ROZDZIAŁ 29

180 17 2
                                    

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Zapewne to obsługa z dzisiejszym śniadaniem. Zaczęłam delikatnie budzić Chrisa. Nawet nie ukrywałam, że nie chciało mi się wstać.
Mężczyzna powoli zsunął się z łóżka i idąc w stronę drzwi poprawiał włosy.

- Ubierz się.- mruknęłam z lekkim uśmiechem.

Chris spojrzał w dół i zorientował się, że niczego na sobie nie miał. Wczorajszej nocy działo się dużo. Żadne z nas nie miało chęci na ponowne mycie i ubiór, więc zasnęliśmy bez niczego.

Złapał za ręcznik i przewiązał go na biodrach, a następnie otworzył drzwi.

- Dziękuję.- odparł, po czym wszedł do pokoju z jedzeniem. 

Położył tace na niewielkim stoliku pod telewizorem a sam usiadł tuż obok mnie.

- Jak się czujesz? Wszystko w porządku?

- Wszystko jest okej Chris. Nie zamartwiaj się tak.- powiedziałam, po czym pocałowałam go w policzek.

Chris jedynie na mnie patrzył. Wyglądał jakby obwiniał się za coś. Dokładnie wiedziałam, że chodziło o nasze zbliżenie. Zapewne z tyłu głowy cały czas miał myśli, że to złe... że wcale tego nie chciałam. Mylił się.

Wstałam zakrywając się kołdrą. Ciągnęłam materiał, aż do łazienki. Zamknęłam się w środku i podeszłam do umywalki. Spojrzałam w lustro. Zauważyłam liczne ślady na mojej szyi.

Umyłam twarz oraz zęby. Rozczesałam włosy i zrobiłam swoją podstawową pielęgnację.

- Możesz podać mi ubrania?- krzyknęłam z łazienki.

Przez szybki poranek ponownie zapomniałam zabrać rzeczy... dokładnie tak jak było to wczorajszego wieczoru.

Chris otworzył lekko drzwi. Przez szpare wyciągnął dłoń z ubraniami.

Cicho się zaśmiałam. Było to całkiem urocze, że nawet w takim momencie dbał o moją prywatność.

- Dziękuję.- mruknęłam biorąc od niego ciuchy.

Przebrałam się w prosty, szary dres a pod bluzę ubrałam biały T-shirt.

Wyszłam z łazienki zabierając ze sobą kołdrę. Chris stał przy oknie ubrany w swoje szare spodenki. Pościeliłam łóżko i usiadłam na łóżku kładąc obok siebie tace ze śniadaniem.

- Chodź zjemy.- powiedziałam.

Chris odwrócił się i powoli usiadł na łóżku.
Coś go gryzło. Wyglądał jakby chciał mi o czymś powiedzieć.

- Co jest?- zapytałam.

- Nic.

- Przecież widzę, że jest coś nie tak.

- Serio nie jesteś zła, że wychodzę z Zackiem?

Kompletnie zapomniałam o jego wyjściu.

- Nie?

Chris wziął głęboki oddech.

- Będziesz siedziała sama.

- Myślę, że już wymyślasz.- burknęłam.

Złapałam za bagietke i zaczęłam rozsmarowywać na niej pastę.

---------

Do południa nie robiliśmy zupełnie nic. Chris szykował się na wyjście z kolegą a ja skupiłam się na telewizji. Nie byłam głodna, więc zrezygnowałam z wyjścia na obiad. Wiedziałam, że on zje coś na mieście, więc nie przejmowałam się sobą.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz