Bonus ;)

88 12 13
                                    

Spojrzałem na małą dziewczynkę, która zjeżdżała po srebrnej rurce, przy drabinkach. -Tato, jestem strażakiem! -Zaśmiała się, ponownie wbiegając po drabince i po raz kolejny zjeżdżając w dół. Powtórzyła tą czynność jeszcze kilka razy, po czym podbiegła do mnie, złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę huśtawek. -Pohuśtaj mnie. -Uśmiechnęła się ukazując swoje małe ząbki, co odwzajemniłem słabym uśmiechem i pokiwałem głową. Zacząłem delikatnie popychać drobne ciało dziewczynki, która w końcu sama machała nogami w tył i w przód  huśtając się coraz mocniej.

-Lily, nie tak wysoko. -Powiedziałem, coraz bardziej spięty. Dziewczynka tylko pokiwała głową i przestała machać nogami i tylko siedziała na huśtawce, która z każdym zamachem zwalniała. W końcu zatrzymała się całkowicie i Lily stanęła na ziemi. -Chcę już iść do domu. -Pokiwałem głową, złapałem jej małą dłoń i ruszyliśmy w stronę domu.

Wciąż mieszkam w tym samym apartamencie do już prawie 10 lat. Mimo to wszystko się tam już zmieniło. Zmieniłem każdy mebel, każdy obraz, każdy kolor ścian a nawet każde naczynie. Nie mogłem mieszkać w miejscu , które tylko przypominało mi o starych czasach. - Tato, kupisz mi loda? -Odezwała się dziewczynka, przez co oderwałem wzrok od drogi przede mną i spojrzałem w jej szare oczy, które dostała od Sam. Mimo, że pogoda wcale nie była najpiękniejsza a Lily niedawno co dopiero wyzdrowiała, nie mogłem odmówić jej spojrzeniu, które tak bardzo przypominało mi o Sam, kiedy czegoś ode mnie chciała. Mimo, że nie chciałem, żeby znów zachorowała, to i tak się zgodziłem. Nie potrafiłem powiedzieć nie.

.

Usiadłem na kanapie przed telewizorem, na którym aktualnie była puszczona jakaś bajka, którą Lily uwielbiała oglądać. Oparłem głowę o zagłówek i zamknąłem oczy, po chwili poczułem, jak kanapa delikatnie się ugina, więc od razu wiedziałem, że była to Lily. Spojrzałem na nią a ona przytuliła się do mojego boku.

-Znów masz gorszy dzień? -Zapytała się smutna, nie patrząc na mnie. Zawsze usprawiedliwiałem się gorszym dniem, kiedy się pytała dlaczego jestem smutny. Miałem sobie za złe, że pozwalałem jej widzieć moje akty smutku, złości albo załamania. Nie na to powinna patrzeć 8 letnia dziewczynka. Powinienem się cieszyć, że ją mam a nie pokazywać moich słabych stron. Mimo, że nie chce jej o nic obwiniać, to i tak często to właśnie ona jest powodem mojego humoru. Ona przypomina mi o Sam, o tym jak bardzo za nią tęsknię i że to właśnie przez nią teraz nie ma jej tu z nami. Wiem doskonale, że gdyby mogła to nigdy by do tego nie dopuściła i że to wcale nie jest jej wina, ale czasami nie mogę się pozbyć tego uczucia, że gdyby nie ona nigdy bym nie stracił Sam. Czasem, czuję do niej złość, czasem smutek a czasem jestem na niej zawiedziony, mimo, że ona nawet nie ma zielonego pojęcia, że to właśnie przez nią samą nie posiada matki. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nigdy nie pozbędę się wszystkiego co przypomina mi o Sam, bo Lily tak cholernie jest do niej podobna

Jestem pewien, że mimo że Samantha tak bardzo nie była gotowa na dziecko, to i tak byłaby wspaniałą matką. Za każdym razem muszę się  pozbywać tego cholernego uczucia tęsknoty i udawać, że całkowicie zapomniałem o złych wydarzeniach z przeszłości. Ukrywam to, że wciąż nie zapomniałem o tym cholernym porodzie, który dał i jednocześnie odebrał życie osobom, które kocham najmocniej na świecie, mimo że jednej z nich już nie ma od tak długiego czasu.

-Tak, przepraszam. Ale zaraz mi przejdzie. -Uśmiechnąłem się do dziewczynki, kiedy ta na mnie w końcu spojrzała i również się uśmiechnęła, lekko się rozpromieniając. Oboje się odwróciliśmy w stronę drzwi, kiedy usłyszeliśmy ich otwieranie, a po chwili wbiegł do pokoju Luke a Lily od razu odkleiła się od mojego boku i podeszła do chłopca.

-Chodź, idziemy się pobawić. -Powiedziała dziewczynka i pociągnęła chłopca w stronę ich pokoju. Wstałem z kanapy i podszedłem do kobiety, która stała w przedpokoju i ściągała swój płaszcz.

-Cześć kochanie. -Powiedziała kobieta całując mnie w policzek. Odpowiedziałem jej krótkie "cześć" uśmiechając się szeroko i zabierając jej torby z zakupami i zanosząc je do kuchni. -Doktor powiedział, że Luke jest już całkowicie zdrowy i może iść do przedszkola, ale oczywiście, trzeba uważać bo ma obniżoną odporność, więc szybo historia może się powtórzyć. -Powiedziała Miranda kiedy weszła do kuchni i usiadła na jednym z krzeseł przyglądając się jak wypakowuję siatki, z zakupami.

-No lepiej, żeby nie. Nie chcę znów wstawać do niego o pierwszej w nocy, jak płakał bo Tobie się nie chciało. -Spojrzałem na nią z podniesionymi brwiami i lekkim uśmiechem na twarzy, na co Miranda szeroko się uśmiechnęła.

Pewnymi momentami przypominała mi Sam, co mnie kuło w serce, ale nie dawałem tego po sobie poznać. Cały czas próbuję iść dalej, ruszyć się z tego miejsca, w którym niefortunnie utknąłem, ale doskonale wiem, że mi się to nie uda. Mogę znów pokochać, ale nigdy tak bardzo jak kocham Sam. Nigdy o niej nie zapomnę i nigdy nie przestanę darzyć jej tym mocnym uczuciem, ale też nie mam zamiaru wiecznie zawracać sobie tym głowy, bo tym nie przywrócę jej życia a jedynie przegapię swoje. Teraz mam na głowie dwójkę dzieci, którymi muszę się zająć i dom, który muszę utrzymać.

Jednak mam nadzieję, że jeśli niebo istnieje, to że Sam doskonale wie o tym, że na zawsze pozostanie moją pierwsza i jedyną prawdziwą miłością.

.

.

.

Ale suprajs co? :)

Mam nadzieję, że zaczailiście o co chodzi w całości. Bo jak nie to krótki opis.

Sam kiedy wyzdrowiała po wypadku w LV, spokojnie wróciła z Mateuszkiem do LA żyli sobie super i Sam zaszła w ciażę. Jednak była zagrożona i ona nie przeżyła. Maciul zajął się oczywiście dzieckiem (Lily) a Miranda, mu pomagała aż w końcu się spichneli (idk czy to sie tak pisze i czy to sie w ogóle pisze i czy to w ogóle jest słowo) i Miranda zaszła też w cionsz i tak powstał Luke.

Teraz możecie mnie nienawidzić, albo iść po grabie :)

Dobra teraz to już taki oficjalny koniec końców.

Dziękuję bardzo i do przeczytania ponownie hehe ♥

Way back home // MLEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz