Drugiego dnia mieliśmy zaplanowany wypad nad morze. Trochę się naszukaliśmy, aż w końcu trafiliśmy na Las Vegas Beach. Piękna plaża, czyściutka woda i słoneczna pogoda idealna na opalanie i kąpanie się w morzu.
Mieliśmy do niej około pół kilometra pieszo. Spakowaliśmy ręczniki, kremy z filtrami, potrzebne nam rzeczy i ciuchy na zmianę. Ubrałam czarny dwuczęściowy strój z ozdobnymi koralikami i na to zarzuciłam luźną czarną sukienkę, a Aiden czarne kąpielówki. Lubiłam gdy ubieraliśmy się tak samo albo chociaż podobnie. Czułam się komfortowo z tym faktem.
Podczas gdy ja dopakowywałam rzeczy do torby, zawołał mnie mój przyjaciel.- Młoda, wiesz może gdzie podziałem moje perfumy? Szukam ich już z dobre dziesięć minut i nie mogę znaleźć. - krążył po pokoju zaglądając w najmniejsze zakamarki myśląc, że a może tam będą.
- Ostatnio miałeś je w łazience. - przeszłam z sypialni do pomieszczenia, o którym wspomniałam, a za mną powędrował Aiden.
- No mówiłam! Proszę bardzo, ślepoku. - pokręciłam głową z uśmiechem. Jego mina była bezcenna, gdy zobaczył, że leżały praktycznie na wierzchu.
- Co ja bym bez ciebie zrobił. - popsikał się i przytulił mnie.
Nie zdawał chyba sobie sprawy z tego, że dusiłam się intensywnością jego świeżo, co nałożonych perfum. Zaczęłam kasłać i odsunęłam się od niego.
- Nie myśl nawet. Nie ma czegoś takiego „co by było gdyby".
- Masz rację. Święte słowa.Dokończyliśmy pakowanie, zjedliśmy śniadanko wspólnymi siłami przygotowane i po ogarnięciu lokum mogliśmy na spokojnie wyruszyć prosto na plażę. Chwyciłam swoje rzeczy wraz z kluczami, Aiden zrobił to samo i wyszliśmy na świeże powietrze, była godzina dziesiąta rano, więc słońce nas jeszcze nie topiło. Spacerkiem doszliśmy do ośrodka plażowego, na którego widok byliśmy zachwyceni. Zdjęcia pokazywały praktycznie jeden w jeden, to co było naprawdę.
Czysta błękitna woda, mięciutki piasek, leżaki pod palmami i nawet się hamaki znalazły. Kilkanaście metrów od nas była siatkówka plażowa. Kilka osób grało przy czym dobrze się bawiło. Śmiechy aż tu można było usłyszeć.
Rozłożyliśmy się na leżakach i nakremowaliśmy filtrami. Gdy pomogłam Aidenowi wsmarować krem w plecy ten ruszył biegiem do wody jak małe dziecko obijając się o fale. Zanurkował i odpłynął na sporą odległość od brzegu, aby sobie w spokoju od dzieci popływać. Ja za to rozłożyłam się na leżaku i chwilę opalałam.Jakieś piętnaście minut później moje słońce zasłonił czyjś tors. Był to młody mężczyzna, dość zbudowany, a obok niego stała drobnej postury kobieta.
- Cześć, te leżaki obok są wolne? - wskazał na krzesła stojące zaraz obok naszych.
- Tak, te po lewo są wszystkie, bynajmniej tak mi się wydaje. Ten jeden po mojej prawej jest zajęty przez mojego przyjaciela, a reszta na moje oko jest wolna. - uśmiechnęłam się szeroko do nich spod ciemnych okularów przeciwsłonecznych.
Chwilę później dołączył do nas Aiden.
- Co tam, młoda? - wytrzepał łeb jak jakiś pies nade mną, intensywnie chłodząc moje ciało.
- Było świetnie dopóki nie przyszedłeś. - Zsunęłam lekko okulary z nosa, aby spojrzeć na mojego szurniętego przyjaciela.
- Dobrze jest, słoneczko ładnie świeci. A u ciebie? Jak tam woda?
- Fenomenalnie, musisz iść ze mną popływać. Obowiązkowo. Najlepiej teraz. - Nie dał mi nic powiedzieć, chwycił mnie na ręce i ruszył w stronę morza.
CZYTASZ
FIRE ON FIRE|| DEVIL#1
RomanceTrylogia DEVIL Rosalie jest córką jednych z bogatszych ludzi w stanie Kalifornii. Pomieszkuje wraz z swoim najlepszym przyjacielem w Los Angeles, pracując w firmie marketingowej. Jej życie nigdy nie było spokojne. Doświadczyła wielu krzywd i traum...