Rozdział 12

33 4 1
                                    

Kiedy stanął pod jej drzwiami poczuł zdenerwowanie. Nacisnął jednak przycisk dzwonka. Chwilę trwało zanim Karolina otworzyła. Kiedy go zobaczyła na jej twarz wypłynęło absolutne zaskoczenie i coś jeszcze. Złość?

- Nie no kurwa - powiedziała na powitanie - Serio? Przyjechałeś sprawdzić czemu nie przyszłam? Jeszcze ciebie mi w tym pierdolniku brakuje.

W głosie Karoliny pobrzmiewała jakaś rezygnacja.

- Coś mi kazało sprawdzić czy nie potrzebujesz pomocy.

Wyminął ją bez słowa i wszedł do mieszkania.

- Widzę, że się nie myliłem - powiedział, kiedy zobaczył zalaną łazienkę - co się stało?

- Gówno się wylało - odpowiedziała zmęczonym głosem - zapchana kanalizacja w całym pionie.

Mężczyzna już podwijał rękawy koszuli.

- W takim razie trzeba cię wyciągnąć z tego szamba - mrugnął okiem z pokrzepiającym uśmiechem.

Karolina opowiedziała o tym, co zastała po powrocie do domu. Patrzyła jak ten elegancko ubrany mężczyzna zanurza dłonie w brudnej wodzie. Wzdrygnęła się.

- Znasz się na tym? - zapytała z powątpiewaniem stając w drzwiach do łazienki.

- Trochę. Ojciec jest hydraulikiem.

Kiedy się podniósł podała mu płyn dezynfekujący aby spryskał dłonie i ręcznik  kuchenny do ich wytarcia. Wskazała drogę do piwnicy, gdzie kilku sąsiadów z zarządu osiedla i hydraulik wezwany przez administrację zastanawiali się co zrobić. Sama została żeby wycierać wciąż zbierającą się na łazienkowej podłodze wodę. Rogalski podszedł do grupki mężczyzn stojących pod, biegnącą pod sufitem, rurą.

- Dzień dobry. Panowie zastanawiacie się  co robić?

Facet mieszkający na trzecim piętrze zmierzył go wzrokiem. Ubrany w koszulę i garniturowe spodnie Błażej nie wzbudził jego zaufania.

- Mieszkasz tutaj? Nie znam cię.

- Ja ciebie też nie znam. Nie pamiętam również żebyśmy przeszli na ty.

- To czemu interesujesz się tym, co tu robimy?

- Bo moja przyjaciółka ma szambo w łazience. Na waszym miejscu pierdolnąłbym w tę rurę.

- I co? Gówno ma zalać piwnicę? -  mieszkaniec pierwszego piętra włączył się do rozmowy

- A chciałbyś żeby to gówno pływało po twoim mieszkaniu? - zapytał Rogalski

Facet nic nie odpowiedział.

- Łatwo wam mówić i się zastanawiać bo to nie wasze żony muszą wycierać syf z podłogi.

Zapadła cisza. Błażej całkowicie zlekceważył mieszkańców bloku i podszedł do hydraulika. Poufale objął go ramieniem. Swoją posturą mógł budzić respekt. Wzrostem przewyższał każdego z mężczyzn, w szczególności wezwanego fachowca. Podprowadził hydraulika pod przeciwległą ścianę i wskazał tkwiący w rurze korek rewizyjny.

- Proszę pana - zaczął spokojnie - jest późno, wszyscy są zmęczeni. Niech pan pierdolnie w rewizję. Syf wyleci. Panowie - zerknął na stojących za nimi mężczyzn - na jutro wezwą firmę sprzątającą. Potem odmaluje się ściany. Według mnie to najszybsze i najlepsze na ten moment rozwiązanie.

Niepewny tego, co robić hydraulik odwrócił się i pytająco spojrzał na stojących za ich plecami mężczyzn. Obaj zgodnie pokiwali głowami dając tym samym zgodę na rozbicie rury. Starszy mężczyzna zrobił zamach młotkiem. W ułamku sekundy na ścianach pojawiły się brunatne rozbryzgi, a dookoła rozniósł się mało przyjemny zapach.

Przypadki K.K. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz