ROZDZIAŁ 41

146 15 0
                                    

Obudziłam się kiedy na dworze było już ciemno. Nie miałam w planach drzemki, ale nuda sprawiła, że sama usnęłam.

Rozejrzałam się po pokoju. Chrisa nadal nie było. Dziwiło mnie, że aż tak długo musiał pracować. Zazwyczaj ogarniał dokumenty do południa a resztę dnia spędzaliśmy razem. Było to dziwne.

Złapałam za telefon i postanowiłam napisać do niego wiadomość.

": hej! nie pisałeś, ani nic... nie ma cię w domu a jest późna noc. jak się masz?♡"

Odczekałam dłuższą chwilę i nic. Nie odpisał. Musiał być naprawdę zapracowany.

Wstałam z łóżka i udałam się do kuchni. Zgłodniałam.

Byłam sama. Czułam spokój i ciszę. Jakbym była w całkiem innym domu. Było cicho.. za cicho.

Podeszłam do kuchni i złapałam za ryż. Wrzuciłam woreczek do garnka i pozwoliłam, aby powoli się gotował. W międzyczasie usłyszałam powiadomienie. Odrazu podekscytowana poleciałam do telefonu.

": ahh... przepraszam Katieee, wciąż pracuje. To bardzo ważne.
Nie mam czasu. Nie czekaj na mnie tylko kładź się spać.

: no dobrze, a kiedy zamierzasz wrócić?

: Kate, naprawdę muszę kontynuować pracę. Proszę.

: wow. przepraszam, że zawracam Ci głowę i martwię się o ciebie. Zwyczajnie chciałam wiedzieć jak się masz!

: jest to strasznie stresujące. dużo rzeczy a mało czasu."

Już więcej nie napisałam. Nie chciałam być nachalna. Miałam wrażenie jakby moje wiadomości naprawdę odbierały mu dużo czasu i energii. Nie chciałam się narzucać.

Podeszłam do garnka i zamieszałam ryż. Pokroiłam kurczaka, który został z obiadu i dokroilam ogórka. Ryż wysypałam do miseczki a mięso tuż obok. Dodałam podstawowe przyprawy i usiadłam przy stole. Nie było to najlepsze jedzenie jakie mogłam przygotować, ale było syte. Wiedziałam, że się najem.

Nalałam do szklanki wody i zaczęłam jeść swój posiłek. Kilka razy jeszcze spojrzałam na telefon, ale było to zbędne. Chris już się do mnie nie odezwał. Miałam nadzieję, że nie obraził się na mnie. Nie miałam niczego złego na myśli. Naprawdę się martwiłam. Nie wiedziałam czy jadł. Nie wiedziałam co tak naprawdę robił. Może mnie oszukał? Nie. Napewno nie.

Na spokojnie zjadłam swoją kolację. Złapałam za naczynie i podeszłam do zlewu. Szybko umyłam talerz, dokładnie osuszyłam i włożyłam do szafki.

- Jestem.- usłyszałam ciężki głos oraz dźwięk kluczy obijających się o blat stołu.

- Ahh Chris.- odparłam uśmiechnięta.

Podeszłam do mężczyzny i stanęłam tuż naprzeciwko. Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i delikatnie pociągnęłam materiał jego koszulki w moją stronę. Mężczyzna nachylił się ku mojej twarzy i zrobił dokładnie to czego oczekiwałam. Pocałował mnie.

- Jesteś zmęczony, prawda?

- Kierunek mycie i sen.

Cicho się zaśmiałam. Był całkiem jak dziecko. Mówił zaspanym głosem. Ledwo stał i na mnie patrzył.

- A skończyłeś wszystko co miałeś zaplanowane?

- Została sama wykończeniówka. Nic wielkiego.

- Chris, uraziły cię moje wiadomości?

- Nie rozmawiajmy o tym. Chodźmy.

Zgodnie z jego prośbą podążałam tuż za nim. Byłam ciekawa jak zareaguje na prezent. Jednak zawiodłam się. Chris nie zapalając światła odrazu wszedł do łazienki.

Podeszłam do drzwi łazienki i cicho zapukałam.

- Wchodź bez pukania!- krzyknął.

- Jesteś glodny? Może zrobię Ci chociaż jajecznicę?- zapytałam cały czas stojąc przed drzwiami.

- A mogłabyś?

- Przynieść ci tutaj czy zejdziesz na dół?

- Przyjdę.

Wyszłam z sypialni i ponownie szłam w stronę kuchni. Schodząc ze schodów usłyszałam hałas i dziwne sapanie dobiegające z piwnicy. Dokładnie wiedziałam, że w piwnicy mięli różne pomieszczenia. Od tych "umazanych krwią" po siłownię i strzelnice. Jednak udałam, że nic nie słyszałam. Nie chciałam się nakręcać i niepotrzebnie straszyć.

Zabrałam się za przygotowywanie posiłku dla Chrisa. Wyciągnęłam z lodówki jajka. Rozbiłam jedno po drugim i posypałam całość podstawowymi przyprawami. Rozkroiłam pomidora na ćwiartke i położyłam na telerzyk kawałek bagietki.

Zapach unosił się po całym pomieszczeniu. W międzyczasie uchyliłam okno i wróciłam do jajecznicy.

W krótką chwilę wszystko było gotowe, więc odrazu przełożyłam jedzenie na talerz.

Całą kolację łącznie z herbatą postawiłam na stole. Usiadłam naprzeciwko i czekałam aż Chris skończy swoją kąpiel i zejdzie na kolację.

Czułam, że oczy same mi się zamykają. Byłam zmęczona.

- Ale tutaj chłodno.- cicho powiedział wchodząc do kuchni.

- Tak... otworzyłam okno, aby zapach nie unosił się w pomieszczeniu.

Chris usiadł przy stole i jedynie mi się przyglądał.

- Coś nie tak?- zapytałam.

- Nie, nie... wszystko okej.

Mężczyzna zabrał się za jedzenie a ja jedynie siedziałam. Spojrzałam na zegar- dochodziła północ.

- Jutro pojedziemy na badania.- odparł.

- No dobrze...

Dokładnie wiedziałam, że chodziło o mnie. W końcu kilka dni temu namawiał mnie na konsultacje u lekarza. Nie miałam zamiaru sprzeciwiać się mu.

Oparłam głowę na dłoni i próbowałam nie zasnąć na siedząco.

- Idź spać.

- Hmm? Nie.. zaczekam na ciebie.

- Ledwo siedzisz. Po co masz się męczyć?

- Umyje twój talerz i pójdziemy.

- Chyba zwariowałaś, że będziesz po mnie sprzątać.

Powolnym krokiem zeszłam z krzesła.

- Dobranoc.- cicho powiedziałam.

Wyszłam z kuchni. Szłam przez korytarz i ponownie słyszałam dziwne dźwięki. Nie był to przypadek. Byłam wręcz pewna, że naprawdę coś było w piwnicy. Miałam ochotę tam pójść, ale moja moją odwaga... a raczej jej brak, odmawiała posłuszeństwa.

Skręciłam do sypialni i odrazu położyłam się do snu.

▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎
słowa: 822
20.07.2024r.

liczę na najj! dziękuję.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz