Rozdział 4

46.6K 2K 41
                                    

Boże dlaczego go ciągle spotykam?
- Ana myślałem że nie chodzisz do takich klubów? - stwierdza Elliot
- Yyy...właściwie to nie chodzę - odchrząkuję.
- To jak tu się znalazłaś? - unosi jedną brew.
- To przez Laurę - automatycznie odwracam głowę w stronę baru ale Laury nie widać.
- Kurna - mamrocze pod nosem.
- Coś nie tak? - pyta Elliot
- Laura gdzieś zniknęła. Muszę ją znaleźć - ruszam w stronę baru.
- Poczekaj pomogę ci - mówi.
- Jak chcesz - rzucam i szybko odchodzę ale on idzie za mną. Kurde właściwie o co mu chodzi? Nawet mnie nie zna. Przebijam się coraz szybciej przez tłum ale przyjaciółki nigdzie nie widać. Szlag by to. Wiem! Przecież ona jest w kiblu! Szybko wpadam do toalety jest i Laura.
- Boże ile ja cie szukałam - wzdycham obejmując dziewczynę.
- Ej widziałaś? Elliot tu jest.
Kurna Elliot, został na zewnątrz. Wychodzę z kibla wraz z Laurą ale jego nigdzie nie ma. Dobra kij z nim.
- Eee... Ana chodź do domu - bąka Laura
- A jeszcze przed chwilą nie chciałaś iść? - przedrzeźniam ją.
- Ale trochę źle się czuje - Laura wykonuje odruch wymiotny.
- Spokojnie już idziemy - łapię ja za rękę. Gdy wychodziny z klubu zatrzymujemy się na parkingu żeby przyjaciółka mogła odetchnąć świeżym powietrzem.
- Okej, zadzwonię po mamę i po nas przyjedzie - staram się pocieszyć przyjaciółkę.
- O matko nie odbiera - mówię
- No to spróbuj jeszcze raz - wykrzykuje Laura
- No nie odbiera, kurwa. Dobra pójdziemy na piechotę
- No to będziemy musiały się czołgać - śmieje się Laura
- Chyba tak, ha ha. Chodź.
Gdy przechodzimy 300 metrów, czarny samochód zatrzymuje się przed nami. To chyba jakiś jeep, chyba. Ja sama nie znam się na samochodach.
- Ana to samochód Elliota - mówi Laura
- Skąd wiesz? - pytam
- Widziałam go wcześniej przed szkołą - bąka przyjaciółka.
Elliot wychodzi z samochodu.
- Podwieść was dziewczyny?
Laura zaczyna coś mówić ale przerwam jej w połowie zdania
- Yyy. .. nie trzeba poradzimy sobie - mówię pewnie.
- Ana ja nie dam rady dojść do domu - skarży się Laura
- Dobra - wydycham.
- Wsiadajcie bo zaczyna padać - krzyczy Elliot. Znowu on.


Tylko (nie) on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz