Rozdział 14

29 4 0
                                    

Karolina wyszła z domu wcześniej niż zwykle. Chciała być w pracy przed wszystkimi. Liczyła, że uda jej się  porozmawiać z Rogalskim bez świadków. Spokojna weszła do redakcji, dookoła panował półmrok.  Jedynie przez rolety w gabinecie redaktora naczelnego sączyły się wąskie strużki światła. Kobieta rzuciła płaszcz i torbę na swoje biurko, a potem pewnym krokiem ruszyła w kierunku jasnych smug. Jeśli myślała, że jest opanowana to w chwili gdy jej ręka dotknęła klamki straciła cały spokój. Bez pukania weszła do środka.

- Karolina? - zdziwiony mężczyzna podniósł głowę - Jesteś wcześniej. Coś się stało?

Kobieta przygryzła wargę i wzięła głęboki oddech. Kiedy go zobaczyła zawahała się. Wrócił do niej sen z którego obudziła się rano, a który spowodował w jej głowie jeszcze większy mętlik. Ułamek sekundy później odzyskała rezon.

- Możesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz?

Mężczyzna wstał zza biurka i usiadł na rogu blatu. Ręce założył na piersi.

- Nie rozumiem.

Albo naprawdę nie rozumiał, albo dobrze udawał.

- Dlaczego wystajesz pod moim blokiem?! Śledzisz mnie?Nienormalny jesteś?!

- Widziałaś mnie? - albo był zaskoczony albo świetnie grał zaskoczonego

- Emilka cię zauważyła. Rzucasz się w oczy, nie udawaj, że nie wiesz, że nie łatwo ci się wtopić w tłum.

Kąciki jego ust drgnęły i uśmiechnął się nieznacznie.

- Czego ty ode mnie chcesz? - powtórzyła pytanie już spokojniej.

Mężczyzna wstał i podszedł do niej. Górował nad nią. Oddychał ciężko, biła od niego siła, ale i ciepło. Położył dłonie na jej twarzy i nachylił się.

- Naprawdę nie wiesz?

Pokręciła głową.

- Ciebie - powiedział cicho - ciebie chcę.

Wyrwała mu się i schowała w toalecie. Tkwiła tam dobrych kilka minut zanim wyszła. Kiedy usłyszała hałasy świadczące o tym, że powoli zaczynają się schodzić pozostali pracownicy doprowadziła się do porządku. Ledwie dotrwała do końca dnia. Z wybiciem godziny piątej po południu wybiegła z biura i zjechała na podziemny parking. Z piskiem opon ruszyła w kierunku osiedla, na którym mieszkała Ala.

- Nalej mi tego rumu. Najlepiej od razu całą szklankę - powiedziała kiedy tylko przyjaciółka otworzyła drzwi.

Ala wyjęła z szafki butelkę trzyletniego rumu The Demon's Share. Sięgnęła po szklanki i hojnie nalała do nich trunku. Karolina pociągnęła spory łyk i opadła na oparcie fotela.

- Opowiadaj - Ala usiadła na rozkładanej sofie.

Karolina odchyliła głowę na zagłówek uszaka. Westchnęła.

- Od czego zacząć?

- Najlepiej od początku.

- Znowu mi się śnił.

- Szybki i wściekły? - Ala powstrzymywała śmiech, ale Karolina zgromila ją spojrzeniem.

- Tak. Leżeliśmy w łóżku, on mnie przytulał. Rozmawialiśmy. W końcu wstał i powiedział, że trzeba jechać po Emilkę do szkoły.

- Uuu. Robi się poważnie. Co było dalej?

Karolina uśmiechnęła się kwaśno.

- Nic. Obudziłam się.  Co o tym myślisz?

Przypadki K.K. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz