22

148 8 10
                                    

-Kto nazywa psa Batman?-Popatrzyła się dziwnie na mnie mama, stojąc przy blacie kuchennym i pijąc kawę, jak zwykle czarną z 2 łyżeczek, bez cukry i bez mleka. Pije ją 2 czasami 3 razy dziennie. Nie ogarniam, jak można tak dużo pić tak niedobrego napoju. Przecież to gorzkie jest i... to tylko ładnie pachnie okej.

-No... Mój nowy szefo najwyraźniej.-Zaśmiałam się i podciągnęłam nogi do siebie.-Ah jak to super móc się wyspać tylko w niedzielę.-Powiedziałam sarkazmem, na co mama zachichotała.

-Spokojnie nadrabiasz to 15 godzinami snu.-Spojrzałam się na nią z podniesionymi brwiami i oburzoną miną, ale po chwili się lekko zaśmiałam.-Zaraz przyjdą do nas goście, więc idź do pokoju i może lepiej nie wychodź.

-Co?-Normalnie jak przychodzą goście to moja obecność jest wręcz obowiązkowa. To trochę jak obowiązek obywatelki czy coś. Mama tylko uśmiechnęła się pomijając i usiadła na stołku po czym zaczęła jak gdyby nigdy nic czytać gazetę.-Mamo.-Jęknęłam lekko wścibsko.-Co znów przede mną ukrywasz?

-Nic nie ukrywam, po prostu wiem, że oni nie są dla Ciebie chyba żebym mile widziani, a jest 90% szans, że przyjdzie do tego twój nie ex.-Gdy to powiedziała dodała parsknięcie, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, ale wiesz co mamo? Nie nie jest.

-AHA.-zgarbiłam ramiona i zrobiłam minę typu "mind fuck" pomieszane z "poker face"-Fajnie wiedzieć, że już nie jesteś na niego zła.-Zaplątałam ręce na piersiach i stanęłam obrażona.

-Nie mówię, ze nie jestem, ale co miałam powiedzieć? "Hej możecie przyjść, ale nie zabierajcie swojego syna bo moja córka go nie trawi bo ją "wykorzystał" i nazwał swoja własnością."? Samantha... Po za tym to wasze sprawy, więc ja tez nie powinnam mieć tutaj nic do ingerowania.-Kobieta wstała z krzesła i udała się do salonu, poszłam kawałek za nią i stanęłam przy schodach.-Aha, I wiesz co jeszcze... Myślę, ze powinniście to sobie wytłumaczyć, a nie robić z tego dramaty.

-Wow mamo, dzięki. Kiedy się zrobiłaś taka wspierająca?-Moje słowa były przesączone sarkazmem jak wtedy gdy rozmawiam z Victorią. Jednak, po tych słowach, już nawet nie czekałam na żadna odpowiedź ze strony mamy tylko poszłam do swojego pokoju i rzeczywiście nie miałam w planach z niego wychodzić.

Usiadłam wygodnie na łóżku i włączyłam telewizor, ale nie specjalnie chciałam go oglądać, po prostu puściłam, go żeby nie było za cicho i żebym przypadkiem nie usłyszała naszych kochanych gości. Wzięłam telefon do ręki i weszłam na Facebooka, a kiedy zobaczyłam, że Susan jest dostępna, postanowiłam do niej zadzwonić przez Face Time.

Kiedy dziewczyna odebrała połączenie, od razu jak idiotki zaczęłyśmy się praktycznie wydzierać, jak to zawsze nam wychodziło, jednak po chwili się uspokoiłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać.

~~*~~

-Ale jak na jorka to straaasznie uroczy psiak. Jakbym mogła to bym go ukradła, ale bez przesady będę go miała w pracy cały czas.-Dalej zachwycałam się psiakiem, co było w miarę normalne z mojej strony.-Lepszej pracy sobie nie mogłam wyobrazić. Nawet po tych 9 lekcjach w szkole będę z uśmiechem na twarzy szła do tego sklepu no wtf.

-Lol jaki debil.-Dziewczyna się jedynie zaśmiała na mój monolog o psie, którego widziałam dosłownie przez 2 minuty.

-A właśnie! Jak tam po wspólnym spotkaniu z z Samem i Kianem?-praktycznie podskoczyłam na miejscu przypominając sobie, że dziewczyna ma za sobą to cudowne spotkanko.-Tylko jak było źle to nie mów!

-Było bardzo w porządku. Na początku się bałam jak cholera ale powiem Ci, że się bardzo miło zaskoczyłam, bo Sam z Kianem się super dogadywali i teraz można było rzeczywiście stwierdzić, ze znają się już dłuższy czas. Poszliśmy na pizzę i było super bo nie musiałam za nic płacić.-Dziewczyna zaśmiała się podstępnie i zrobiła minę pedofila.

Way back home // MLEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz