ROZDZIAŁ 26

218 14 2
                                    

Godzinę później siedzieliśmy w jednej z restauracji.
Dookoła wiele niskich drzewek, kolorych kwiatów i morze.
Nasze docelowe miejsce było dwa kilometry od plaży. Odpowiadało mi to.

Chris zamówił sobie steka, ja natomiast wybrałam naleśniki. Nie miałam ochoty na nic ciężkiego.

- Pięknie tu.- mruknęłam rozglądając się.

Chris zatrzymał wzrok na jednym punkcie. Zamyślił się. Zapewne wracał wspomnieniami do młodzieńczych lat.

- Chris... kim jest dla ciebie ta starsza kobieta, z którą mieszkamy?- cicho zapytałam.

- Była przyjaciółka mojej mamy.

- Wychowała cię...

- No tak wyszło.

- A właściwie to czemu wyjechaliście?

- Pani Kim chyba chciała mnie odciąć od wspomnień... ale sam nie wiem.

W sumie to zrozumiałe. Sama najchętniej wyprowadziłabym z miasta rodzinnego jakby przydarzyła mi się taka okazja.

Pod nos dostaliśmy nasz obiad. Właściwie to obiadokolacje. Dużo czasu spędziliśmy w podróży i na cmentarzu. Czułam zmęczenie. Wielogodzinne siedzenie w miejscu i ciepła pogoda nie współgrały ze sobą.

Zabrałam się za jedzenie swojego posiłku. Czułam na sobie wzrok Chrisa.

- Nie będziesz głodna?- cicho zapytał.

- Jedz.- odparłam podsuwając mu bliżej talerz.

----------

Po zjedzeniu udaliśmy się do barku, aby zapłacić za posiłek.
Wszystko poszło bezproblemowo, więc odrazu wyszliśmy z lokalu.
Stanęliśmy na przejściu dla pieszych, aby dojść na parking- gdzie znajdował się nasz samochod. Po drugiej stronie ulicy stał mężczyzna. Oboje zwróciliśmy na niego uwagę. Miał około czterdziestu lat. Ciemny zarost, liczne tatuaże i nietypowy wyraz twarzy. Dla mnie był obleśny. Miał coś w sobie co zwracało na siebie uwagę... coś złego. Gdyby nie fakt, że miałam na sobie obcisłą sukienkę, napewno nie czułabym się aż tak źle. Miałam wrażenie, że patrzył tylko na mnie i na moje ciało.
Przybliżyłam się do Chrisa- czułam się pewniej. Teraz to tylko on był jedynym mężczyzną, któremu ufałam.

Chris spojrzał na mnie a następnie na mężczyznę. Chyba zauważył, że jest coś nie tak.

- Nie rób nic głupiego.- mruknęłam.

Bałam się, że zaraz naskoczy na niego. Nie chciałam kłótni ani bójki.. zwyczajnie chciałam się położyć do łóżka po całym dniu.

Złapałam za przedramie mężczyzny i przysunęłam się jeszcze bliżej.

Chris schylił się i delikatnie ucałował moje usta. Byłam w ogromnym szoku. Nigdy nie spodziewałabym się, że to właśnie on wyjdzie z inicjatywą... I jeszcze w tak niekomfortowej sytuacji.

Złapał za moją talię i lekko zasugerował, abym stanęła po drugiej stronie, tak aby to właśnie on minął się z mężczyzną na przejściu.

Modliłam się, aby zielone światło się wreszcie zapaliło. Wszystko trwało wieczność a mój stres rósł.

Mężczyzna zaczął głupio się uśmiechać. Pomyślałam, że zauważył moje zachowanie i wydawało się to dosyć dziecinne.
Powoli szliśmy ulicą. Nieznajomy był zaledwie dwa metry od nas. Widziałam jak z każdym następnym krokiem zachowywał się "dziwniej". Cały czas trzymałam swój wzrok na nim. Koniec końców nie zrobił nic złego. Jedynie puścił oczko i poszedł dalej. Bałam się reakcji Chrisa na jego gest, ale nie zauważył. Może i dobrze. On musi wypocząć i odreagować wszystko, a nie dodatkowo się denerwować.

Wsiedliśmy do samochodu, następnie odjechaliśmy.

----------

Kwadrans później byliśmy już w podziemnym parkingu. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Chris czytał e-mail, w którym dostał dokładną informację, które miejsce jest zarezerwowane dla nas. Na nasze szczęście było tuż przy wejściu do środka hotelu.

- Pomóc Ci?- zapytałam zamykając bagażnik.

- Zwariowałaś?- zaśmiał się stojąc z naszymi bagażami.

Weszliśmy do środka. Sprawnie wypełniliśmy wszystkie dokumenty i dostaliśmy kluczyk do pokoju.

Udaliśmy się na drugie piętro. Otworzyłam drzwi do sypialni, jako pierwszy wszedł Chris a ja tuż za nim.

Sypialnia była przytulna. Na środku stało duże, dwuosobowe łóżko- po każdej ze stron stały szafeczki nocne. Ogromne okna z widokiem na morze. Naprzeciwko łóżka był mini barek z lodówką oraz telewizor.
Obróciłam się i dostrzegłam drzwi- czarne, matowe, wyglądały na bardzo eleganckie.

- Tym razem doczytałem wszystkie informacje o pokoju.- zaśmiał się.

Zapewne miał na myśli przeszkloną łazienkę z moich urodzin.

Usiadłam na łóżku i ściągnęłam buty.

- Jesteś głodna? Masz ochotę coś zjeść?

Chris postawił nasze walizki pod ścianą.

- Nie. Poszłabym spać.

Na dworze się ściemniało.
Na ulicach miasta wszędzie paliły się latarnie. Wyglądało to wspaniale.

Chris uchylił okno i zaczął grzebać w swojej walizce. Podeszłam do swojej i wyciągnęłam piżamę. Miałam ochotę wykąpać się i położyć do łóżka. Wzięłam piżamę oraz kosmetyczke i weszłam do łazienki.

Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Opłukiwałam się pod ciepłą wodą i dokładnie namydliłam całe ciało. Czułam jak ciężar i brud z całego dnia ze mnie spływał.

Nie miałam siły na mycie głowy, więc zaplanowałam to na następny dzień.

Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z pod prysznica. Szybko wykonałam pielęgnację i przebrałam się w piżamę- zwykłe krótkie spodenki i duża koszulka.

Wyszłam z łazienki zostawiając za sobą otwarte drzwi, aby "wypuścić" ciepłe powietrze, następnie rozejrzałam się po pokoju. Chris musiał być naprawdę zmęczony. Siedział oparty o oparcie łóżka i ciężko oddychał- spał. Ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej.

Usiadłam na łóżku i położyłam dłoń na jego udzie.

- Chris..Chris

Mężczyzna odrazu się obudził. Zaczął się przeciągać, aż w końcu wstał.

- Idę.. ide się umyć.

------------

Kwadrans później mężczyzna wyszedł z łazienki. Zamknął okna i zasunął zasłony. Cały czas trzymałam na nim swój wzrok. Podążałam za nim, aż doszedł do łóżka.
Położyłam się na boku i czekałam aż Chris do mnie dołączy. Czułam jakby chciał mi coś powiedzieć. Jednak chyba się myliłam.

Mężczyzna zgasił lampki i polozyl się tuż obok.

Nie musiałam czekać długo aż przysunie się bliżej mnie. Bliżej. Bliżej. Na tyle blisko, że nie czułam skrępowania. Jak wcześniej często byłam spięta.. tak teraz naprawdę oczekiwałam jego bliskości.

Chris oparł głowę na moim ramieniu i przełożył swoją dłoń przez moją talię.

Oboje po podróży byliśmy zmęczeni, więc w ciągu kilku minut zasnęliśmy.

▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎
[słowa: 938]
19.05.2024r.

liczę na najj! dziękuję. ♡

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz