Przez następny tydzień Nathan codziennie wysyłał mi bukiet kwiatów do biura z prośbą abym w końcu przystała na pójście z nim na randkę. Wytrzymałam go tak do samej soboty.
Ja: Zgadzam się.
Napisałam do niego wiadomość w samo południe. O dziwo odpisał niewiarygodnie szybko.
Nathan: No w końcu, cieszę się że napisałaś, przyjadę po ciebie o 18.
Ja: Czekam.
Uśmiechnęłam się zastanawiając co takiego ten idiota mógł wymyśleć. Szczególnie w moje urodziny. Siedząc na łóżku w swojej sypialni wyglądałam przez okno przygladajac się jak słońce oświetla rozkwitające kwiaty. Wszystko budziło się już do życia, piękno otaczającej nas zieleni było czymś niepowtarzalny. Charakterystyczny zapach wiosny i przyjemny chłód wymieszany z ciepłem każdego ranka. Coś cudownego. Delikatnie pukanie do drzwi wybudziło mnie z zamyślenia. Po krótkiej chwili drzwi powoli się otworzyły, a do pokoju weszła babcia Stéphanie.
- Wszystko dobrze babciu?
Zapytałam zaniepokojona gdyż rzadko kiedy wchodziła na piętro.
- Jak najbardziej.
Uśmiechnęła się i zamknęła za sobą drzwi. Dopiero teraz zauważyłam za na rączce od jej laski wisi nieduża torebka prezentowa w czarnym kolorze. Babcia powolnie podeszła do mnie i usiadła obok.
- Chyba nie myślisz, że zapomniałam o twoich urodzinach skarbeńku.
Zaśmiała się cicho i chwyciła torebkę.
- Założyłaś mi życzenia z samego ranka, tak samo jak reszta.
- Wiem i wiem też, że nie mogę nie dać ci prezentu... - wyciągnęła do pnie rękę, w której trzymała torebkę. - proszę kochanie.
Uśmiechnął się i przechwyciłam torebkę.
- Nie musiałaś.
Powiedziałam wyciągając welurowe pudełeczko. Otworzyłam wieczko pudełka i zachwyciłam się.
- Czy to Szmaragd?
Zapytałam zszokowana.
- W rzeczy samej.
Uśmiechnęła się babcia. Komplet biżuterii, w której skład wchodziły kolczyki, naszyjnik i tiara z kamieniem szmaragdu w kompozycji z diamentami.
- Boże babciu...
Westchnęłam z zachwytu i delikatnie dotknęłam wielkiego kamienia umieszczonego w naszyjniku.
- To kosztuje miliony.
Spojrzałam na babcie, która uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami mówiąc.
- Pan Bastien trochę się wzbogacił.
Zaśmiała się cicho, a ja nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
- Jest piękny, dziękuję babciu.
- Kupiłam ci go bo chce żebyś założyła tę biżuterię jutro.
Zmarszczyłam brwi po tym jak to powiedziała.
- A co jest jutro?
Zapytałam nie bardzo rozumiejąc o co jej chodziło.
- Wraz z twoimi siostrami zorganizowaliśmy małe przyjęcie z okazji twoich urodzin, odbędzie się ono jutro.
O nie... pomyślałam od razu.
- Żartujesz?
- Słonko, ja wiem że nie lubisz żadnych przyjęć odkąd twój tata nie żyje ale musimy się cieszyć z tego co mamy, uczcić twoje urodziny, na które również przyjedzie Melania.
CZYTASZ
Perfect Devil [+18]
RomanceDruga część trylogii ,,Perfect" Malvina Lefebré jest córka znanego Francuskiego przedsiębiorcy. Po jego śmierci jest zmuszone przejąć jego biznes, dzięki któremu poznaje przystojnego bruneta. Jak się potoczy ich historia?