Rozdział 23

17 3 0
                                    

Relacja Karoliny i Błażeja zaczęła wchodzić na poważniejsze tory. W pracy starali się ukrywać, że coś ich łączy, ale popołudnia, wieczory i weekendy kiedy tylko mogli spędzali razem.
Emilia zaakceptowała chłopaka mamy. Nastolatka była zadowolona, że Karolina w końcu zaczęła myśleć o sobie i zaczęła się z kimś spotykać. Dziewczyna nie miała żadnego problemu z tym, że Błażej jest młodszy. Upatrywała w tym nawet pewnych korzyści dla siebie. Poza tym i ona przeżywała pierwsze zauroczenie kolegą z równoległej klasy.
Błażej świetnie tonował kontrolerskie zapędy Karoliny, która  w końcu odpuściła trochę córce. Pozostała jednak czujna i nie zgodziła się na jej zbytnią swobodę. Emilia polubiła Rogalskiego, lubiła z nim rozmawiać. Mieli podobne poczucie humoru i oboje lubili słuchać polskiego hip hopu. Któregoś popołudnia wróciła ze spotkania ze swoim chłopakiem podekscytowana. Karolina z Błażejem akurat pili wino na tarasie ciesząc się ciepłym, wiosennym wieczorem.

- Mamo! - dziewczyna wpadła na taras - o, cześć Dwayne.

Rogalski roześmiał się. Mrugnął do dziewczyny okiem. Imię amerykańskiego aktora przylgnęło do niego i nawet mu się to podobało.

- Cześć Em. 

- Mamooo! Wiesz, że jesteś najlepsza? - zapytała przymilnie.

Karolina spojrzała podejrzliwie. Mogła się domyślać, że córka na pewno miała do niej jakiś interes. W przeciwnym razie nie przywitałaby się, a od razu zamknęła w swoim pokoju.

- Czego potrzebujesz?

- W piątek, jest koncert O.S.T.R. Mogę iść?

- Uuuu - Błażej cicho gwizdnął i patrzył na minę Karoliny. Był ciekawy jej reakcji.

- Sama?

- Nie no z Kamilem. - oburzyła się dziewczyna

- To chyba nie jest najlepszy pomysł. Będzie późno, ciemno, tam pewnie będzie alkohol.

- Ale mamooo - jęknęła Emilka

- Emi. Nie. Zapytaj ojca czy z wami pójdzie.

- Ojca? Pogrzało cię?! Przepraszam - dodała natychmiast

- No, uważaj na słowa - ostrzegła córkę.

Błażej patrzył na wymianę zdań matki i córki. Trochę zgadzał się z Karoliną, ale żal mu było dziewczyny.

- Karola, a może my pójdziemy z nimi, co? - mrugnął okiem w stronę nastolatki, która w jednej chwili zmieniła obiekt zainteresowania i teraz jemu słała błagalne spojrzenia.

- My? Zwariowałeś?! A po co?

- Na przykład po to żeby starsza pani zobaczyła jak się teraz bawi młodzież.

Ledwie wypowiedział te słowa, a Karolina z sykiem wciągnęła powietrze. Emilia powstrzymywała śmiech. Wiedział, że kupił Karolinę.

- Poza tym mogłabyś zrobić relację z wydarzenia - kontynuował - cyknąć kilka zdjęć i napisać zgrabny artykuł.

- Ja ci kurwa dam zgrabny artykuł! Nie pamiętasz jak ostatnio się skończyło kiedy kazałeś mi zrobić relację? A poza tym nie wykorzystuj swojej pozycji.

Rogalski wyszczerzył się w uśmiechu. Widział, że Karolina jest na granicy wybuchu. Podniósł w górę ręce w geście kapitulacji.

- Nie narzekam na to jak ostatnio się skończyło i daleko jestem od wykorzystywania pozycji. Możemy po prostu pójść i dobrze się bawić.

Emilia zafascynowana patrzyła na partnera matki. Młodszy facet dobrze jej robił. Świetnie tonował jej wybuchy. Po chwili Karolina poddała się.

- Dobra. Wszyscy pojedziemy.

- Piąteczka fast na furious - Emilia podeszła do mężczyzny - Dzięki. Jesteś moim idolem.

Mruknęła okiem, błysnęła uśmiechem i poszła do swojego pokoju aby zadzwonić i oznajmić dobrą nowinę chłopakowi.

Kiedy po kilku dniach podjechali na miejsce koncertu pod sceną stała już spora grupka ludzi. Na okalającej amfiteatr trawie ustawiono leżaki i pełniące rolę stolików drewniane skrzynki. Wieczór powoli zapadał. Ludzi przybywało. Usiedli na wolnych miejscach. Emilia z Kamilem poszli pod scenę aby mieć lepszy widok na gwiazdę wieczoru, Błażej poszedł do baru po napoje i przekąski. Karolina została aby pilnować zajętych leżaków. Rogalski wrócił z dwiema butelkami kraftowego piwa. Jedną podał Karolinie. Upił łyk.

- To co staruszko? Będziemy siedzieć czy idziemy w tłum młodzieży pokazać im, że zgryźliwi tetrycy też potrafią się bawić.

- Nudny się robisz Rogalski - powiedziała z udawanym oburzeniem.

Obserwując otoczenie pili piwo i podrygiwali w rytm bitów puszczanych przez didżeja jako zapowiedź zbliżającego się wydarzenia. Po kilku minutach odstawili puste butelki na jedną ze skrzynek i Błażej pociągnął Karolinę w gęstniejący tłum ludzi. Mocno trzymał ją za rękę aby się nie rozdzielili. Zatrzymał się w miejscu, gdzie było trochę luźniej. Przy okazji mogli mieć na oku stojącą przed nimi Emilię i jej chłopaka. Rogalski stanął za plecami Karoliny i objął ją w pasie. Kobieta powoli bujała się w rytm muzyki.

- Widzę, że złapałaś flow - nachylił się do jej ucha i delikatnie pocałował.

- Uśmiech! - Emilia starała się przekrzyczeć skandujący tłum i wycelowała w mamę i Błażeja obiektyw telefonu.

Zrobiła kilka zdjęć. Zanim wróciła do Kamila odwróciła aparat aby zrobić wspólne selfie. Błażej przyciągnął Karolinę i pocałował.  Właśnie to uchwyciła migawka aparatu Emilii. Oczy kobiety błyszczały, wydawało się, że dla mężczyzny nie istnieje nikt poza nią.
Potem Emilia wiele razy patrzyła na to zdjęcie i zadawała sobie pytania na które nie znalazła odpowiedzi. Mama była taka szczęśliwa, Błażej chyba też. To nie mogło być udawane. Co więc się stało?

Kiedy wrócili z koncertu Błażej nie pojechał do siebie. Przebrał się w dres i rozparł na kanapie.

- Zamierzasz zostać? - Karolina była zaskoczona

- Oczywiście. Chcę przytulić się do mojej dziewczyny i zasnąć.

- Ale Emilka...

Rogalski wybuchnął głośnym, szczerym śmiechem.

- Z tego co zauważyłem to twoja córka jest prawie pełnoletnia. Myślę, że od dawna wie, że ludzie ze sobą czasem śpią. I nawet mogą się przytulać.

- Dobranoc! Życzę wam słodkich snów! - jakby na potwierdzenie jego słów odezwała się Emilia, a potem zamknęła drzwi swojego pokoju.

- Czemu pani redaktor jest taka spięta? - zapytał podchodząc do Karoliny.

Jego głos zaczął wibrować zmysłowymi, głębokimi nutami. Kobieta zadrżała kiedy wziął ją za rękę i pociągnął na swoje kolana. Oplotła go nogami, ręce zarzuciła na szyję. Dłoń mężczyzny powędrowała na  plecy, nos zagłębił w jej szyi.

- Czego się boisz Karolina? Jesteśmy dorośli, spotykamy się, mamy prawo się trochę poprzytulać.

- Nigdy nie przyprowadziłam na noc do domu żadnego mężczyzny. Szczególnie kiedy za ścianą była Emilia - wyznała trochę zawstydzona

- W takim razie czuję się wyróżniony. Oboje wiemy, że nie możesz mi się oprzeć więc już nie udawaj, że jest inaczej.

Wesołe iskierki w jego oczach w połączeniu ze spokojnym głosem sprawiły, że dotąd spięta Karolina rozluźniła się. Miał rację, nie była w stanie mu się oprzeć. Chciała więcej i więcej. Błażej miał na Karolinę dobry wpływ. Wystarczyło jedno jego słowo, a od razu schodziło z niej napięcie. Z czasem dwuznaczny flirt stał się grą, co do której znaczenia nikt nie mógł mieć wątpliwości do czego prowadzi.
Szanując Karolinę, kiedy  leżeli obok siebie, Błażej nie zrobił nic aby przekroczyć wyznaczoną przez nią granicę.  Położył się na plecach i po prostu objął ją ramieniem. Lubiła czuć jego ciepło. W jego ramionach miała wrażenie, że jest we właściwym miejscu. Miała dziwne wrażenie, że już niedużo zostało jej czasu aby się tym cieszyć.

Przypadki K.K. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz