ROZDZIAŁ 30

166 17 5
                                    

Minęły cztery dni od wyjścia Chrisa. Odkąd wrócił to nasze dni były spokojne i luźne. Dzień w dzień wychodzliśmy na plażę, spacerowaliśmy, rozmawialiśmy. Nic nie wskazywało na to, że wszystko ulegnie zmianie.

Kończyłam swój makijaż. Chris powiedział mi, że chce wyjść ze mną na kolację dzisiejszego wieczoru w związku z jutrzejszym powrotem do domu. Ucieszyło mnie to.

Wyszłam z łazienki, aby wybrać jakieś ubranie. Chciałam wyglądać naprawdę dobrze, więc postawiłam na sukienkę.

Podeszłam do walizki i zaczęłam szukać ubrania. Chris siedział na łóżku. Grzebał coś w swoim telefonie.

- Zostaw sukienkę na wieczór.- mruknął.

- Hm?

- Teraz ubierz się w coś innego.

Chris, od wczorajszego wieczoru był strasznie zdenerwowany, zestresowany i... i dziwny. Czułam jakby coś się stało. Działo się coś podczas jego spotkania z Zackiem? Może któryś z chłopaków poinformował go o czymś?

----------

Szliśmy przez rynek. Chris trzymał się blisko mnie, ale był o krok w tyle. Denerwowało mnie to. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale wcale mi się to nie podobało.

Weszliśmy do niewielkiej kawiarni. Usiadłam przy stoliku i czytałam kartę. Widziałam kątem oka jak Chris obserwował gości siedzących dookoła.

- O co chodzi?- zapytałam.

- O nic.- burknął.

- Nie będę ukrywała, martwię się o ciebie. Łazisz struty, stało się coś?- drążyłam.

- Nic mi nie jest.

- Przepraszam, mogę przyjąć od państwa zamówienie?- zapytała młoda kelnerka.

Oboje zamówiliśmy zieloną herbatę oraz rogale na słodko z owocami.

Siedziałam i skupiałam swój wzrok na nim.

- Wyglądasz na spiętego.- mruknęłam.

- Wydaje ci się.

No okej. Nie mam zamiaru dalej drążyć tematu.

Oboje zjedliśmy swoje śniadanie. Jeszcze przez chwilę próbowałam namówić Chris do powiedzenia mi o problemach, ale nic z tego.
Wyszliśmy z kawiarni i zaczęliśmy kierować się w stronę plaży.

- Będę tęskniła za tym widokiem.

- Przecież będziemy mogli tutaj wrócić jeżeli będziesz chciała.

- To nie będzie to samo...

Usiedliśmy na plaży. Dzisiejszy dzień był jednym z bardziej zapełnionych plażowiczami. Dookoła nas było mnóstwo par oraz dzieci.

- Chciałabym zacząć pracować.- odparłam.

- Słucham?

- Chce iść do pracy.

- To wykluczone.

- Mam wrażenie, że wszyscy wszystko przedemną ukrywacie. Do tej pory nie wiem z jakiego powodu jesteśmy małżeństwem.

- Oh kogo my tu mamy!- krzyknął znajomy głos.

Oboje odwróciliśmy się w stronę osoby.

- Changbin?!- wstałam podekscytowana i zaczęłam biec w stronę mężczyzny.- Co ty tutaj robisz?

- Mam interes.- zaśmiał się.

-----------

Przez kolejne godziny siedzieliśmy na plaży i rozmawialiśmy. Nawet nie wiedziałam, że tęsknie za chłopakami, ale po spotkaniu z Binem zaczynałam to odczuwać.
Dużo żartowaliśmy i opowiadaliśmy sobie różne historie. Zjedliśmy kukurydzę, gofry i dużo przekąsek. Byłam szczęśliwa. Chris wyglądał na bardziej zestresowanego niż był rano. Naprawdę chciałam mu pomóc.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz