Rozdział 14

174 16 0
                                    



Mila

Wbiegłam do Podziemia jak by mnie rój pszczół gonił, było mi źle, pragnęłam gdzieś się schować, zniknąć, po prostu nie być. Pech chciał że w przejściu stał mój brat i rozmawiał o czymś z Wiolką. Zobaczyli w jakim stanie jestem, to nie było dobre, bo Colin dorobił sobie już historię do obrazka, który zobaczył. Wybiegł krzycząc, że zabije skurwysyna. Tak naprawdę to nie była wina Adina, tylko moja bo jestem zepsuta, uszkodzona od tamtego feralnego dnia. Zepsułam wszystko między mną, a tym wspaniałym mężczyzną. - Wiola powstrzymaj Colina to nie wina Adiego tylko moja . Proszę cię - wydukałam w rozpaczy. I patrzyłam jak wybiega z pomieszczenia. Dotarłam jakoś do swojego pokoju i miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Smutek jaki mnie ogarnął, przytłaczał i wgniatał w podłoże. Myślałam że to jest już za mną, minęło i mogę ruszyć z miejsca. Rzeczywistość okazała się wręcz inna, ja chyba nadal nie umiem z tym piętnem żyć i funkcjonować. Co mam niby powiedzieć Adinowi, gdy zapyta dlaczego potraktowałam go jak gwałciciela. Co powiedzieć reszcie aby nie odsunęli się od niego. Nie wiem. Wszystko mnie boli. Rozbieram się wchodzę pod prysznic i szoruje skórę. Mocno aż cała czerwienieje, zagryzam wnętrze policzka, czuję krew. Emocjonalna tama pęka i zaczyna się płacz, trzęsąc się opadam na kolana pod prysznicem i krzyczę, jak zarzynane zwierzę. Do łazienki wpada Wiola a za nią Colin i reszta. - Będzie dobrze cukiereczku, wszystko będzie dobrze, znam kogoś, kto ci pomoże Milka. Musisz pozwolić sobie pomóc, nie zostawimy cię z tym samej nigdy – powiedziała Wiola.

Colin okrywa mnie ręcznikiem i zanosi do łóżka, nakrywa kołdrą i całuje w czoło. Prosi aby Wiola ze mną została - ona kiwa głową mówi, że tak będzie lepiej, on wychodzi. Wi kładzie się obok obejmuje mnie i nuci do ucha piosenkę: „Nie bój się śpij dziecino, ja odgonię wszystkie twe koszmary, będę stać na straży twoich snów, by nikt ci ich nie zepsuł znów, by nie pojawił się w nich nikt zły, kto zbezcześci twoje sny, by wszystko się w nich ułożyło i samo dobro ci się śniło". Poczułam że jest mi dobrze i bezpiecznie. Wiola dała mi poczucie matczynej opieki. Ukoiła na chwilę moje nerwy. Zasnęłam, ale sen nie był piękny, był koszmarem. Ja znowu byłam pod brudną ścianą kamienicy i nie mogłam się ruszyć. Nie mogłam nic zrobić, jak wtedy...

Colin

Gdy zobaczyłem moją małą siostrzyczkę w tym stanie oszalałem z rozpaczy i nienawiści, gniew mnie rozsadzał. Gdybym kiedykolwiek dorwał tych skurwieli w swoje ręce zajebałbym każdego po kolei. Byłaby to długa i okrutna śmierć, nie darowałbym. Moja Mila zdałem sobie sprawę z tego dziś, jest emocjonalnym wrakiem człowieka. Zdaje sobie sprawę z pewnej rzeczy, może nie powinna tu wracać. Być może to dla niej za dużo, sam nie wiem co myśleć. Niepotrzebnie zaatakowałem Adina, postanowiłem zapytać go, co spowodowało taki napad histerii u Mili. I muszę wyjaśnić chłopakom czego byli świadkami i dlaczego tak się w ogóle stało. Zszedłem na dół i zwołałem zebranie w garażu aby nikt nie mógł usłyszeć, o czym mówimy. To była historia mojej rodziny, nie chciałem by ktoś kiedyś wykorzystał tragedię mojej siostry przeciwko niej. Poprosiłem też aby Gruby w tym uczestniczył.

Dziękuję wam przyjaciele, że przyszliście. To co powiem nie jest dla mnie łatwe. Jesteśmy rodziną i trzymamy się razem a ja mimo tego, iż jestem silnym facetem, w tej kwestii jestem bezradny. Zacząłem opowiadać o wszystkim od początku do końca ze szczegółami, nie pominąłem niczego. Z każdym słowem widziałem jak Adin sinieje na twarzy i wyzywa samego siebie od pojebanych złamasów. Bogdanowi krew natomiast z twarzy odpłynęła. Seba zamienił się w posąg, a Maniek z Wojtasem wyglądali jakby mieli zamiar płakać równie głośno, jak moja siostra. Gdy skończyłem, poczułem ulgę, część brzemienia opadła, ale zawszę będę czuł swoją winę w tym wszystkim. Chciało mi się rzygać. Chrząknąłem, aby oczyścić gardło - ...więc teraz wiecie wszystko, taka jest historia mojej siostry i moja. Dlatego potrzebuje kontroli w moim życiu, nie przewidziałem dramatycznych skutków tamtej nocy. To wszystko wpłynęło na to kim jestem dziś. Mnie nie zgwałcono, ale ciąg późniejszych zdarzeń zmienił wszystko.

- Człowieku, to jest kurwa mać nie pojęte - odezwał się Wojtas. Mam ochotę pójść do Mili i płakać razem z nią, to jest ja pierdole jebany dramat. Jak można zrobić coś takiego? No jak, przecież ona jest taka malutka? Kurwa. Bogdan wstał, trzasnął ręką w ścianę. Znajdziemy tych skurwieli i zapłacą za to, co zrobili. Życie za życie, kurwa. To jest moje miasto wykopie ich choćby spod ziemi. Masz moje słowo bracie – rzucił krótko, po czym wyszedł.

Seba nie żonglował słowami jak wszyscy, podszedł uścisnął mnie wielkimi ramionami i szepnął do ucha: „zabijemy ich wszystkich po kolei bracie. Kruszyna to również moja siostra. Swojej nie uratowałem, ale o Milę zawalczę". Maniek czuł się zagubiony w tej sytuacji, był artystą i dla niego zło tego świata nie istniało, ale po raz pierwszy widziałem w nim chęć mordu, potrzebę wyrównania krzywd wobec kogoś kogo kocha. Wyciągnął pięść do góry i powiedział uroczystym tonem - życie za życie krew za krew. Adin natomiast był strapiony, czułem że tą opowieścią wyrwałem mu serce. Był szary na twarzy, podszedł do mnie i powiedział - to moja wina, chciałem być za szybki. Wiedziałem że to nie jest tego typu dziewczyna a i tak pchałem łapy tam, gdzie nie trzeba. Przeze mnie jest w takim stanie. Będę trzymał się od niej z daleka, wybacz mi bracie. - Nie rób tego Adin, ona cię potrzebuje stary. To jest najgorsze co możesz zrobić w tej chwili. Mila jest w tobie zakochana, może to właśnie ty brachu jesteś jej lekarstwem – powiedziałem. - Muszę to wszystko sobie jakoś poukładać. To duże brzemię, nie wiem czy podołam. Ja nawet nie bardzo mam pojęcie jak się teraz, zachować. Potrzebuję czasu, muszę się zdystansować i to przetrawić. Myślę, że wyskoczę na jakiś czas do znajomego na wiochę, ma tam domek letniskowy. Ogarnę się i wrócę. - Jak uważasz. To silna kobieta, poradzi sobie tylko musimy okazać jej wsparcie nie współczucie. Nie może czuć się gorzej z tego powodu, że już wiemy. Mamy być jej podporą, jesteśmy jej braćmi, rodziną z wyboru. Idź Adin oczyść myśli i wróć tu, pokaż jakim jesteś mężczyzną. - Dzięki za wsparcie, naprawdę. Teraz za robotę trzeba się wziąć. Bo Gruby nas wypierdoli i tak jesteśmy na oku Pana P. za ostatni numer. Brakuje nam do szczęścia służb bezpieczeństwa na karku. Wiadomo coś więcej o Panu P.? Co tam ustalili z Grubym? Bo poza tym, że załatwione to nic nie wiadomo - wtrącił Wojtas. - Wiecie jak jest, ten pojeb prędzej czy później z nory wylezie i czegoś chcieć będzie to kwestia czasu – powiedziałem. – A kiedy ta stuknięta Iza przyjeżdża? Trzeba okopy zrobić i arsenał zebrać, aby odpierać ataki tej jadowitej żmii - dopytuje Maniek. - Pojutrze - odpowiadam. To będzie ciężki czas. Powinniśmy potem udać się na jakieś wakacje. Jakiś namiot, jeziorko, wędki, ognicho - byłoby zajebiście. - No wiadomo, że byłoby tak. Zrobimy jak tylko ogarniemy cały ten bajzel - odparł Wojtas. – Dobra. Jaki jest plan na kolejny wyjazd na Węgry, panowie? Oczywiście Wojtas ty już nie masz prawa do odpowiedzi.  

PODZIEMIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz