ROZDZIAŁ 28

207 16 2
                                    

Słyszałam obijające się fale. Odgłosy mew i dzieci śmiejące się dookoła. Otworzyłam oczy. Nadal byliśmy na plaży. Cały czas siedzieliśmy w tej samej pozycji.
Spałam.
Jak to możliwe?
Chris siedział w bezruchu i wpatrywał się w wodę. Wyglądał na naprawdę zafascynowanego.
Uniosłam głowę z jego ramienia i próbowałam się rozbudzić.

- Spałam?- mruknęłam próbując zrozumieć co się stało.

- Mhm.

Czułam się z tym źle. Nie skorzystał z okazji. Nie posiedział w wodzie. Cały czas siedział tuż obok mnie.

- Jesteś zmęczona?- zapytał.

- Sama nie wiem.

Nie chciałam pokazywać swoich "humorków". Powinnam zacząć się dobrze bawić.

- Chodźmy.- odparłam powoli wstając.

- Do pokoju?

- Nie! No do wody.- odparłam kierując się w stronę brzegu.

Słyszałam Chrisa, który szedł tuż za mną. Powoli odwiązałam chuste i rzuciłam ją na piasek. Wyciągnęłam dłoń do Chrisa. Odrazu wplótł swoje palce i zaczął "prowadzić". Wchodziliśmy coraz głębiej i głębiej. Woda dosięgała mi do brzucha. Wyzywałam samą siebie w głowie. Było mi na tyle zimno, że cała się trzęsłam. Dokładnie wiedziałam, że to wina rozgrzanego ciała.

- I jak?- zapytał.

- Ash.. narazie jestem przerażona.

Chris się zaśmiał.
Z każdym kolejnym krokiem woda była coraz wyżej. W pewnym momencie puściłam dłoń mężczyzny. Nie myśląc o tym, że nie umiem pływać zanurzyłam się pod wodą. Przypadkowo wciągnęłam wodę nosem, zaczęłam mocno kaszleć. Chris wyglądał na przejętego, natomiast ja bawiłam się wspaniale.

- Teraz twoja kolej.- zaśmiałam się.

Zaczął kierować się w stronę plaży. Szedł w strefę płytkiej wody. Wystraszyłam się, że chce już iść, bądź znudziło mu się.

- Wracamy?- zapytałam.

Chris stojąc kilkanaście metrów dalej wskazał palcem, abym dokładnie się przyglądała.
Mężczyzna otrzepał swoje mokre włosy. Widziałam jak spiął mięśnie. Był cholernie atrakcyjny. Z lekkiego truchtu po bieg wskoczył do wody. Wyciągnął dłonie przed siebie i wylądował w wodzie. Postura jego ciała uciekła mi z przed oczu.

Poczułam na swoich biodrach jego dłonie.
Chwilę później wylądowałam na jego ramieniu.

- Co ty wyprawiasz?- zapytałam lekko przestraszona.

Nie na co dzień mężczyzna obraca mnie dookoła i "przewiesza" przez swoje ramie.

Nie byłam w stanie zobaczyć gdzie się kierował. Widziałam jedynie jak z każdą chwilą obraz morza stopniowo sie oddalał.

- Gdzie idziemy?

- Do pokoju.

- Pokoju?

- Mhm.

Doszliśmy do hotelu, Chris opuścił mnie na dół i razem weszliśmy do środka. Minęliśmy recepcję i tak powoli szliśmy w stronę naszego pokoju.

- Niezła.- mruknął jeden z gości hotelowych.

Był to typowy "uliczny" oblech. Nie przejęłam się tym bardzo, lecz zrobiło mi się niekomfortowo. Złapałam za swoją chustę i przewiązałam ją na biodrach. Chris chyba nie usłyszał głupich tekstów mężczyzny. Cieszyłabym się. Wolę udawać, że nic się nie stało niż patrzeć na jakieś bójki bądź potyczki słowne.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz