ROZDZIAŁ 15

221 16 6
                                    

Siedziałam w samochodzie razem z Chrisem. Byliśmy w drodze na kolację. Na dworze był półmrok. Za miesiąc o tej porze słońce będzie wysoko- lato. Cały czas myślałam o słowach Chrisa. Przecież on nie mógłby mi tak zwyczajnie powiedzieć o tak intymnej rzeczy. To nielogiczne.

"Kręcisz mnie."

Wyjrzałam za okno. Skupiłam się na krajobrazie i nadal byłam wśród swoich myśli.

- Co z Tom'em?- cicho zapytałam.

- No właściwie to teraz już nic.- odparł.

- Zabiłeś go...

Chris jedynie westchnął.

- Nie miej do mnie pretensji. Nie jestem przyzwyczajona do twojego trybu życia. Jesteś szalony. Nie boisz się konsekwencji?

- Nie?

- A jak cię ktoś kiedyś rozpozna? Co jeżeli trafisz do więzienia?

- Będzie mi się należało.

Powiedział to z takim spokojem.. jakby opowiadał o swoim hobby. Dlaczego jest taki obojętny? Dlaczego nie interesuje go jego życie, szczęście i właściwie to on sam?

- Chris, czy ty w ogóle siebie lubisz?

- Co to za pytanie?- mruknął lekko zdenerwowany.

Nie potrzebnie pytałam. Bardzo dobrze wiem, że szybko się denerwuje. Dlaczego to zrobiłam..

Chris zjechał z autostrady i kierował się w stronę centrum. Wbił palce w kierownice i zacisnął zęby.

- Nie obawiasz się, że to właśnie ja mogłabym cię zgłosić?

- Nie.

- Nie?

- Byłabyś glowną podejrzaną jako moja żona.

Ahh. Miał rację. Jednak nigdy nie pomyślałabym o tym, aby zgłosić jego.. czy chłopaków. Są dla mnie jak rodzina. Są dobrymi ludźmi.

Chris zjechał za budynek restauracji i zaparkował przy samej ścianie. Zapewne nie chciał, aby jego pojazd był na widoku. Ktoś mógłby go rozpoznać.

Mężczyzna wyjął ze schowka dwa pistolety. Jeden wręczył mi, drugi wsunął za swoją marynarkę.

Wyszliśmy z auta i kierowaliśmy się do restauracji. Jako pierwsza weszłam do środka. Lokal był bardzo elgancki. Świece, róże, złote akcenty. Zapalone lampki przy każdym ze stolików dodawały temu masę romantyzmu. Jakby Chris się trochę wyluzował... zapewne oboje miło spędzilibyśmy czas.

Podeszliśmy do lady. Chris poinformował jedną z kobiet o stoliku, który wcześniej zarezerwował. Krótko po tym siedzieliśmy już na wyznaczonym miejscu.
Dostaliśmy przed nos talerze z makaronem oraz czerwone wino.

Oboje zabraliśmy się do jedzenia. Siedzieliśmy w ciszy. Podziwiałam estetykę lokalu. Było niesamowicie. Chris natomiast cały czas trzymał swój wzrok na mnie. Nie wiedziałam czy nadal trzymał urazę. Może powiedziałam coś co go zabolało?

Spojrzałam na mężczyznę. Zaprzestałam jedzeniu.

- Nosisz obrączkę..- mruknęłam zatrzymując swoją dłoń na jego biżuterii.

Chris zabrał dłoń i bez słowa kontynuował jedzenie.
Po chwili usłyszałam dźwięk sms'a.
Wyciągnęłam telefon i odczytałam wiadomość.

"Uważaj dzisiaj na Chrisa. Jest strasznie zły na nas. Powodzenia."

To Jeongin. Co takiego się stało, że był na nich wściekły?
Odstawiłam telefon i wróciłam do jedzenia.

Światła lekko zgasły. Siedzieliśmy w półmroku. Duże usta Chrisa idealnie odznaczały się lekkim świetle.
Nie powinnam tak na niego patrzeć. Nie powinnam tak w ogóle myśleć. Co ja robię?

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz