Rozdział 3

55.4K 2.3K 67
                                    

Leżę na łóżku w swoim pokoju, jejku jak dobrze, że mam ten dzień za sobą. Jak sobie przypomnę te wszystkie zdarzenia zeszyt od biologii, wpadka na Elliota, spotkanie bruneta, pytanie na lekcii. Jestem taka zmęczona, już prawie śpię gdy nagle mama mnie woła.
- Ana!!!
- Co znowu? - jęczę przekręcając się na drugą stronę łóżka.
- Laura do ciebie przyszła
- Niech wejdzie na górę - mamroczę.
Po chwili słyszę jak przyjaciółka szybko wbiega po schodach i znajduje się u mnie w pokoju.
- Zbieraj się! Szybko - mówi
- Co? Dlaczego?
- Idziemy na imprezę ale będzie zabawa - piszczy i klaszcze w ręce.
- Nie idę, nie chce mi się i pewnie mama się nie zgodzi - macham ręką żeby dała mi spokój.
- To już załatwione, pozwoliła Ci wyjść.
- Muszę? - stękam ale ona nie daje za wygraną.
- Musisz będą fajni chłopcy
- Dobra - jęczę.
Wstaje z łóżka odrazu kierując się do szafy. Co by tu wybrać? Odrazu dostrzegam kremową bluzeczkę, czarny żakiet i ciemnie spodnie.
- Okej to powinno wystarczyć - mówię.
- Żartujesz? - pyta blondynka.
Laura kieruje się w stronę szafy i zaraz przekazuje mi na ręce fioletową bluzkę z ćwiekam i skórę.
- Masz włóż to!
- Dobra niech ci będzie.
Po chwili gotowe do wyjścia opuszczamy pokój.
- Mamo podwieziesz nas? Proszę.
- No dobra, chodźcie - uśmiecha się.
Po 5 minutach jazdy jesteśmy na miejscu pod naszym ulubionym klubem. Gdy chcę wchodzić do środka Laura łapie mnie za kurtkę
- Zwariowałaś!? My idziemy do nowego klubu.
- Ale ty masz pomysły - przewracam oczami na słowa przyjaciółki.
Przecznicę dalej znajduje się klub o którym mówiła Laura o nawie"White".
- Czy nie uważasz, że to klub nie dla nas? - pytam
- Żartujesz sobie? Idziemy!
Gdy wchodzimy do klubu czuć papierosy i alkohol. Głośa muzyka dudni mi w uszach. Gdy przechodzimy do baru zauważam znaną mi sylwetkę, ale nie mam pojęcia kto to.
- Czego się napijesz? - pyta Laura
- Colę proszę
- Serio ale z ciebie sztywna dziewczyna - pycha mi do ucha przyjaciółka.
- Nie mam zamiaru się upić - mówię
- Dobra jak chcesz, ja się napije wódki - podnosi reke wołajac barmana. Nagle w tłumie dostrzegam wysokiego chłopaka o czarnych włosach. O nie! To Elliot!
- Yyy... Laura myślę, że powinnyśmy już iść - krzyczę w stronę blondynki.
- Co? Dopiero przyszłyśmy!
- Jak chcesz ja wychodzę
Zaczynam przepisać się do wyjścia gdy nagle przede mną wyrasta wysoki chłopak. O rany.

Tylko (nie) on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz