Leżałam w wannie. Dokładnie myślałam o całym dniu. Wiedziałam, że powinniśmy zacząć nowy rozdział. Będziemy rodziną.
Wytarłam ciało i ubrałam się w wygodną piżamę. Nakremowałam twarz i wyszłam z łazienki.
Chris już leżał z przygotowanym laptopem, tuż obok stała taca z jedzeniem i szampanem.
- Nie mogę pić.
- To bezalkoholowe.
Usiadłam obok niego. To był pierwszy wieczór od kilku tygodni, który spędziliśmy razem.
- Mmm, przygotowałeś kolację.
- Musisz dobrze się odżywiać. Dużo o tym czytałem.
- O czym?
- O ciąży.
Jakoś się tym wzruszyłam. Nie powiem... łezka zakręciła mi się w oku.
Wzięłam talerz z jedzeniem i umoczylam usta w szampanie. Chris włączył film i tak wspólnie oglądaliśmy przez następne dwie godziny.
----------
Widziałam kątem oka śpiącego Chrisa. Była prawie dwudziesta trzecia. To nie w jego stylu, aby tak szybko zasypiać. Jednak domyślałam się, że przez ostatnie tygodnie noce spędzał na pracy.
Wstałam z łóżka i odłożyłam laptop Chrisa na jego szafkę nocną, zabrałam nasze talerze i wyszłam z sypialni. Widziałam, że ktoś kręcił się po kuchni.
Zapaliłam lampkę, która stała tuż przy wejściu.
- Bin? Nie śpisz?
- Ah nie, nie mogę zasnąć.
Włożyłam naczynia do zlewu i usiadłam naprzeciwko przyjaciela.
- Byliście gdzieś dzisiaj poza domem?
- Właściwie to tak. Potrzebowałam jednej rzeczy z galerii.- odpowiedziałam.- Mam prośbę... pojechałbyś jutro ze mną do miasta?
- A coś się stało?
- Chce kupić Chrisowi prezent.- szepnęłam.
- Będzie zdziwiony, oprócz urodzin to nie dostaje prezentów... strasznie tego nie lubi, ale myślę, że od ciebie to będzie co innego. Nad czym myślałaś?
- Zegarek... nosi je prawie zawsze gdy wychodzimy, myślę że to dobry pomysł.
- Ah tak!- odparł.- Sam jestem tym bardzo podekscytowany.- szepnął.
Oboje zaczęliśmy się śmiać. Było to dla mnie potwierdzenie, że pomysł z zegarkiem to dobry plan.
- Ou, Chris. Co ty tutaj robisz?- zapytał zdezorientowany.
Siedziałam tyłem do wejścia kuchennego, więc nie widziałam kiedy wszedł. Lekko zmartwiłam się, że mógł usłyszeć moją rozmowę z Changbinem. Nie chciałam zepsuć niespodzianki. Zależało mi na tym, aby wszystko poszło po mojej myśli.
- Przyszedłem sobie..
- Przyszedłeś?
- A no.- kontynuował zabawę słowną z przyjacielem.
Nalałam sobie do szklanki wody i wstałam od stołu.
- Po co tu przyszłaś?- cicho zapytał.
- Wynosiłam naczynia.
Mruknął coś pod nosem i podszedł do Changbina.
Wyszłam z kuchni i stanęłam za ścianą. Chciałam podsłuchać o czym rozmawiają.
- Nie uważasz, że zawsze gdy nie ma mnie w pobliżu to nagle dostajesz chęci na rozmowy z Kate? Dziwny zbieg okoliczności, prawda?
- Co ty wymyślasz? Zaczynasz Chris...
Usłyszałam kroki. Odrazu pomyślałam, że to Chris, który zdecydował się wrócić do sypialni.
Szybkim tempem doszłam do piętra, biegiem po schodach, następnie weszłam do sypialni.
Poczułam chłód. Odrazu zamknęłam okna. Weszłam do garderoby w poszukiwaniu cieplejszego ubrania.
- Kate?
- Tutaj jestem!
Mężczyzna oparł się o drzwi i patrzył.
- Co jest?- zapytałam szukając bluzy.
- A co miałoby być?
- Wyglądasz na lekko zirytowanego.. i nawet nie próbuj mi wmawiać, że tak nie jest. Poznałam cię na tyle, że wiem jak jest coś nie tak.
- Nic takiego.
Lekko się skrzywiłam. Nie rozumiałam jego podejrzeń co do Changbina, który niby wychodził z inicjatywą. Miałam wrażenie, że Chris sobie za dużo dopowiadał.
- Strasznie tu chłodno.- mruknęłam mijając Chrisa w drzwiach.
Stanęłam tyłem do niego i ściągnęłam swoją koszulkę.
Chris nie zwracając na mnie uwagi usiadł na łóżku.- Chciałbyś zobaczyć?- cicho zapytałam wskazując na brzuch.
Podeszłam do łóżka i stanęłam przed nim. Widziałam jak zawiesił na mnie swój wzrok.
- Co czujesz?- zapytałam.
- Cieszę się, że jesteś.
Dziwne. Nie spodziewałam na takiej odpowiedzi. Jednak było to miłe.
- Nie powinno się robić jakiś badań?
- Powinno.- odpowiedziałam.
- Czemu nic nie mówiłaś? Ja się dopiero uczę co i jak.
- Nie wiem, było mi niezręcznie.
- Jutro pojedziemy.
- Jutro? Umm, jutro nie mogę.
- Nie możesz?
- Nie drążmy tematu.
Ubrałam bluzę i zgasiłam światła. Położyłam się do łóżka i nakryłam kołdrą po same uszy.
Chris leżał na plecach. Trzymal skrzyżowane ręce na klatce.
- Jutro w południe zbytnio mnie nie będzie.
- To znaczy? Będziesz w studio?
- Nie do końca.
- Powiesz coś więcej?
- Nie dziś, daj mi kilka dni.
Zdziwiłam się jego odpowiedzią, ale nie miałam nic więcej do powiedzenia.
▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎
słowa: 680
08.07.2024r.liczę na naj!!! dziękuję.
CZYTASZ
Odnaleziona
RomanceJako młoda kobieta- byłaś wielokrotnie ofiarą przemocy seksualnej. Nijaki Christopher Bahng- wielki mafioza, który był zimnym i nieczułym mężczyzną, pomógł Ci. Podczas rozmów, w których próbowałaś zrozumieć jego postępowanie, wydało się o co tak nap...