6.

277 16 1
                                    

Poczułam delikatny wiatr na moim policzku i leniwie podniosłam powieki. Jako że byłam odwrócona w strone okna to słońce przez nie wpadające zaczęło porządnie razić mnie w oczy. Przekręciłam lekko ciężką głowę i spojrzałam się na coś a raczej kogoś kto śmiał mnie obudzić w tak irytujący sposób. Ujrzałam zwisającą nade mną, uśmiechniętą od ucha do ucha i zadowoloną Susan. Skrzywiłam się i wróciłam do poprzedniej pozycji. W pokoju zapanowała totalna cisza ale dziewczyna nie ruszyła się wcale z miejsca. Czułam jej spojrzenie na twarzy, które nie mało mnie z rana irytowało.
-wyglądasz jak buritto.-usłyszałam ciche szepnięcie.
-co?-mruknęłam pod nosem nie mając siły zdobyć się na chodźby o ton głośniejszw wypowiedzenie tego.
-No.-przerwała na chwile.
-Takie seksi buritto.-Usłyszałam kolejny głos za swoimi plecami a zaraz po tym ciche śmiechy. Odwróciłam się z ciężkością jakbym ważyła conajmniej 300 kilo. -co?-popatrzyłam się na dwójkę przyjaciół (Matt został wepchniety w tym momencie do friendzone) rozpromienionych i uśmiechnietych od ucha do ucha.-czuje naleśniki.-stwierdziłam podnosząc się na łokciach.
-chodź na śniadanie.-popatrzyłam się na zegarek i skrzywiłam się widząc na nim godzinę 5:50, ale nie zdążyłam nic powiedzieć bo moi towarzysze zniknęli już z pokoju. Westchnęłam głęboko i przetarłam oczy. Powoli podniosłam się z łóżka i nie fatygując się, żeby sie ubrać zarzuciłam gruby koc na plecy zawlokłam sie do kuchni. Nie uraczając spojrzeniem osób znajdujących sie w pomieszczeniu, usiadłam na krześle przy stole i zamknęłam oczy.
-Nie śpij przy stole.-powiedziała poważnie Susan niczym pouczająca matka. Otworzyłam oczy i spojrzałam się na nią oskarżycielskim wzrokiem.
-Jakbyście mnie debile nie budzili w środku nocy to bym nie spała przy stole. Poza tym czy was powaliło? Ostatni tydzień wakacji a wy mi sie nie dajecie wyspać. Po za tym nawet na śniadanie jest za wcześnie.-zaczęłam wyrzucać im to jak bardzo są dla mnie okrutni.
-Jest 6 więc nie jest środek nocy, dla Ciebie środek nocy jest nawet o 12 po południu.-Powiedziała dumnie dziewczyna.
-Powinnaś się cieszyć...chcieliśmy sprawić żeby te ostatni tydzień był najlepszym tygodniem w życiu.-Dodał Matt z ekscytacją w głosie stawiając na stole talerz pełen naleśników.
-Ta w takim razie co macie w planach tak świetnego, że to będzie najlepszy tydzień, huh?-prychnęłam cicho biorąc jeszcze gorącego naleśnika. Matt i Sus popatrzyli na siebie z iskierkami w oczach i z zadowoleniem, tym spojrzeniem którym się zazwyczaj porozumiewają przyjaciółki.-Umm... nie podoba mi się to chyba.
-Oj będzie super zobaczysz!-powiedziała a wręcz krzyknęła uradowana dziewczna.
-Yhym... jakoś tego nie widzę.-Spojrzałam się szybko na Matta a następnie na Susan starając się przekazać jej to co mam na myśli. Dziewczyna najwyraźniej zrozumiała i westchnęła niesłyszalnie.-Okej... niech wam będzie. Więc co robimy?-powiedziałam biorąc kolejnego naleśnika.
-Jedziemy nad jezioro!-podniosłam brwii wysoko do góry i spojrzałam się na pięknie uśmiechającego się chłopaka.-Tylko mam pytanie.-dodał i zmniejszył delikatnie swój uśmiech. Kiwnęłam głową prosząc aby kontynuował.-Co ty na to, żeby zabrać ze sobą Kiana.-pokazał wzrokiem na Susan i zaraz mówił dalej.-Taylora, Caroline, Mirandę i Camerona?
-O tak! I Jc'iego. Nawet jeśli nie będzie chciał, to i tak go zmuszę ha!-teraz już byłam bardziej podekscytowana.
-Okej w takim razię idę do nich zadzwonić.-powiedział znów szeroko uśmiechnięty blondyn i odszedł kilka kroków.
-Ekhem...-popatrzyłam na dziewczynę, która siedziała ze złożonymi rękami na klatce piersiowej.-Co to miało być za spojrzenie co?-podniosła jedną brew do góry i patrzyła się na mnie oskarżycielskim wzrokiem.-Nawet nie staraj się mnie sfatać. Nadal jestem z Samem i nadal go kocham.
-Mimo, że jest dla Ciebie dupkiem.-dodałam pod nosem.-Teraz to ty daj spokój. Kian jest świetny. Pasowalibyście do siebie. Po za tym poznasz go to sama będziesz mi dziękować.
-Zaprzestań młoda damo!-powiedziała protekcjonalnym głosem.-Chodźby i nawet to nie wypali. Związki na odległość nie wypalają nigdy. Niby Kanada nie jest tak daleko, ale to i tak nadal inny kraj tak? Tak.
-Za mało wiary. Po za tym miałabyś powód do częstszego odwiedzania mnie!
-Przecież za nie cały rok wyjeżdżasz do Hiszpanii.
-Wow. Wszystko psujesz.-zakończyłam rozmowę i napchałam sobie naleśnika do ust by tylko nie musieć już kontynuować tej gadki szmatki. Chwile później do kuchni ponownie wszedł Matt z telefonem przy uchu.
-Jc nie jest przekonany, czy chce jechać.
-Co?!-powiedziałam z pełnymi policzkami, więc brzmiało to jak bezskładny bełkot. Szybko przełknęłam naleśnika i popiłam sokiem pomarańczowym, po czym szybko wyrwałam chłopakowi telefon z ręki.
-Jc?!

Susan P.O.V

-Jc?!-krzyknęła brunetka do telefonu.-Ty mała cipo jak śmiesz mi odmawiać? Nie tak Cie wychowałam!-słyszałam z oddali krzyki przyjaciółki. Zaśmiałam się cicho pod nosem, ale wcale już nie było mi do śmiechu. Nienawidzę tego jak Samantha próbuje mnie sfatać z każdym, ale ni grzyba nie chce dopuścić do myśli tego, że kocham Sam'a. Cholera, że też im sie trafiło podobne imię. Anyways... między mną a Samem nie układa się ostatnio za dobrze ale go kocham i wiem że on kocha mnie. Przynajmniej taką mam nadzieje, bo bardzo dawno mi tego nie mówił, ale ja to czuję. Ja to wiem.
-Co ty taka zamyślona?-Spojrzałam się na Matta opartego o ścianę. W ciągu niecałego dnia zauważyłam, że strasznie często to robi, tak samo jak poprawia włosy, ale to robi zdecydowanie o wiele razy częściej. On jest na prawdę przystojny i mam nadzieję, że Sam będzie z nim w dobrych relacjach bo byli by świetną parą. Shippuje to najbardziej na świecie.
-Chcecie mnie sfatać z tym całym Kianem.
-Nie ja.-podniósł ręce w geście obronnym.-To wszystko pomysł Sam. Z resztą, nie wiem dlaczego tak Ci to przeszkadza skoro z tego co wiem to nie bardzo Ci się układa z tym twoim.-wzruszył ramionami i włożył ręce do kieszeni.
-Skąd wiesz?-spojrzałam się na niego zaskoczona.
-Sam czasami nie umie się zamknąć. Kiedy zgodziłem się Ciebie odebrać z lotniska, była tak podekscytowana twoim przyjazdem, że zaczęła opowiadać całą historię waszej znajomości. Poczynając na tym jak się poznałyście, przez to jak wepchnęłaś ją do jeziora w wasze czwarte spotkanie aż do momentu kiedy byłyście pokłócone o to jak ona to stwierdziła "że źle twierdzisz uważając, że Ariana Grande jest ładna". Chociaż na prawdę nie wierzę, że mogłyścię sie pokłócić o takie coś. Ale co do tego to zgadzam się z twierdzeniem że Ariana jest ładna.-otworzyłam szeroko oczy z podziwem patrząc na chłopaka.
-Woah... dużo zapamiętałeś z tej jej paplaniny.
-Ta... jestem dobrym słuchaczem, ale to ona jest mistrzem pamiętając nawet najdrobniejsze elementy waszej przyjaźni jak to ile czasu poświęciłyście na przeglądaniu youtube w wasze piąte spotkanie.
-Ona na prawdę to pamiętała?-moje zdumienie nie miało się ku końcowi, kiedy chłopak wymieniał rzeczy, które zapamiętała Sam.
-Tak. Trafiłaś na prawdziwą perłę wśród przyjaciół. Żałuję, że nie mam z nią już takiego kontaktu jak kiedyś, ale to wszystko moja wina, więc nie mam się co dziwić.-Serce wręcz zaczęło mi się topić kiedy usłyszałam jego słowa. Cały czas obawiałam się że to ja jestem tą dziwną i pamiętam każdy moment z naszych rozmów i spotkań. Mój dzień poprawił się o sto razy bardziej i teraz wiem, że robi wszystko abym miała jak najlepiej. Ale wow nie wiedziałam, że jesteśmy aż tak do siebie podobne, we wszystkich działaniach. Każdy szczegół w nas jest taki sam. I nie żałuję, że napisałam do niej teg. cholernego 15 lipca.

¥
¥
¥
Ałtfit Matta w mediach bo bardzo lowe go w koszulach plus jpg z Cartah, którego lowe bardzo mimo tego co się stało ostatnio.
Na nastepny raz postaram sie dodawać jpg taki aby pasowało do sytuacji w jakiej sie mn a wiecyj znajduja atm. Ofc wiadomo ze nie zawsze mi sie uda wiec bede dawać ałtfity albo miejsca, w których się znajdują.
Za błędy przepraszam bo pisze na telefonie i mi no nie podkreśla no xd
Plus przepraszm, że w Susan pov robie z Sam taka idealna przyjaciolke itp ale ogolnie nie to mialam na mysli i jakby mialam pomysl wczesniej inny ale jakoś tak puff i wyparował. Wiec no. Przepraszam
Ale ogolnie to mysle ze jest sponio :) do następnego

See ya x

Way back home // MLEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz