieśmiałość. Po prostu w chwili ,kiedy podniósł ją z ulicy podczas deszczu, poczuł coś. Jego przeczucie nigdy go nie myliło ,co do osób. W ten sposób ,w końcu poznał Takemichiego. To jego przeczucie, intuicja, którą nie do końca rozumiał, sprawiała ,że wiedział ,kiedy ktoś był w pewnym sensie wyjątkowy. Nie wiedział ,jednak dlaczego poczuł to przy Takemichim, oraz nie wiedział ,czemu to samo poczuł przy Lunie. Wiedział ,jednak tyle ,że Takemichi w jakiś sposób wiedział o tym, co się stanie. Czy Luna mogła przesiąknąć jego instynktem przez spędzanie z nim czasu? Dlatego Mikey poczuł to samo przy niej ,co przy Takemichim?
CZYTASZ
Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc )
FanfictionTokyo to wielkie, jak i niebezpieczne miasto pełne groźnych przestępców. Mimo to, Tokyo ma też swoją jasną stronę. Gang Manji na czele ze swoim liderem, wcale nie jest taki zły jakby się wydawało i w brew pozorom walczą o swoją przyszłość. A może o...