Rozdział 2

72.3K 2.6K 79
                                    

Szybko dostrzegam Laurę na końcu sali i dosiadam się do niej.
- Hejka
- Cześć kochana - szybko mnie przytula i zaczyna opowiadać.
- Dzisiaj widziałam takie ciacho, super przystojny chłopak wysiadał ze sportowego samochodu.
- Wiesz, że dzisiaj wpadłam też na fajnego chłopaka
- Tak a na kogo? - pyta zaciekawiona Laura
- Nie znam go ale był wysoki, szczupły, miał ciemne oczy i włosy a ty kogo widziałaś?
- O Matko!!! - zatyka usta dłonią.
- Co? O co Ci chodzi?
- Patrz - łapie mnie za rękę. Odwracam twarz na miejsce wskazane przez Laurę i zamieram...
- To właśnie go dzisiaj widziałam, niezłe ciacho co nie? - pyta Laura
- Jejku to na niego dzisiaj wpadłam wychodząc z autobusu. Nazywa się Elliot i może być.
- Może być!? Zgłupiałaś to najprzystojniejszy chłopak w całej szkole.
- Nie przesadzaj.
Pani Jones od biologii właśnie wchodzi do sali.
- Dzisiaj do naszej klasy dołączy nowy uczeń. To Elliot Charles. Elliot proszę siadaj - nauczycielka wskazała głową miejsce akurat za mną i Laurą. Kurcze. Brunet odrazu mnie dostrzega i po jego twarzy przebiega cień uśmiechu gdy rusza w miejsce wyznaczone przez Jonesową.
- Widzę, że znowu się spotykamy Ana - mówi chłopak
- Taa tak wyszło - odpowiadam.
Charles siada za nami gdy Laura zaczyna się przedstawiać. Lekcja trwa dość długo a ja nie zamierzam się do niego odwrócić. Ciągle o nim myślę, jest tak blisko mnie... Nagle znajomy głos wyrywa mnie z zamyślenia.
- ANA ROBINSON - dociera do mnie głośny głos nauczycielki.
- Co? Znaczy słucham? - podnoszę głowę.
- Wiesz o czym przed chwilą rozmawialiśmy?
- Yyy... nie - mamroczę.
- Widzę właśnie, że dzisiaj jesteś jakaś nie obecna. Proszę o twój zeszyt.
- Zeszyt!? Yyy... ja go mam, dzisiaj zostawiłam w domu.
- No to masz pecha młoda damo proszę do odpowiedzi, szybciutko.
Gdy przemierzam drogę do biurka czuję gorąco w całym ciele. Kurwa.
- Proszę wymienić podstawowe typy komórek omawianych dzisiaj na lekcji.
- Yyy... ja akurat mam iphona
- Bardzo śmieszne panno Robinson a naprawdę?
- Nie wiem
- Dobrze a proszę mi powiedzieć w takim razie, jak działa praca metabolizmu komórki.
- Nie wiem - mamroczę
- Dobrze, siadaj następnym razem dostaniesz odpowiednią ocenę. To ostatni raz.
- Yyy... dobrze, przepraszam - bąkam i szybko siadam w ławce. Co za wstyd. Nagle rozlega się dzwonek i wszyscy wybierają z sali. Ale ulga, nareszcie.

Tylko (nie) on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz