Rozdział 11

35.9K 1.5K 53
                                    

Budzę się i przecieram oczy. Wciąż nie wierzę, że zgodziłam się na to imprezę i to jeszcze u gościa, którego prawie w ogóle nie znam. Biorę telefon do ręki a tam czeka na mnie wiadomość od Laury "Kochanie nie zapomnij o dzisiejszej imprezie. Będę po ciebie o 18.00 :*" Wysyłam szybkie "ok" i zchodzę na dół. W kuchni zastaję mamę, która popija poranną kawę.
- Dzień dobry mamo - mówię ziewając.
- Dzień dobry córcia - odpowiada z uśmiechem.
Na śniadanie robię sobie dwa tosty i nalewam do szklanki soku pomarańczowego. Muszę powiedzieć mamie o dzisiejszej imprezie.
- Mamo dzisiaj wieczorem wychodzę.
- Gdzie? Kiedy? Z kim? - odrazu zadaje masę pytań.
- Mamo noo.. - jęcze
- Sorry taka rola matki - mówi i podnosi ręce do góry - a tak naprawdę gdzie wychodzisz? - pyta poważnie.
- Do kolegi, na imprezę z Laurą. - tłumaczę.
- Hmm... - udaje, że się zastanawia.
- No mamo proszę zgódź się - błagam rodzicielkę.
- No pewnie, że się zgadzam ale masz nie wracać za późno. - mówi
- Jejku dziękuje - przytulam mamę.
- I tak mnie nie będzie wieczorem bo wychodzę na dyżur - jeszcze raz dziękuje mamie i ze śniadaniem idę do swojego pokoju. Mam jeszcze dużo czasu więc postanawiam podglądać sobie mój ulubiony serial dr. House. Oglądam już trzeci z koleii odcinek gdy orienruję, która jest godzina. Postanawiam wziąć kąpiel. W wannie leżę do póki woda nie wystygnie. Golę nogi i smaruję ciało malinowym balsamem. Włosy suszę i postanawiam zakręcić lokówką same końce. Nakładam krem BB bo nie lubię nakładać dużo tapety. Maluje kreski eyelinerem i nakładam delikatny błyszczyk. Po skończonym makijażu nakładam sukienkę galaxy (zdj w mediach), czarne szpilki, torebkę, naszyjnik i kolczyki. Gdy kończę psikam się perfumami i słyszę dzwonek do drzwi. Schodzę na dół by otworzyć. W drzwiach stoi odpicowana Laura.
- Wow laska każdy facet Twój - mówię. Dziewczyna ma na sobie crop top w panterkę, skórzana spódniczkę, buty w panterkę i jeansową kamizelkę.
- No ty siostro też niczego sobie - mówi Laura.
- Mamo wychodzimy! - krzyczę.
- Bawcie się dobrze - słyszę z głębi domu głos rodzicielki. No to imprezę czas zacząć.




Tylko (nie) on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz