Nathan
Gdybym wiedział na początku, że ta laska będzie tak wkurwiająca nie obiecał bym Cleméntowi, że jej pomogę.
Jej arogancja i sposób wypowiadania się, szczególnie w moim kierunku niesamowicie mnie wkurwia. Jednak kiedy zobaczyłem ją wtedy na tym cmentarzu zrobiło mi się jej żal. Przestałem mieć kiedy przyszła do mojego biura w ten sam dzień. Miałem ochotę ją udusić i wypierdolić całą paczkę tych jebanych papierosów do kibla.
W dodatku to jak w ostatni piątek prężyła się przed tym typem.
Ta dziewucha mnie niesamowicie wkurwia... I intryguje jednocześnie. Krzyknąłem podnosząc ostatni raz sztangę, która miała na sobie 170 kg ciężaru. Odłożyłem ją z asystą jednego z moich ochroniarzy. Oblepiony potem usiadłem na ławce i dyszałem głośno. Chwyciłem rąbek swojej koszulki i wytarłem nią swoją twarz. W tym momencie do mojej prywatnej siłowni wszedł mój pracownik. Louis, gość od spraw proszków.- Mamy problem.
Powiedział podchodząc do mnie szybkim krokiem.
- O co chodzi?
Zapytałem zdyszany i wstałem z ławki.
- Dostaliśmy za mało towaru, kierowca twierdzi, że nie on pakował ciężarówkę.
Powiedział zdenerwowany.
- Skąd przyjechał?
- Z Belgi.
Odpowiedział od razu.
- Przyprowadź kierowcę do mojego gabinetu, zaraz z nim pogadam.
Louis skinął głową i wyszedł. Westchnąłem ciężko i poszedłem do łazienki aby wziąć szybki prysznic. W swoim kasynie przebywałem więcej czasu niż we własnym domu. Jednak perspektywa spędzania czasu z matką więcej niż pół godziny mnie przerażała. Dzięki Bogu za chwilę budowa mojego domu dobiegnie końca i w końcu będę mógł się wyprowadzić. Zimny prysznic ukoił moje nerwy. Ubrałem czarną koszulę i eleganckie spodnie. Skierowałem się do swojego gabinetu gdzie czekał już na mnie Louis i kierowca ciężarówki.
- Witam, w czym jest problem?
Zapytałem siadając w swoim fotelu. Przestraszony kierowca nie wiedział co powiedzieć więc Louis zaczął mówić.
- Dostaliśmy mniej towaru niż zamawialiśmy, kierowca twierdzi, że nie on pakował ciężarówkę.
Spojrzałem na tłustego, w pół łysego mężczyznę.
- Czy to prawda?
Zapytałem spoglądając na mężczyznę.
- Tak, to nie ja to robiłem, to magazyniery.
Powiedział jąkając się bez jakiejkolwiek poprawnej wymowy.
- Więc co się stało z towarem?
Zapytałem, patrząc wprost w oczy przestraszonego mężczyzny.
- Nie wiem, oni mówili że nie ma więcej.
Pokręcił głową. Westchnąłem rozumiejąc, że problem był poważniejszy niż myślałem.
- Dobrze, możesz wyjść.
Oparłem się na fotelu i pogładziłem sie po brodzie. Kurwa mać... Mężczyzna wyszedł, a Louis zaczął mi pierdolić jakieś rzeczy.
- Zamknij się na chwilę.
Warknąłem i sięgnąłem po telefon. Był wtorek, godzina 9:23. Mam nadzieję, że nie śpisz kruszynko. Wykręciłem do niej numer i przyłożyłem telefon do ucha. Nie odebrała. Zadzwoniłem drugi i trzeci raz. A jak coś jej się stało? Czując dziwny niepokój wysłałem jej wiadomość.
CZYTASZ
Perfect Devil [+18]
RomanceDruga część trylogii ,,Perfect" Malvina Lefebré jest córka znanego Francuskiego przedsiębiorcy. Po jego śmierci jest zmuszone przejąć jego biznes, dzięki któremu poznaje przystojnego bruneta. Jak się potoczy ich historia?