ROZDZIAŁ 17

228 18 0
                                    

- Kate, Chris.. obiad!- krzyknął Han wychodząc z sypialni.

Otworzyłam oczy i zaczęłam się przeciągać.
Wstałam i otworzyłam okno żeby wpuścić świeże powietrze i zabrałam nasze szklanki do mycia.

- Chris, nie wstajesz?

- Hmm?- mruknął zaspany.

- Chodź, zjesz coś.

Chris uniósł się na łokciach i patrzył na mnie z lekko otwartymi oczami.

- Nie jestem głodny.

Jego zaspany i ochrypnięty głos doprowadzał mnie do szale

- Może przyniosę Ci tutaj?

Widziałam jaki był zmęczony. Pracował w nocy, akcja z Jack'iem i tyle godzin za kierownicą. Musi zadbać o swoje zdrowie.

- Dlaczego to robisz?- wymamrotał.

- Nie rozumiem.

‐ Dlaczego jesteś dla mnie taka miła?

Wstałam z łóżka i udałam się w stronę kuchni. Jego pytanie uznałam jako potwierdzenie na moją propozycję posiłku w sypialni.

Weszłam do pomieszczenia i usiadłam przy stole.

- Nie obrazicie się jeżeli ja i Chris zjemy w sypialni?

- Stało się coś?- zapytał Hyunjin połykając kawałek mięsa.

- Nie jestem pewna...

- Na spokojnie Kate.- odparł Felix.

Zadowolona nałożyłam nam po porcji na talerze, złapałam za sztućce i powoli szłam do sypialni.
Minęłam pierwszy korytarz aż doszłam do moich drzwi. Zapukałam, aby Chris mi je otworzył bo nie byłam w stanie. Mężczyzna szybko się zorientował o co chodzi i zabrał odemnie talerze. Wchodząc do pomieszczenia zauważyłam pościelone łóżko. Uśmiechnęłam się. Dobrze wiedział, że nie dam mu spokoju i przyjdę z obiadem do niego.

Usiadłam po swojej stronie, złapałam za sztućce i zaczęłam jeść. Chris usiadł naprzeciwko mnie i się przyglądał.

- Hm? Nie patrz tak na mnie. Wiem, że nie wyglądam jakoś super, zwyczajnie nie chciało mi się malować.- zaśmiałam się.

Widziałam jak kącik ust Chrisa zaczął pracować. Nie wiem czy chciał coś powiedzieć, czy zwyczajnie powstrzymywał śmiech, ale olałam to.

- Nie mam rodziców.- szepnął.

Dlaczego mówił mi to w takim momencie? Liczyła się chwila? A może właśnie teraz wyczuł właściwy czas?

Przerwałam jedzenie i z uwaznoscia przyglądałam się mu.

- Jak chodziłem do podstawówki to każdego dnia mama prowadzała mnie tam i z niej odbierała. Pewnego dnia poprostu już nie przyszła.- zaczął.

Widziałam jak zaczął bawić się palcami u dłoni. Naprzemiennie strzelał kośćmi i natarczywie wycierał dłonie o spodenki.

- Dokładnie wiedziałem kto to zrobił. Przyszedł do szkoły, odebrał i przyprowadził mnie nad ich ciała. W wieku dziesięciu lat widziałem blade ciała moich rodziców.

Boże. To jest nierealne. Był taki młody...

- Na pytanie "Dlaczego?" usłyszałem śmiech.

Jego głos zaczął się łamać. Widziałam jak powstrzymywał się od płaczu. Ale dlaczego?

- Wiedziałem, że zrobię z nim to samo. Zabije go i każdego kto spróbuję zbliżyć się do moich bliskich. Nikt więcej nie będzie się czuł niebezpiecznie przy mnie.

OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz