Nathan
Stała się moją ostoją. Pomyślałem gdy siedziałem w pierwszym rzędzie na pokazie mojej matki. Tuż obok dużych reflektorów i dziennikarzy z aparatami. Jeszcze dziesięć dni temu nie pomyślał bym, że tu przyjdę, ale jestem. Od dokładnie dziewięciu dni, pięciu godzin, pięćdziesięciu czterech minut i osiemnastu sekund byłem trzeźwy. Malvina nakłoniła mnie do tego abym naprawił swoje życie. Naprawił relacje z moją rodziną, a przede wszystkim z moją malutką siostrzyczką. Tak naprawdę nie wiem dlaczego to zrobiłem. Oczywiście dzięki Malvinie ale... Gdyby ktoś inny próbował zrobić ze mną to, co zrobiła ona, nigdy bym tego nie zrobił. Nie miałem jasnego wytłumaczenia dlaczego tak się stało. Wszystko było tak popieprzone. Może dlatego, że mi się podobała, a także dlatego, że przerażała mnie myśl o tym, że bała się mnie gdy byłem naćpany. Fakt, że nie wiedziałem co robię gdy byłem w tym stanie, jednak nie chciałem aby się mnie bała. Chciałem żeby polubiła mnie. Chciałem aby pokochała mnie mimo tego, że nikt nigdy mnie nie kochał. Być może chciałem dowiedzieć się jak to jest, a moja podświadomość mówiła mi, że ona jest w stanie to zrobić. Bardzo chciałem to poczuć. Poczuć się kochanym.
Po dwudziestu siedmiu latach dowiedzieć się czym jest miłość i nie wiem skąd pojawiła się u mnie taka potrzeba. Dziwne zjawisko w moim wykonaniu. Potrafiłem się troszczyć o moją siostrę, kochałem ją, jednak mimo tego nie wiem jak to jest być kochanym. Myślałem o tym do momentu aż zobaczyłem ją. Szła szeroko uśmiechając się po wybiegu ubrana oczywiście na czarno. Rozchyliłem usta z wrażenia. Skąd ona się tu wzięła? Zapytałem samego siebie w myślach. Będąc na mojej wysokości uśmiechnęła szerzej i pomachała do swojej prawej strony. Spojrzałem na dziewczyny, które okazały się być jej siostrami, a jedna z nich ją nagrywała. Gdy zeszła z wybiegu dopadła mnie nagła złość. Czy zrobiła to specjalnie? Czy tym sposobem próbuje mnie ściągnąć do pseudo mamusi? Czy to co mówiła nie było szczere? Zacisnąłem mocno swoje pięści. Miałem ochotę coś rozpierdolić. Oszukała mnie? Moje relacje z matką nigdy nie były kolorowe. Ona wiecznie nie miała czasu, ojciec miał tym bardziej wyjebane. Zawsze byłem tym gorszym dzieckiem bo robiłem najgorsze rzeczy, aby nadzwyczajnej w świecie zwrócili na mnie swoją uwagę. Zawsze domagałem się miłości, której nigdy od nikogo nie dostałem. Oczy boleśnie mnie zapiekły. Kompletnie nie skupiłem się na pokazie. Analizowałem wszystkie scenariusze, które mogły się wydarzyć. Musiałem się dowiedzieć jaka jest prawda. Widok Malviny, która trzymała moją matkę za rękę szeroko się uśmiechając zabolał mnie jeszcze bardziej. To musi być ustawione...
Zaraz po pokazie poszedłem na backstage. Zobaczyłem Nicole, która rozmawiała z jakąś dziewczyną wyższą od niej. Gdy mnie zobaczyła uśmiech zniknął z jej twarzy i zaniemówiła. Odwróciłem od niej wzrok i podszedłem od razu do Malviny, która zmywała swój makijaż, nadal będąc w sukience z pokazu.
- Co tu robisz?
Zapytałem od razu. Dziewczyna znieruchomiała i spojrzała na mnie w odbiciu lustra. Po sekundzie odwróciła głowę i spojrzała w moje oczy.
- Nathan?
Zapytała głupio.
- Nie kurwa, Jan Paweł drugi... Co. Tu. Robisz.
Powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- Byłam modelką na...
- Na pokazie mojej matki.
Przerwałem jej. Patrzyłam na mnie zszokowana jak łania na środku ulicy wpatrzona w nadjeżdżające auto.
- Twojej matki?
Zapytała cicho. Kurwa nie wytrzymam. Pokręciłem głową z niedowierzaniem odwróciłem się i ruszyłem w stronę wyjścia awaryjnego. Pchnąłem drzwi mocniej niż powinienem wychodząc prosto na duży parking. Szybkim krokiem szedłem do swojego samochodu.
- Nathan! Nathan zaczekaj!
Usłyszałem jej krzyk za sobą. Zatrzymałem się jakieś sześć metrów od swojego auta. Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech, po czym odwróciłem się. Biegła w moją stronę unosząc sukienkę nad ziemią.
- Ja nie wiedziałam, że to twoja mama.
Powiedziała zdyszana zatrzymując się kawałek przede mną.
- Tak trudno było zapytać?
Zmarszczyłem brwi.
- Nie pytałam bo czułam, że to dla ciebie drażliwy temat...
- Ale ma takie samo nazwisko jak ja! - krzyknąłem przerywając jej. - tak trudno było skojarzyć zanim weszłaś z nią współpracę?!
- Miliony osób mają takie samo nazwisko co ty!
Również krzyknęła.
- Więc twierdzisz, że ciężkie jest zapytanie się mnie czy znam kogoś o tym nazwisku?!
Krzyknąłem robiąc krok w jej stronę. Zamilkła i ruszała oczami jakby coś analizowała.
- Nie pytałam bo... - zamilkła na chwile. - w internecie jest napisane, że ma jedno dziecko.
Spojrzała na mnie.
- Nicole Laurent...
Powiedziała szeptem. Bo tylko ona jest uważana za jej dziecko. Nie chcąc już jej widzieć na oczy odwróciłem się i ruszyłem do auta.
- Nathan.
Zaczęła cicho i złapała mnie za rękę gdy byłem już przy samochodzie.
- Przepraszam, ja naprawdę nie wiedziałam że...
- Zrobiłaś to specjalnie prawda?
Malvina zmarszczyła brwi.
- Co?
Zapytała.
- Specjalnie próbowałaś mnie odciągnąć od dragów? Żebym wrócił do mamuśki? Dużo kasy ci za to dała?
Obojętność zawładnęła moja twarzą.
- O czym ty mówisz Nathan? Nic takiego nie miało miejsca.
- Przestań mnie okłamywać, wiem że miałyście to wcześniej ustalone.
- Ale jak wcześniej!? Poznałam ją na ostatniej sesji zdjęciowej! O czym ty mówisz?
Zagryzłem mocno dolną wargę.
- Zaufałem ci.
- Nathan nie mów tak...
Głos jej się załamał. Spojrzałem w jej oczy, w których pojawiły się łzy.
- Otworzyłem się przed tobą, pokazałem swoje problemy, a ty robisz mi coś takiego.
- Nathan, ja naprawdę nie wiedziałam uwierz mi.
Pokręciłem słowa i zrobiłem krok w tył.
- W dupę se wsadź te terapię.
Warknąłem i wsiadłem do samochodu. Odjechałem nawet na nią nie patrząc.
CZYTASZ
Perfect Devil [+18]
RomanceDruga część trylogii ,,Perfect" Malvina Lefebré jest córka znanego Francuskiego przedsiębiorcy. Po jego śmierci jest zmuszone przejąć jego biznes, dzięki któremu poznaje przystojnego bruneta. Jak się potoczy ich historia?