Malvina
Otwierając oczu czułam przyjemny ciężar jego ciała. Zobaczyłam jego spokojną, śpiąca twarz. Jego ciepło otulało moje ciało co uwielbiałam. Mimo, że bardzo bolało mnie to co zrobił nie umiałam go odrzucić od siebie. Potrzebowałam jego bliskości, upragnionego ciepła i troski, którą mnie obdarzył. Wsparcia... Przede wszystkim wsparcia. Czułam się zmęczona i bezradna. Nie wiedziałam co zrobić aby ochronić rodzinę. Co prawda zwiększyłam liczbę ochroniarzy dla moich sióstr, ale odnosiłam wrażenie, że to zbyt mało. Niewiele mogłam jednak zrobić. Gdybym zaatakowała ich mogłoby to się zakończyć znacznie gorzej. Nie miałam planu i to mnie dołowało najbardziej. Zawsze musiałam mieć wszystko zaplanowane od A do Z, a teraz jestem w kompletnym nieładzie. Musi być jakieś rozwiązanie, cokolwiek co zapewni mnie, że wszyscy są bezpieczni. Dzisiaj będę rozmawiać z wujkami. Pomogą mi zadecydować co zrobić dalej. Pewnie Nathan też będzie wiedział co zrobić, ale obawiam się, że będziemy musieli po prostu zabezpieczyć wszystko i czekać. Tego nienawidzilam najbardziej. Czekania. Czekania na ewentualne zagrożenie.
Doprowadzało mnie to do kurwicy ale co ja mogłam innego zrobić? Budzik zadzwonił. Uniosłam się i pochyliłam nad Nathanem aby wyłączyć urządzenie. Nie chciałam go obudzić. Gdy położyłam się z powrotem na miejscu okazało się, że było już za późno. Nathan rozchylił swoje szare oczy i zamrugał kilka razy i westchnął cicho.
- Dzień dobry.
Wyszeptałam układając dłoń na przestrzeni między nami.
- Dzień dobry kruszynko.
Uśmiechnął się mówiąc zachrypniętym głosem. Przetarł dłonią swoje oczy, a po chwili ułożył ja na moich plecach.
- Jak się czujesz?
Zapytał.
- Lepiej.
Odpowiedziałam cicho. Nathan zbliżył się do mnie i złożył subtelny pocałunek na moim czole.
- Wszystko będzie dobrze, coś wymyślimy.
Pogładził mnie po policzku.
- Dzisiaj będę rozmawiać o tym z wujkami, zobaczę co powiedzą.
Westchnęłam cicho. Czułam, że wiem co powiedzą, że musimy czekać blah blah blah... Doprowadza mnie to do szału. Poczułam jak Nathan zaczyna się do mnie przybliżać z zamiarem pocałowania mnie. Przystawiłam rękę do jego ust.
- Nic z tego kochaniutki.
Nathan oburzony odsunął się i uniósł głowę robiąc minę dziecka, któremu zabrano lizaka.
- Naprawdę?
Zapytał smutno. Mimowolnie uśmiechnęłam się.
- Naprawdę.
Przytaknęłam.
- Proszę.
Powiedział przeciągle patrząc na mnie maślanymi oczami. Pokręciłam głową uśmiechając się.
- Nie pocałujesz mnie przez długi czas.
Zaśmiałam się cicho.
- Ale ty jesteś.
Westchnął zrezygnowany dotykając mojej talli. Chwyciłam jego rękę i odsunęłam od siebie, po czym od razu wstałam z łóżka.
- Koniec tego dobrego, czas wstawać.
Podeszłam do okien i rozsunęłam ciemne zasłony pozwalając aby ciepłe promienie słońca wpadły do pomieszczenia. Otworzyłam okno wdychając świeże powietrze i wsłuchując się w piękny, wiosenny śpiew ptaków. Coś wspaniałego. Gdy byłam mała dziewczynką uwielbiałam to uczucie, tylko dlatego, że zwiastowało to moje urodziny, które będą za tydzień. Poczułam się znacznie lepiej niż jeszcze kilka minut temu. Weszłam do łazienki i zaczęłam myć zęby, gdy Nathan podszedł do mnie i przytulił od tyłu.
CZYTASZ
Perfect Devil [+18]
RomanceDruga część trylogii ,,Perfect" Malvina Lefebré jest córka znanego Francuskiego przedsiębiorcy. Po jego śmierci jest zmuszone przejąć jego biznes, dzięki któremu poznaje przystojnego bruneta. Jak się potoczy ich historia?