ROZDZIAŁ 38

170 15 2
                                    

Minęły trzy miesiące od śmierci mamy. Przez mój humor, a raczej jego brak, między mną na Chrisem były ciche dni. Nie miałam chęci na bliskość, żarty, wspólne rozmowy. Zamknęłam się w sobie. Nie miałam niczego złego na celu wobec Chrisa. Zwyczajnie potrzebowałam resetu. Spokoju..
Przez pierwsze tygodnie czułam duże wsparcie z jego strony. Zagadywał mnie, starał się, abym nie myślała o śmierci. Dokładnie widział, że obwiniałam się o to. Nadal czułam, że to wszystko stało się przezemnie. A później odsunęłam się od niego i wyszło, że nie rozmawiamy ze sobą.
Nie byłam w stu procentach pewna czy to wina tej całej sytuacji, czy jednak mojej ciąży. Z każdym tygodniem mój brzuch był coraz bardziej widoczny. Nie był to mocny wzrost i masa dziecka, jednak nie byłam tak szczupła jak wcześniej. Czułam większą odpowiedzialność. Nikt oprócz mnie, Chrisa i Changbina o tym nie wiedział. Chyba jeszcze nie byłam gotowa na powiedzeniu o tym reszcie chłopaków. Bałam się.

Wstałam jak zwykle, około dziewiątej. Chrisa już obok mnie nie było. Większość dnia spędzał w swoim studio. Ani ja, ani chłopaki na przeszkadzali mu w pracy, więc nikt nie wiedział co i jak.

Przebrałam się w wygodne spodnie i bluzę. Zrobiłam swoją pielęgnację i wyszłam z sypialni.

- Jak się spało?- zapytał Jeongin mijając mnie na korytarzu.

- Dobrze, dzięki.- odparłam uśmiechnięta.

Weszłam do kuchni. Felix razem z Seungminem rozmawiali podczas śniadania.

- Cześć.- cicho powiedziałam.

Mężczyźni spojrzeli w moją stronę i przerwali swoją rozmowę.

- Chris chciał z tobą rozmawiać.

- Mówił coś więcej?- zapytałam.

- Nie. Dzisiaj ma słaby humor.

- Niedobrze...

Wzięłam chleb i wrzuciłam go do tostera.

Złapałam za awokado i zaczęłam przygotowywać pastę. Przekroiłam owoc i delikatnie go rozgniotłam.

Wyciągnęłam jajka i rozbiłam trzy na patelni. Dokładnie je przysmażyłam i ściągnęłam na oddzielny talerzyk.

Wcześniej przygotowaną pastę rozsmarowałam po tostach. Lekko wystudzone jajka ułożyłam na każdej kromce. Przyprawiłam całość i ułożyłam na dwóch talerzach. Dwa tosty dla Chrisa i trzeci dla mnie.

Złapałam za śniadanie i kierowałam się w stronę studio. Cicho zapukałam do drzwi.

- Ash cholera!- krzyknął.- Mówiłem, żeby nie włazić mi tu dzisiaj!- kontynuował.

- Przepraszam.- cicho mruknęłam wycofując się.

- Kate, czekaj.

Wyjrzałam lekko zza drzwi. Chris siedział przy swoim biurku.

- Mogę?- zapytałam wskazując na talerze.

- Tak, wejdź.

- Nie chciałam Ci przeszkadzać. Jadłeś coś?

- Nie.

Postawiłam talerz przed nosem mężczyzny.

- Chciałeś ze mną rozmawiać.

- Umm tak, ale najpierw zjedzmy.

Usiadłam przy stole, przy którym mężczyźni zazwyczaj omawiali różne tropy bądź akcje.

- Zaniedbałam cię.

- Nie.

- Nie czujesz, że bliskość między nami zanikła?- zapytałam przełykając tosta.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz