My_sweet_secret ten rozdział specjalnie na twoje życzenie 😘😘
Budzę się ponieważ jest mi bardzo gorąco. Nic dziwnego skoro ręce Elliota są oplątane wokół mojej tali, głowa leży na klatce piersiowej a nogi splątały się razem z moimi. Chcę się ruszyć ale niestety jestem unieruchomiona. Pozostało mi tylko leżenie. Strasznie chce mnie się siusi dlatego jakimś cudem udaje mi się wyplątać z uścisku. Po porannej toalecie za bardzo nie wiem co mam robić ponieważ chłopaka nadal śpi. Postanowiam zrobić naleśniki. Gdy śniadanie jest gotowe idę do mojego pokoju żeby obudzić śpiącego królewicza. Po drodze zgarniam szklankę wody i jakąś tabletkę przeciwbólową. Napewno się przyda. Leki odkładam na szafki i wpadam na pomysł jak obudzić chłopaka. Siadam na nim okrakiem i krzyczę mu do ucha. Śmieje się patrząc ak oparzony zrywa się z łóżka i już po chwili leży na podłodze rozmasowując obolałą głowę. Śmieję się w niebo głosy aż łzy lecą mi po policzkach.
- Yyy... co ja tu robię? - pyta zdezorientowany Elliot.
- A co nie pamiętasz jak się upiłeś? - pytam sarkastycznie.
- Nie za bardzo? - mówi.
- Dobra to już wiesz, na szafce masz leki i wodę. Jak się ubierzesz zejdź na dół zrobiłam śniadanie - mówię i po chwili już mnie nie ma. Robię dwie herbaty i stawiam je na stole gdy chłopak pojawia się w kuchni. Zaczynam nakładać naleśniki na talerz i niechcący robię trochę hałasu. Na co Elliot cicho jęczy.
- Ciszej kobieto - mruczę niewyraźnie
- Spokojnie zaraz powinno ci przejść - mówię i podaje mu talerz naleśników. Chłopak wcina aż mu się uszy trzęsły. Po chwili talerz jest już pusty. Odstawia talerz do zlewu i siada na przeciwko mnie i się gapił.
- Dlaczego się tak patrzysz? - pytam.
- Ee... dzięki za pomoc i wogóle - mówi zmieszany. Elliot Charles się zmieszał i to moja wina. Świat wariuje.
- Spoko nie ma o czym mówić, może ja kiedyś też będę w takiej sytuacji to mi się odwdzięczysz - mówię z uśmiechem.
- Umm... tak napewno. Muszę już iść. Jeszcze raz dzięki. - podchodzi i całuje mnie w policzek. Po chwili słyszę trzask drzwi.
CZYTASZ
Tylko (nie) on ✔
Teen Fiction- Aa.. psik - Ana? Co ty, alergię masz czy co? - Tak, na idiotów. Ej spadam stąd, bo nadchodzi przyczyna mojej alergii. - mówię. #7 in dla nastolatków [25.01.2016] #12 in dla nastolatków [12.01.2016] ©2015 by chabeerek