ROZDZIAŁ 3

313 16 20
                                    

Głosy, wszędzie Głosy.
Ktoś mnie goni?
Karma?

Obróciłam się za siebie. To on.

- Zostaw mnie!

Zaczął się do mnie dobierać.
Szybko ściągał moją bieliznę i pozostawiał na moim ciele ślady.
Brzydziłam się. Brzydziłam się sobą.

Widziałam nas w lusterku. Trzymał moje włosy i ciągnął. Nasze ciała ocierały się o siebie.

- CHRIS!

Gwałtownie się uniosłam. Byłam cała spocona. Zaczęłam wycierać czoło i kontrolować oddech.

- Co jest?- zapytał skrzywiony.

Spojrzałam na mężczyznę.
Leżał obok mnie i robił coś na swoim laptopie.

- Która godzina?- mruknęłam.

- Trzecia.- burknął.

Przetarłam oczy i ułożyłam się do pozycji siedzącej. Musiałam się uspokoić.
Kate, to tylko głupi sen.

- Dlaczego nie śpisz?

- Pracuje.

Trochę się zdziwiłam, była późna noc, a on nie spał. Długo się tym nie przejmowałam.
Wstałam z łóżka i stanęłam przed drzwiami.

Nie znałam tego domu. Trochę bałam się sama chodzić po tak dużej powierzchni.

- Chris..- zaczęłam.

Mężczyzna nie zwracał na mnie uwagi. Nawet nie drgnął. Cały czas klikał w klawiaturę i sunął myszką.

- Pójdziesz ze mną po wodę?- zapytałam nieśmiało.

Teoretycznie mogłabym iść sama.. ale nie chciałam zapalać światła w całym domu, aby nikogo nie obudzić.

Nie chciałam się do niego przymilać, zwyczajnie chciałam być miła wobec reszty domowników. Zapewne jakbyśmy byli zupełnie sami, byłabym desperacko bezczelna. Robiłabym wszystko, aby dał mi święty spokój.

Mężczyzna odstawił na szafkę nocną laptopa, zrzucił z siebie kołdrę i stanął obok mnie.
Dlaczego nie mogłam się ruszyć?
Chris stał przedemną.. jakbym wcześniej zauważyła, że nie ma na sobie koszulki...
Mężczyzna stał w samych spodenkach. Mój wzrok sam leciał tam gdzie nie powinien.
Mięśnie jego brzucha gwałtownie się spięły.

- No idziesz?- zapytał zdenerwowany.

- Ah, tak tak.

Otworzyłam drzwi i stanęłam tuż obok Chrisa. Nie mam pojęcia czy było mu niekomfortowo z tym, że szłam przyklejona do niego, ale nie widziałam innego wyjścia.

- Myślisz, że obudziłam innych swoim krzykiem?

- Nie.- burknął.

Chyba było mu nie po nosie idąc ze mną.

Doszliśmy do kuchni. Chris podszedł do ekspresu i zaczął robić kawę. Usiadłam przy stole i nalałam wody do szklanki.

Nie mogłam przestać patrzeć na jego umięśnione ciało... ale i jednocześnie poranione. Miał wiele blizb i świeżych ran.

- Co ci się stało?- wskazałam palcem na ranę zaklejoną dużym plastrem.

- Nic.

- Nic?- zapytałam.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz