Rozdział 15

29 3 0
                                    

Błażej zastanawiał się czy powinien w jakiś sposób nawiązać do zaproszenia Karoliny. Sprężystym krokiem wkroczył do redakcji. Nie dało się ukryć w jak dobrym jest humorze. Na ustach malował mu się szeroki uśmiech. Żaluzje na szklanej ścianie swojego gabinetu znowu podwinął. Starał nie patrzeć w kierunku Karoliny, ale jego wzrok bezwiednie wędrował w jej stronę. Kilka razy ich oczy się spotkały, a wtedy kącik jej ust podniósł się nieznacznie. W końcu nie wytrzymał i ruszył w kierunku open space'u. Przeszedł się wśród pogrążonych w pracy kolegów. Kiedy dotarł do stanowiska Patrycji i Karoliny, stanął za plecami tej drugiej. Nachylił się pod pretekstem wczytania się w to, co powstawało na monitorze przed nią. Położył dłoń na oparciu jej krzesła. Karolina wstrzymała oddech. Poczuła dreszcz kiedy jego palce niby przypadkiem musnęły jej kark.

- Jeśli dzisiaj znowu zdarzy się jakaś awaria proszę dać mi znać trochę wcześniej - szepnął jej do ucha - lepiej się przygotuję i będę mógł szybciej pomóc.

Pokiwała tylko głową bo chwilowo straciła zdolność mówienia. Ciepło oddechu  owionęło jej policzek. Przełknęła ślinę z powodu nagłej suchości w gardle.

- A to pan redaktor nie wie, że awaria, jak sama nazwa wskazuje, jest z definicji nieprzewidywalna? - odpowiedziała kiedy odzyskała zdolność mówienia

- Wiem. Mimo wszystko proszę o wiadomość - mrugnął okiem i odszedł do stanowiska grafików.

Godziny dłużyły się w nieskończoność. Jak zawsze, kiedy się na coś czeka. Karolina czuła zdenerwowanie, które u niej objawiało się skrętem kiszek.  Ciężko jej było skupić się na pracy i usiedzieć w miejscu.

- Co ty dzisiaj taka nerwowa? - zapytała Patrycja podczas przerwy obiadowej.

Karolina dziubała widelcem w sałatce z brokułami i kurczakiem obficie podlanej jej ulubionym, majonezowym, sosem. Pokręciła głową w zaprzeczeniu.

- Nie wierzę ci. Siedzisz jak na gorących węglach. Karola - spojrzała podejrzliwie - a może ty masz randkę? Zgadłam?

Wyszczerzyła się i wycelowała palec z pomalowanym na  pomarańczowo paznokciem w pierś koleżanki. Karolina spojrzała spłoszona.

- Czyli zgadłam! - zawołała triumfalnie Patrycja

- E tam, zaraz randka - bąkneła blondynka - zwykle spotkanie ze znajomym.

- Aha, akurat. Jakby to było zwykle spotkanie nie denerwowałabyś się tak - powiedziała Patka i wgryzła się w soczyste jabłko.

Karolina nic nie powiedziała Pod świdrującym spojrzeniem koleżanki żuła w zamyśleniu kawałek delikatnego, soczystego fileta.

- Co ja słyszę? - od strony ekspresu dobiegł, podszyty tłumionym śmiechem, męski głos - czyżby redaktor Kłos chciała zmienić stan cywilny?

Obie podniosły wzrok i zobaczyły szeroko uśmiechniętego Błażeja Rogalskiego. Karolina zacisnęła usta aby powstrzymać cisnące się na nie przekleństwo. Posłała mężczyznie wrogie spojrzenie. Podniósł przepraszająco ręce do góry. Wychodząc odwrócił się raz jeszcze. Karolina wykorzystała okazję, że Patrycja nie patrzyła i wyciągnęła do niego środkowy palec. Roześmiał się w odpowiedzi.

"Jesteś naprawdę urocza kiedy się denerwujesz. Muszę się bardziej starać żeby częściej widzieć grymas na twojej ładnej buźce. ;-)".
Tym razem wysłał wiadomość na jej prywatny numer telefonu. Miala nadzieję, że Patrycja nie zauważyła jej rumieńca.

W domu stanęła przed szafą zastanawiając się co powinna założyć. Chciała przede wszystkim czuć się swobodnie. Odrzuciła sukienki i zdecydowała się na skórzane spodnie i jasnoniebieską koszulę.  Karolina prawie w ogóle się nie malowała dlatego tylko pociagnęła po powiece delikatną kreskę. Nadgarstki spryskała ulubionymi perfumami i zamówiła taksówkę. Przed wyjściem z domu wypiła dla odwagi kieliszek brandy. Chciała być na miejscu chwilę przed umówioną godziną.

Przypadki K.K. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz