ROZDZIAŁ 10

274 16 5
                                    

Siedziałam na tarasie, wpatrzona w jeden punkt. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić.

"Będziecie dzisiaj?"

"Tak. Za godzinę powinniśmy być"

"Czekamy."

Ahh. W domu powinnam się rozluźnić. Jak ja dzisiaj zasnę? Nadal czuje jego usta na swoich.

Czułam jak ktoś za mną stał. Ah. To Chris.

- Hej..- zaczął.

Zapewne sam czuł się dziwnie.
Popełniłam straszny błąd. On niedawno rozstał się z kobietą a ja rzucam się i odwalam cyrk. Wstyd.

- Przepraszam cię. Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie chciałam..

Wstałam i stanęłam naprzeciwko mężczyzny. Tym razem trzymałam bezpieczną odległość.

- Chciałaś. I zrobiłaś to.- mruknął.

Ton jego głosu był przyjemny i spokojny. Chyba nie był zły.. sama nie wiem.

- Nie wiem co powiedzieć..

- Odczuwasz samotność? Przytłaczamy cię?

Pierwszy raz zapytał o to jak się czuje. Zrobiło mi się miło. Był taki inny. Zaczynam się gubić. Nie ważne co zrobie i powiem- jego humor i tak jest różny. Czynniki zewnętrzne chyba nie mają nic do znaczenia. On jest taki sam z siebie.

- Nie wiem..

Czulam jak łzy wypełniały moje oczy. Nie wiem co czułam. Nie wiem czego chciałam.

Wskazałam dłonią, że pójdę się ogarniać. Chris kiwnął głową na znak, że rozumie.

Weszłam do sypialni i zaczekam się szykować. Rozczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż, założyłam proste czarne spodnie oraz szary, dopasowany sweterek.
Nałożyłam naszyjnik i kolczyki. Byłam gotowa.
Od ślubu nie zwróciłam uwagi na to czy Chris nosił obrączkę. Ja swoją miałam zawsze. Nigdy jej nie ściągnęłam. Naprawdę czuje, że mogę się czuć bezpiecznie..

Wskoczyłam z płaskie, czarne buty i zarzuciłam na siebie płaszcz. Złapałam za telefon i torebkę.

Wyszłam na korytarz. Widziałam Chrisa, który nadal siedział na tarasie. Był sam.

- Jestem gotowa!- krzyknęłam, aby mnie usłyszał.

Krótko po tym siedzieliśmy już w samochodzie.
Żadno z nas się nie odzywało. Mnie to odpowiadało, Chrisowi chyba też.

Droga nie była długa. Około dziesięciu minut i byliśmy na miejscu. Bardzo ekscytowałam się spotkaniem z rodziną. Chyba tęskniłam...
Chris zaparkował przed budynkiem. Odrazu wyskoczyłam z samochodu i czekałam pod drzwiami na mężczyznę.

- Będzie Tom?- zapytał.

- Nie.. nie powinien.

Zapukałam do drzwi. Chwilę później siedzieliśmy już w środku.
Mama ugotowała dla nas jedzenia jak na kilka dni. Kurczak, sałatki, kilka ciast, dodatki. Było tego bardzo dużo.

- Ładnie wyglądasz.. - mruknęła kobieta.

- Nie rozumiem.

Matka nie była za bardzo wylewna, więc zdziwiły mnie jej słowa.
Siedziałam tuż obok Chrisa, naprzeciwko mnie tata oraz ona, która nie do końca zrozumiała moje słowa.

- Wyglądasz na rozweseloną. Stało się coś?

- Umm.. nie?

- Chyba dobrze się dogadujecie.- zadrwiła wskazując palcem na ślad.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz