Rozdział 46

37 5 4
                                    

Minęło kilka dni. Święta już się kończyły. Aktualnie każdy przejmował się sylwestrem. W końcu był 28 grudnia. Mikey właśnie ubierał się, by wyjść z domu i udać się do Luny, w celu wręczenia jej prezentu. Blondyn ubrał kurtkę, oraz swój szal następnie spojrzał na prezent. Miał nadzieję że dobrze wybrał. Mimo iż Liam mu pomagał nadal nie był pewny. Czarnooki wziął torbę z prezentem, następnie ruszył do wyjścia. Kiedy jednak otworzył drzwi, pierwsze co ujrzał to jego siostra.

- Idziesz do Luny?- spytała się blondynka. Mikey spojrzał na nią, następnie uśmiechnął się delikatnie.

- tak. Idę dać jej prezent. - powiedział czarnooki pokazując na torbę. Emma przytaknęła z uśmiechem, następnie spojrzała na brata z zadowoleniem.

- zaprosisz ją na festiwal z okazji nowego roku? Ja idę tam z Drakenem, Takemichi zabiera Tachibanę , a ty możesz wziąć Lunę. Taka potrójna randka. - powiedziała dumnie blondynka. Mikey uśmiechnął się lekko, jednak szybko przypomniał sobie o Lunie i tajemniczym chłopaku. Od kilku dni o tym myślał.

Czy Luna ma chłopaka?

Zastanawiał się cały czas. Chłopak w końcu spojrzał na siostrę nieco poważniej.

- Luna ma chłopaka? Mówiła ci coś może?- spytał czarnooki. Emma zdziwiła się, marszcząc brwi, następnie odezwała, bawiąc się jednocześnie kosmykiem włosów.

- Nie. Ona nie ma chłopaka. Pytałam ją kiedyś i mówiła że jest singielką. Po za tym uważam że jest tobą zainteresowana . - powiedziała niepewnie złotooka. - dlaczego zadajesz takie dziwne pytanie? Chcesz mieć pewność? - dodała blondynka. Mikey westchnął niepewnie, następnie spojrzał na swoje dłonie zastanawiając się czy warto zaczynać temat. Z drugiej strony wiedział że jak już zaczął to Emma nie da mu spokoju.

- widziałe Lunę z jakimś kolesiem. Wyznawała mu miłość. Wydaje mi się że byli razem.... Nie chce by była z kims innym. Nie podoba mi się to. - powiedział biezadoiwlony chłopak. Emma zachichotała cicho w odpowiedzi.

- jesteś zazdrosny. Po za tym wątpię by Luna miała chłopaka. Myśle że to był jej przyjaciel - powiedziała złotooka Mikey jedynie zmarszczył brwi niezadowolony . Nie był przekonany. Uważał wręcz ze ma powody do zazdrości.

- nie widziałaś ich. Wydawało się że znają się od dawna. Luna powiedziała ze go kocha. - stwierdził czarnooki czując niechęć do tego blondyna którego widział z Luną.

- Luna nie na chłopaka. Jestem tego pewna. To musiał być przyjaciel którego kocha PO PRZYJACIELSKU. Mówiłam ci już. Według mnie Luna totalnie jest zainteresowana tobą. - powiedziała Emma z powagą. Dziewczyna swoje wiedziała. Była pewna że jej brat i Luna są dla siebie wręcz stworzeni.

- No nie wiem. Nie widziałaś go. On.. wyglądał jak jebany książę. Jak ci wszyscy najprzystojniejsi bohaterowie bajek. Wiesz. Jasna cera, delikatna skóra, jasne oczy, blond włosy , uśmiech jak u jakiegoś jebanego księcia. Ideał Emma. IDEAŁ. - powiedział Mikey z lekkim załamaniem. Blondynka stała chwilę przed nim analizując jego słowa. Dopiero po kilku sekundach się odezwała.

- gdybym nie wiedziała że lecisz na Lunę, to po tym opisie tego chłopaka uznałabym że jesteś gejem. - powiedziała dziewczyna. Czarnooki spojrzał na nią marszcząc brwi. Czy serio ona nie rozumiała powagi sytuacji? Nie dość że ten chłopak był jak książę to był wyższy.

Tokyo Revengers: Past, Present and Future. ( Mikey x oc , Chifuyu x oc ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz