ROZDZIAŁ 16

225 18 9
                                    

Słyszałam jak ktoś kręcił się po pokoju. Lekko otworzyłam oczy. Chrisa nie było obok mnie, więc zapewne to właśnie on.
Zlekceważyłam to i próbowałam się jeszcze zdrzemnąć. Czułam jak głowa mi pulsowała. Zapewne od późnej pory snu.

- Ma kogoś?

- Może wyrwał jakąś na jedną noc.

Poczułam jak kołdra delikatnie się zsuwa z mojego ciała.

- Niezła.

Byłam przerażona.
Odrazu odwróciłam się do punktu zaczepnego. Nademną stał średniego wieku mężczyzna oraz ten sam, którego wczoraj spotkałam w restauracji.
Usiłowałam wyrwać kołdrę z ich rąk, aby zakryć swoje półnagie ciało.

- Kim wy do cholery jesteście? Gdzie Chris?

Chyba nie powinnam być na tyle porywcza. Powinnam siedzieć cicho i czekać na rozwój sytuacji. Mężczyźni nie wyglądali na przyjaciół Chrisa, wręcz przeciwnie.

- Mamy interesy do załatwienia. A ty mała? Co tu robisz? Czekasz aż ci zapłaci?- zaśmiał się jeden z nich.

- Zapłaci? Za co?

- Za noc.

Zapewne myślą, że jestem prostytutką. Nie dziwię się. W tych okolicznościach to mogło wyglądać całkiem realnie.
Chris wszedł do pokoju kończąc rozmowę z którym, z chłopaków.

- Co jest?- cicho mruknął.

Czyli tak jak ja, również się ich nie spodziewał.

- No Chris.. wreszcie widzimy się razem. Zdajesz sobie sprawę co zrobiłeś?- mruknął starszy.

- O co ci chodzi?- burknął.

Widziałam jak gotował się w środku. Byłam na tyle przerażona, że nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wiem co w tej sytuacji byłoby najlepsze.
Drugi mężczyzna podszedł do mnie i natrętnie zaczął gładzić moje włosy. Było to obrzydliwe. Czułam się obrzydliwa.

- Zostaw ją!

Nie możliwe, aby chodziło o mnie. Napewno nie jestem w to zamieszana. Żałuję, że nie powiedziałam Chrisowi o spotkaniu z mężczyzną. Napewno wiedziałby co robić.

- Zabiłeś mojego człowieka.- burknął starszy.

- Co byś zrobił na moim miejscu?!

Mówił o Tom'ie? Tom był jego pracownikiem? Nie rozumiem. On również bawił się w kryminalnym świecie?

- Hmm.. no nie wiem.. Myślisz, że to będzie fair?- zapytał wyciągając pistolet.

Nie. Nie. Nie.
Nie mogłam na to pozwolić. Nie może ot tak zabić Chrisa. Nie jego.

- Weź mnie.- odparłam wstając na ziemię.

Olałam fakt iż moja koszulka ledwo zakrywała biodra.. a praktycznie lekko się z nimi stykała. Musiałam działać.

Widziałam wzrok Chrisa na sobie. Był zły. Powinnam siedzieć cicho. Zapewne zepsułam mu plan. Ale sądzę iż był bezradny.

- Właściwie...- zaczął.

- Możesz zrobić ze mną wszystko, tylko nie zabijaj go. To moja wina.- odparłam.

Chciało mi się płakać.

- Zbieraj swoje rzeczy.- burknął starszy cały czas trzymając broń przy twarzy Chrisa.

Ubrałam swoją spódniczkę i przebrałam się w top z wczorajszego dnia. Obrzydzało mnie, że mężczyzna cały czas na mnie patrzył. Podniecało go to?
Złapałam za sweter. Wyczułam pod materiałem twardy przedmiot. Ah tak. Chris wczoraj dał mi pistolet.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz