Rozdział 47

20K 1K 15
                                    

To dziś. Sobota dzień w którym spotkam się z Elliotem. Dzień, w którym wszystkie nasze sprzeczki zostaną wyjaśnione a my znowu staniemy się normalną parą. Tak bardzo chciałabym pogodzić się z brunetem, pomimo tego, że nic nie zrobiłam. Nie rozumiem dlaczego chłopak nie odzywał się do mnie całe siedem dni. A mówią, że kobiety są trudne do zrozumienia a weź spróbuj zrozumieć mężczyznę. Pół nocy nie spałam, analizowałam zachowanie chłopaka. Może on mnie już nie kocha, dlatego tak się zachowywał. Nie chciał się ze mną spotkać, może specjalnie szukał pretekstu do kłótni. W sumie słyszałam o wielu związkach w których zakochani się pokłócili a potem chłopak albo dziewczyna wyskoczyła z tekstem "musimy dać sobie trochę czasu". Te słowa dają nadzieję, że kiedyś do siebie wrócą ale nie oszukujmy się zawsze kończy się tak samo. Koniec związku. Gdy zastanawia się tak nad tym już wiem co chce mi powiedzieć Elliot. Będzie chciał ze mną zerwać. Nie mogę w to uwierzyć. Kocham go całym sercem, nie chce żeby ode mnie odchodził. Szybko szykuje się na spotkanie i wychodzę z domu. Do parku udaję się na piechotę bo znajduje się niecały kilometr od mojego domu. Po drodze mijam wiele zakochanych par. Łza kręci mi się w oku gdy widzę jak trzymają się za ręce, całują. Przełykam gulę, nie mogę się rozpłakać, jeszcze nie teraz. W głębi serca czuje, że dziś wydarzy się coś złego, coś co sprawi, że do końca życia będę pamiętać ten dzień. Gdy dochodzę do umówionego miejsca Elliota jeszcze nie ma. Siadam na ławce i czekam. Patrzę na bawiące się dzieci. Czekam 15 minut, Ana nie oceniaj odrazu przecież każdy może się spóźnić prawda? Zakładam słuchawki. Muzyka, którą słyszę trochę podnosi mnie na duchu, może nie będzie tak źle. W końcu coś musi się wyjaśnić. Patrzę na telefon mija godzina od mojego przyjścia. Olał mnie. Najzwyczajniej w świecie mnie olał. To już jednak koniec.

Jeszcze tylko epilog 😡😡😡

Tylko (nie) on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz