Rozdział 37 |18|+!

136 12 44
                                    

Per. Niemcy

Na laptopie wyszukiwałem pomysły na bal maturalny ponieważ, nauczyciel dał mi za zadanie, żebym zorganizował to wszystko, a przynajmniej chociaż połowę.
Sprawdzałem różne możliwe motywy, ozdoby, posiłki...
Kilka osób już zaczęło się mnie pytać jakie koszty oraz zaczęli podsyłać przykładowe wystroje.

Czułem się przytłoczony,ponieważ nauczyciel powiedział mi, że jestem jednym z kilku najlepszych osób w szkole, dzięki czemu nie muszę się zbytnio uczyć na „egzamin dojrzałości".
Rzecz w tym, że ostatnio rozleniwiłem się: robię niechlujne notatki, więcej czasu spędzam w internecie niż na nauce, a czasami po prostu śpię.

Westchnąłem wpisując kolejną frazę w wyszukiwarkę.
Nakierowałem kursorem na grafikę i zacząłem przeglądać zdjęcia.
Wszystkie wyglądający jak wygenerowane komputerowo, tradycyjne i przewidywalne...

—Boże, czemu nie może robić tego jakaś baba?—mrucze sam do siebie— Robiąc takie coś czuje się gejowo— ponownie mruczę zapisując coś na kartce.

W miarę upływu czasu zacząłem robić się senny, a niebieskie światło emanujące z komputera tylko to potęgowało.
Zamknąłem laptopa i kładąc go na szafkę nocną, chwyciłem za kocyk i okryłem się nim, aby już bezkarnie ułożyć głowę na poduszce.

        18+ (MASTURBACJA)

Polska otworzył okno w swoim pokoju dla lepszego efektu po czym położył się na swoim łóżku.
Dawno tego nie robił, bo nie sprawiał sobie przyjemności dosyć często.
Robił to raz na jakiś czas, a wiedział, że potrzebuje tego.

Kiedy w pokoju zrobiło się chłodno, on wsunął swoją ciepłą rękę pod bokserki i zaczął się dotykać. Wydał drżący oddech i rozchylił swoje nogi.

Po kilku chwilach ściągnął swoje czarne bokserki do połowy ud, rozczarował się lekko, kiedy zauważył, ze nie ma erekcji. Liczył na szybki numerek.
Zaczął masować swoje wrażliwe miejsce, jego ręka kierowała się w górę i w dół.
Złapał w dwie ręce swoje przyrodzenie i ściskał, tak, że aż go zabolało.
Później pocierał go tak już do orgazmu, gdy nadeszła ta chwila jego wytrysk był mały, westchnął cicho.

KONIEC 18+ (nie dam rady-)

Per.Polska

Gdy tylko się obudziłem poczułem zapach swojego potu. Nie otworzyłem oczu, mając nadzieję, że jeszcze uda mi się zasnąć. Gdy ta nadzieja nie nastąpiła szybkim krokiem zgarnąłem ciuchy z krzesła i udałem się do łazienki.

Już pod prysznicem spływały po mnie zimne krople wody. Czułem ulgę, że pozbywam się brudu z mojej skóry.
Namydliłem swoje ciało żelem pod prysznic o zapachu malinowym, który kupiłem w pobliskim supermarkecie na promocji.
Gdy spłukałem pianę że swojego ciała zacząłem nakładać szampon na moje włosy.

Po kilku minutach wyszedłem spod prysznica i owinąłem się ręcznikiem wokół swojego pasa.
Przewiązałem go tak, aby się w miarę trzymał po czym sięgnąłem po suszarkę i zacząłem suszyć swoje mokre kosmyki włosów.

Per. Litwa

Złapałam jej zimne poliki w ręce i pocałowałam jej zimne usta. Tyle wspomnień mi przelatywało przed oczami gdy teraz patrzyłam na martwe ciało swojej dziewczyny. Była taka piękna i wspaniała. Czemu to nie mogłam ja umrzeć? Czemu to nie ja?

Do tej pory pamiętam jak spotkałyśmy się pierwszy raz, do tej pory pamiętam masz pierwszy pocałunek, nasz coming out przed znajomymi, a teraz patrzę w jej bezwładne i nieżywe ciało. Wygląda tak spokojnie...

Pamiętam jakby to było wczoraj, te wszystkie możliwe wydarzenia z naszej wspólnej relacji, z naszego wspólnego życia.
Ona była ubrana w żółtą bluzkę na ramiączka i zieloną, długą i falowaną spódnice.
Była oparta o ścianę, kiedy jako pierwsza do niej podeszłam, wydawało mi się, że jest nowa w naszej okolicy.
Wzięłam głęboki oddech, bo nie ukrywam, że nieco się denerwowałam. Wyjątkowo trudno było mi nawiązywać kontakty z dziewczynami, bo jakakolwiek mój wzrok omiótł, była piękna. Każda dziewczyna jest tak piękna i seksowna.

Spojrzała na mnie swoimi lodowatymi niebieskimi oczami, gdzie potrafiłam dostrzec nutę buntu i ciekawości. Posłałam jej mały uśmiech i zbliżyłam się.
Ta, patrzyła na mnie, a ja na nią. Poprawiłam swój kosmyk włosów, chowając go za ucho i utkwiłam w niej wzrok. "Jesteś nowa?" to pytanie buzowało mi mocno w głowie, jakby sam mój mózg krzyczał z ciekawości, abym powiedziała na głos to pytanie, ale byłoby to zbyt głupie. Przecież wiadomo, że gdyby nie była nowa to taka dziękczynna od razu przyciągnęłaby moją uwagę, tym bardziej, że wyglądała niesamowicie intrygująco.

—Jestem Litwa— ozwałam się w końcu i wyciągnęłam do niej rękę.

Nieznajoma uścisnęła moją dłoń i również się przedstawiła, nieco ochrypłym głosem. Domyśliłam się, że może mieć chrypę, ah tak, to było zbyt oczywiste, dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam?

—Dania— odpowiedziała i po mimo jej ochrypłego głosu, jej imię wydobyte z tych aksamitnych ust było jak jakaś pieśń w kościele.

Minęło kilka miesięcy, aż w końcu zaczęłyśmy się kolegować. Byłam pare razy u niej w domu, a ona u mnie. Zwykle uczyłyśmy się, ale były takie momenty w których oglądałyśmy seriale, piłyśmy herbatę lub grałyśmy w planszówki.
Dania zaczęła mi się podobać.
Ładnie się ubierała, dobrze się uczyła i była naprawdę miła, pomimo swojej ostrożności do ludzi.
Lubiła śpiewać, a wręcz kochała śpiewać.
Zapisywała się na różne konkursy, a jej głos brzmiał jakby anioł występował w operze.

Gdy zaczęłyśmy się bardziej przyjaźnić, to ona śpiewała, a ja przygrywałam na gitarze.
Byłyśmy nierozłączne.

Aż pewnego dnia przybiegłam do niej z okropnej imprezy na której było mnóstwo alkoholu i różnych nielegalnych używek. Pójście na tą imprezę to był mój cholerny błąd, bo Dania zawsze była przeciwko takich rzeczom. Brzydziła się nimi i mawiała, że da się szybko uzależnić.
I ja też byłam tego zdania. Do czasu.

Do czasu, kiedy dowiedziałam się, że moja babcia umarła. Byłam strasznie smutna, czułam, że się nie pozbieram, że nie dam rady.
Dlatego skorzystałam wtedy z alkoholu, żeby zapomnieć o tym. Zapomnieć na chwilę o żałobie, babci i czekającej na mnie Danii.

Narkotyków nie brałam, zachowałam chociaż garstkę swojej godności odmawiając znajomym, którzy na siłę wciskali mi chociaż kreskę lub tabletkę.

W połowie imprezy po prostu wyszłam i ruszyłam przed siebie idąc w danym celu.
Był to oczywiście dom Danii. Ta przywitała mnie niezbyt miło, krzyczała na mnie, była smutna, że poczułan ode mnie woń alkoholu, a ja milczałam, kiedy pl joe przytuliła.

—Kocham cie— wyszeptała wtedy w moje ramię.

Łzy spływały mi po policzkach gdy od razu po tym wspomnieniu przypomniałam sobie nasz pierwszy pocałunek. Siedziałyśmy wtedy u mnie w pokoju, na łóżku. Dania leżała i przeglądała telefon. Ja również leżałam i zastanawiałam się nad czymś, aż w końcu postanowiłam to zrobić.
Zabrałam jej telefon i usiadłam na niej.
Ta od razu chwyciła moje biodra i palcem kreśliła na nich kółka.

—Wygodnie ci, skarbie?— zadrwiła,i przysunęła mnie bliżej do siebie— Czekałam na to tyle czasu, Litwo

I pocałowała mnie.
Mijały miesiące, a mnie i Litwie żyło się cudownie.
Zamieszkałyśmy razem, zabierałyśmy siebie nawzajem na wspaniałe randki, byłyśmy dla siebie wsparciem.
Dzisiaj chciałam jej się oświadczyć.

Ale jak mogę oświadczyć się martwemu ciału?

Dania nie żyje, Litwo, to twoja wina, rozdźwięczało w mojej głowie przed kolejnym krzykiem i strumieniem łez.

Dla zakładu- GerpolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz