Rozdział 17

26.4K 1.4K 29
                                    

Dzisiaj kolejny raz specjalnie wcześniej idę do szkoły żeby uniknąć Elliota. Frajer za każdym razem kiedy mnie widzi próbuje nawiązać rozmowę ale ja perfekcyjnie go unikam albo ignoruję. Udaję, że nikogo obok mnie nie ma gdy on przychodzi. W tym tygodniu tylko raz wpadłam na Victorię i bardzo się z tego cieszę. Już mam wymyślony plan zemsty tylko Laura musi mi w tym pomóc. Dzień w szkole mija mi wyjątkowo wolno pewnie dlatego, że ma przyjechać po mnie David - mój mega przystojny kuzyn. Wczoraj dowiedziałam się, że przyjeżdża do miasta a dzisiaj odbiera mnie ze szkoły. Strasznie się za nim stęskniłam, ostatni raz widziałam go 3 miesiące temu. Po lekcjach jak zwykle kieruję się do mojej szafki i odkładam książki. W pewnym momencie moja szafka została zamknięta i zgadnijcie kto to uczynił. To Charles. Szczerze to już mam dość jego łażenia za mną. Jak zwykle zamierzam go ignorować.
- Cześć - mówi. Staram się nie zwracać na niego uwagi. Odwracam się kieruje w stronę wyjścia. Za mną idzie Elliot. Na parkingu odrazu dostrzegam czarnego mustanga Davida i jego opierajacego się o maskę. Hmm ... zmienił się przez te trzy miesiące. Chyba trochę przypakował. Gdy mnie zauważa już biegiem pędzę do niego. Po chwili oplatam go nogami jak małpka. David śmieje się na moje zachowanie.
- Chyba się stęskniłaś - mówi z uśmieszkiem na ustach.
- Jeszcze nie wiesz jak bardzo - mówię i całuję go w nos. On robi tak samo. To nasz rutuał od małego. Niektórzy całują się w usta, inni w czoło a ja z Davidem w nos.
- Chyba ktoś jest o ciebie zazdrosny - mówi opuszczając mnie na ziemię i wskazując głową. Spoglądam w tamtym kierunku. Elliot patrzy na mnie gniewnie. Chyżby ktoś tu był zazdrosny?
- A niech będzie zazdrosny o takiego przystojniaka - mówię i jeszcze raz całuję go w nos. David prycha otwiera mi drzwi po czym sam wsiada i ruszamy. Czuję, że to będzie wspaniały weekend.

Tylko (nie) on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz