Rozdział 28

174 4 1
                                    

Malvina

Święta jak co roku spędzaliśmy w naszej willi w górach. Przyjeżdżamy tutaj stosunkowo rzadko, bo tylko wtedy gdy są święta i ferie zimowe. Chciałam to zmienić, gdyż odkąd pamiętam zawsze uwielbiałam tu przyjeżdżać. Ten klimat, który panował w tej posiadłości był wręcz nie do opisania. Pamiętam, że któregoś razu gdy tutaj przyjechaliśmy na polanie za budynkiem było stado jeleni. To był pierwszy raz kiedy je widziałam i dopiero wtedy uświadomiłam sobie jakimi są wielkimi zwierzętami. Sylwester i nowy rok spędziłam w domu Nathana. Byliśmy sami i wiele rzeczy się tam działo. Trzeba przyznać, że widok z jego domu na panoramę miasta jest naprawdę imponujący, szczególnie gdy o północy była burza fajerwerek. Później trzeba było wrócić do rzeczywistości. Praca i inne obowiązki wzięły górę i skończył się czas odpoczynku. Siedząc w swoim gabinecie nie spodziewałam się wizyty detektywa Treya. Przez cały ten okres świąteczny niechętnie z nim rozmawiałam, jednak jego próba inwigilacji prokuratora udała się. Mój pracownik zrobić to znacznie szybciej, jednak mimo wszystko mogliśmy sprawdzić czy Trey przekazuje nam rzetelne informacje.

- Miło cię widzieć.

Powiedziałam gdy wchodził do mojego gabinetu.

- Ciebie również.

Uśmiechnął się i usiadł na krześle.

- Nie wiedziałam, że dzisiaj przyjdziesz.

Powiedziałam zamykając klapkę swojego laptopa.

- I nie zamierzałem, jednak dowiedziałem się kilku istotnych rzeczy.

Odpowiedział. Westchnął cicho i wyciągnął swojego laptopa z aktówki. Postawił go na blacie i zaczął coś w nim klikać. Aby nie tracić czasu podeszłam do małego barku i sięgnęłam po wysoką szklankę z szafki. Napełniłam ją wodą i postawiłam na blacie obok Treya.

- Dziękuję.

Powiedział nie odrywając wzroku od ekranu komputera. Poczekałam chwilę zanim Trey skończy w końcu klikać.

- Mam nagrania z rozmowy prokuratora z szefem oddziału śledczego, mówi tam rzeczy, które na pewno nam się przydadzą, z resztą sama usłyszysz...

Skinęłam głową i w tym momencie Trey puścił nagranie. Zaczęło się niewinnie, pytanie co tam, jak życie... Dalej jednak zaczęli poruszać temat strzelaniny.

-...Wiesz pewna dziewczyna próbuje dowiedzieć się gdzie zginął jej ojciec, ale nie było jego zwłok w miejscu zdarzenia strzelaniny... Kojarzysz ją?

Zapytał prokurator.

- Tak, dotarłem do starych rozmów telefonicznych jej ojca... podczas rozmowy z jednym z jego braci mówił, że ma się spotkać z niejakim Ruslanem, jednak nie podał jego nazwiska, przez co ciężko go znaleźć.

- Gdzie mieli się spotkać?

Zapytał prokurator.

- W kasynie w Nowym Jorku.

- W takim razie musimy przeszukać to miejsce.

Powiedział a chwilę później nagranie się skończyło.

- Mamy tylko jedno kasyno w Nowym Jorku.

Powiedziałam patrząc na Treya.

- Kim jest Ruslan?

Zapytał patrząc mi głęboko w oczy. Chciał wiedzieć czy kłamie czy nie. Pierdolony.

- Nie mam pojęcia kim on jest, pierwszy raz słyszę takie imię.

Perfect Devil [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz