1

1.5K 39 11
                                    

Ze snu wyrwał mnie mój skrzeczący budzik, była ósma rano, piękny sierpniowy poranek, który może być kluczem sukcesu, jak to mawiała mama, gdy jeszcze razem mieszkałyśmy. Czasem po przebudzeniu się siadałam i myślałam o niej, i o tym co było za czasów, gdy miałam szesnaście lat. To właśnie wtedy nasza relacja zaczynała kwitnąć, byłyśmy niczym papużki nierozłączki, aż do teraz. Odkąd się przeprowadziłam na swoje,  już nie mamy tak dobrego kontaktu jak kiedyś, ale staramy się rozmawiać w każdej wolnej chwili.

Moja mama była wysoką, szczupłą brunetką z pięknymi jasnoniebieskimi oczami, lśniące długie loki opadały jej na plecy, a figura modelki sprawiała, że mogłaby mieć każdego faceta, którego by tylko chciała. Była bizneswoman, zarabiała fortuny, odkąd pamiętam nigdy na nic jej nie brakowało. Nie znałam jej dzieciństwa, nigdy nie chciała o nim rozmawiać, przez dwadzieścia trzy lata trzyma to w tajemnicy.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie mój przyjaciel Aiden, najwidoczniej byłam w takim transie, że nawet nie zauważyłam, kiedy wchodził do pokoju siadając obok mnie na łóżku.

- Halo! Tu ziemia! Czy ktoś mnie słyszy?! - z podniesionym głosem wymachiwał mi przed twarzą rękoma. - Rosie, szykuj się bo spóźnisz się do pracy. - Rozbawiony moim zachowaniem wstał i zmierzał w kierunku drzwi, gdy nagle się zatrzymał i powiedział; - śniadanie jest w kuchni na stole, pospiesz się bo wystygnie - na jego twarzy pojawił się zaczepny uśmiech, któremu żadna kobieta nie byłaby w stanie się oprzeć.

Był wysokim szatynem z zielonymi oczami. Wyrzeźbiona sylwetka zawsze przykuwała wzrok, a dwa proste rzędy pięknych, białych zębów ukazywały powalający z nóg uśmiech. Aiden był modelem od dziecka, poszedł w ślady swojej świętej pamięci mamy. Miał niepodważalnie piękną urodę, którą słusznie wykorzystywał.
W końcu po usłyszeniu słów o ciepłym śniadaniu postanowiłam się wygramolić z łóżka i powędrowałam odrazu do wspomnianego przez mojego przyjaciela miejsca, w którym miało znajdować się moje zbawienie. Kochałam jeść, jedzenie było dla mnie wszystkim, kochałam również to, że pomimo ilości jedzenia jaką potrafiłam pochłonąć nie wpływała na stan mojej figury.
Wchodząc do kuchni stanęłam w progu drzwi z otwartą buzią i oniemiałam na widok tego, co na mnie czekało. Rzuciłam się w ramiona przyjaciela i krzyczałam:
- Czy to są moje ulubione naleśniki z nutellą?! Boże, dziękuję ci! Tak dawno ich nie jadłam.

Przysiadłam do pięknie nakrytego stołu po czym chłopak podszedł z bitą śmietaną i gorącym kakao. Oczy miałam jak pięć złotych, a Aiden ubaw po pachy. Z pełnymi ustami powiedziałam:
- Kocham cię stary, ty to wiesz jak mi dzień zrobić.

- Też cię kocham młoda, ale ty weź się naucz, że jak jesz, to nie gadasz, bo zaraz wszystko będzie brudne łącznie z tobą - powiedział śmiejąc się ze mnie.

- Oj tam, oj tam, nie narzekaj, bo swój na swego trafił. Przypomnieć ci co było przedwczoraj? - na widok ufajdanego Aidena całego w spaghetti, aż się sama do siebie zaczęłam śmiać.

- To było dawno i nie prawda - odrzekł odchodząc i udając obrażonego, co mnie jeszcze bardziej rozbawiło. - Dobra młoda ty jedz sobie spokojnie śniadanie a ja lecę, mam sesję zdjęciową na 9.20. Tylko się nie spóźnij do roboty! - Krzyczał wychodząc z domu.

Uwielbiałam jego optymizm i wieczny uśmiech, on nawet kłócąc się miał pełen sympatii uśmieszek, który wszystkich doprowadzał podczas sporów do szału, w tym i mnie.
Gdy zobaczyłam na zegarku, że już jest 9.00, zerwałam się jak poparzona biegnąc na piętro, na którym znajdowała się moja sypialnia, ponieważ miałam tylko godzinę aby ogarnąć się do pracy.
Weszłam do łazienki cała zdyszana.
Ja nie wiem co ta siłownia mi daje skoro od trzech lat biegam i ćwiczę, a nawet schody są w stanie mnie pokonać.
Umyłam twarz, zęby i uczesałam wysokiego kucyka. Miałam ładną cerę i nie potrzebowałam niewiadomo jakiej dużej ilości tapety, więc postawiłam na delikatny makijaż. Ubrałam czarne spodenki do, których dobrałam biały podkoszulek na ramiączkach, a do tego sandałki na małym obcasie. Chwyciłam torebkę i wyszłam z domu dalej podziwiając jego potęgę.

FIRE ON FIRE|| DEVIL#1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz