1.

640 24 9
                                    

Rok wcześniej.


-A więc? chciałaś mi coś powiedzieć?- Chłopak zaśmiał się triumfując tym samym, że złapał mnie i teraz praktycznie siedzi na mnie nie dając mi możliwości wstania i oddychania.

-Tak... Złaź ze mnie tym ciężkim dupskiem, albo przysięgam, że Cię uduszę gdy tylko mnie puścisz.

-Nie to chyba nie to miałaś powiedzieć. A po za tym czuję się urażony. Wcale nie jestem taki ciężki. Pluuus wcale nie muszę Cię puszczać.- Cały czas starałam się wyrwać spod chłopaka ale na nic mi to wyszło, tylko jeszcze bardziej się zmęczyłam.

-Nienawidze Cię.

-Nie, nie masz powiedzieć, że kochasz.

-Okej, niech Ci będzie.- Chłopak przestał tak bardzo napierać na moje ciało, myśląc że powiem, że go kocham. Kocham go najmocniej na świecie ale nie dam mu tej satysfacji o nie. Podniosłam się do pozycji siedzącej, jednak chłopak dalej mnie trzymał mocno w pasie. Chłopak cały czas przybliżał mnie do siebie.

-No dalej. Powiedz to.-Powiedział to tuż przy moim uchu. To sprawiło, że przez moje ciało przebiegł przyjemny dreszcz.

-No nie wiem...- udawałam, że się zastanawiam, po czym tym razem ja przybliżyłam się do niego.- Co z tego będę miała?-po wypowiedzeniu tego musnęłam ustami jego szczękę.

-Cóż.. na pewno wolność, a czy zasłużyłaś na coś jeszcze to się zobaczy.

-chłopak mruknął cicho wpatrując się w moje oczy.

-Mi w sumie ta pozycja nie przeszkadza.-wzruszyłam ramionami w obojętnosci.

-W takim razie...-blondyn złapał za moje nogi i ułożył je tak, żebym owinęła je wokół niego i domyślając się sama dałam ręce na niego kark. Chłopak bez problemu wstał na równe nogi, co wcale nie było takie oczywiste, bo nie wygląda wcale na takiego, który conajmniej 2 razy w tygodniu chodzi na siłownie. Ba! On nawet nie wygląda na takiego, który by chodził na siłownię raz w miesiącu. Czasami mam wrażenie, że połamie się przy najprostrzych czynnościach a czasami, jak teraz jestem wręcz zdziwiona jak dużo siły ma w sobie ten pozornie wyglądający głupi nastolatek. Tak głupi. W sumie nie, on jest więcej niż głupi, on podchdzi pod niedojebanie mózgowe.

Chłopak wyszedł na taras prowadzący na basen, od razu momentalnie przytuliłam się mocniej do niego.

-Nie próbuj nawet.

-Co z tego będę miał?-Zaśmiał się po raz kolejny triumfując i jednocześnie przedrzeźniając mnie powtarzając moje wcześniejsze słowa.

-Satysfakcje?-zaśmiałam sie troszkę nerwowo.- Błagam Cię nie rób tego. Dobrze wiesz, ze nie umiem pływać. Po za tym woda jest zimna a ja nie mam zamiaru Cię puszczać.

-Wiec chyba jestem zmuszony wskoczyć razem z Tobą?

-Nie Matt kurwa nie! Nie!-zaczęłam krzyczeć praktycznie do jego ucha i ściskając go jak najmociej umiem.

-Wiec powiedz, że mnie kochasz.

-Po co mam to mówić, dobrze to wiesz.

-Tak ale chce to usłyszeć.

-O rety. Kocham Cię. Kocham najmocniej na świecie, ale nie wskakuj do tej jebanej wody.-Matt sie zaśmiał bezgłośnie całując mnie w czoło a następnie stawiając na ziemi. Stałam ze spuszczoną głową a gdy chłopak podniósł ją do góry zrobiłam minę bezdomnego psa w wersji hard.

Way back home // MLEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz